"Składam zamówienie" na kota-kolor kawa z mlekiem

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 10, 2005 8:11

Beliowen pisze: Rozumiem, ze zrobienie zastrzezenia, zeby do Ciebie kotek trafil juz zaszczepiony, nie jest mozliwe?
Przeciez Ty tez mialas kontakt z Inka...



Nie, nie miałam żadnego-nie zdążyłam...





Bardzo dziękuje za wasze diagnozy i szczegółowy opis choroby Inki.
Ja przekazałam tylko to co powiedziała mi moja kolezanka, a ją z kolei informowal wet w Bydgoszczy. Wszystkim zainteresowanym podam nr telefonu do kliniki. Nie diagnozuję zwierząt przez internet, nie podważam żadych opinii ani waszych ani weta-po prostu podam nr telefonu, sami się pytajcie.



Moja kolezanka czekała rok na takiego kota. Była taka u Myszy. Niestety okazało sie, ze nie może od razu przyjechac do Bydgoszczy

Kotka juz u Myszy zachorowała. Dostala antybiotyk i coś na jelita. Niby nic takiego, nieżyt jelit, po prostu. U mojej kolezanki bylo juz w porządku, ale po dwóch dniach zaczęły sie klopoty. Mała dostała wysokiej goraczki i pomimo otrzymywania lekow, kroplówek umarła po 3 dniach.
Nie wiem co to było-Wy chyba wiecie.
Poradźcie Glass co ma robić -ona ma brata Inki.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon paź 10, 2005 9:05

Glass, Irysek jest u Ciebie wystarczajaco dlugo zebys nie musiala martwic sie o zadne wirusowki, ktore moglyby zaszkodzic jemu lub pozostalym kociakom.
Ja, na wszelki wypadek zrobilabym mu badania krwi etc, ale nie stresowalabym sie szczegolnie ta tajemnicza wada genetyczna na ktora rzekomo odeszla Inka.

Odnosnie Twojej wypowiedzi - niestety, rzeczywiscie forum dysponuje wiedza wieksza niz spory procent lekarzy, bo taki jest poziom opieki wet w Polsce, zwlaszcza jesli chodzi o koty. Dlatego tak wazne jest aby miec dobrego lekarza - czyli takiego, ktory wezmie pod uwage Twoje sugestie, nie udaje ze pozjadal wszystkie rozumy- porafi przyznac ze czegos nie wie, nie stawia diagnoz na oko tylko zleca badania, wie ze na wymioty etc u kota , zwlaszcza malucha, natychmiast zaklada sie wenflon i kroplowkuje dozylnie etc etc.

I nie denerwuj sie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon paź 10, 2005 9:23

Dzięki Eve
Gość
 

Post » Pon paź 10, 2005 9:26

kameo pisze:Nie wiem co to było-Wy chyba wiecie.

Nie wiemy, mamy natomiast watpliwosci, pytania i obawy o bezpieczenstwo kolejnego kotka w tamtym miejscu.
To wszystko.

Ja naprawde gratuluje Ci tej niezachwianej pewnosci siebie.
Obys sie nie mylila - zycze Ci tego serdecznie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 10, 2005 9:31

Beliowen pisze:
kameo pisze:Nie wiem co to było-Wy chyba wiecie.

Nie wiemy, mamy natomiast watpliwosci, pytania i obawy o bezpieczenstwo kolejnego kotka w tamtym miejscu.
To wszystko.

Ja naprawde gratuluje Ci tej niezachwianej pewnosci siebie.
Obys sie nie mylila - zycze Ci tego serdecznie.


A mozesz napisac dlaczego mam miec watpliwości? Nie widziałam kota na zywo, nie mialam z nim kontaktu, mój dom jest bezpieczny. Nastepny kot bedzie szczepiony, po kwarantannie-Inka wg. weta umarla na zatrucie. Gdzie tutaj mam umiescić watpliwości co do bepieczeństwa innego kota?
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon paź 10, 2005 9:32

Kontakt z Inka miala naprawde duza liczba kociat. U mnie w domu tez byla, czy przez to mam nie brac juz zadnego kociaka?
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Pon paź 10, 2005 11:47

Ann_pl pisze:Kontakt z Inka miala naprawde duza liczba kociat. U mnie w domu tez byla, czy przez to mam nie brac juz zadnego kociaka?

Ann, sek w tym, ze nie wiadomo, co bylo przyczyna smierci Inki.
Czas inkubacji wiekszosci wirusow to 72 godziny - poprawcie mnie, ale skoro kotka trafila do nowego domu w sobote, a zachorowala w srode, to zdaje sie minelo niewiele czasu ponad te 72 godziny...
To dlatego mam watpliwosci.
I nie dziwie sie, ze mam je nie tylko ja, naprawde.

Pytalam Mysze, nie znala odpowiedzi, wiec zapytam i tu - czy nikt w rodzinie, do ktorej trafila Inka, i wsrod osob, z ktorymi ta rodzina najczesciej sie kontaktuje, nie mial w ostatnim czasie jakiejs infekcji?
Albo chocby sensacji zoladkowych?
Bo naprawde, wada genetyczna mogla spowodowac obnizona odpornosc.
Mogla spowodowac wadliwe wchlanianie.
Mogla spowodowac wade nerek i ich niewydolnosc.
Ale nie bezposrednio zatrucie, no...
Nie tworzmy nowej galezi medycyny, naprawde.

A jesli przyczyna smierci bylo zatrucie - tym bardziej dziwi mnie, ze nie wykonano sekcji.
Przeciez szkodliwa substancja, czy tez wirus, ktory spowodowal smierc Inki, nadal jest w tamtym mieszkaniu - z tego sobie trzeba zdac sprawe.
Zwlaszcza, ze ta osoba poszukuje kota o umaszczeniu, na ktore wplywa gen recesywny - i nie ma pewnosci, ze kolejny kociak nie bedzie mial rowniez obnizonej odpornosci.

Jeszcze jedno i koncze temat - oboje, Inka i Irysek, byli u Myszy.
Jak tez kilka innych kociakow w tym czasie.
Zachorowala tylko Inka - w czasie niewiele dluzszym, niz 72 godziny od przeprowadzki.
To dlatego Mysza pytala o sekcje, jak mniemam.
I wcale sie jej watpliwosciom nie dziwie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 10, 2005 11:53

I jeszcze jedno - Kameo, czy u dziewczyny, u ktorej umarla Inka, sa pelargonie?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon paź 10, 2005 12:01

Beliowen pisze:A jesli przyczyna smierci bylo zatrucie - tym bardziej dziwi mnie, ze nie wykonano sekcji.
Przeciez szkodliwa substancja, czy tez wirus, ktory spowodowal smierc Inki, nadal jest w tamtym mieszkaniu - z tego sobie trzeba zdac sprawe.



Inka zachorowała u Myszy. Kolezanka mi mówiła, ze u Myszy Inka chrupnęla jakis kwiatek...i zaraz po tym wymiotowała i bolał ja brzuch.
W domu u mojej kolezanki Inka miała swój własny pokój do dyspozycji bez jakichkolwiek roślin, czy czegokolwiek czym mogla się zatruć.


Beliowen pisze:Pytalam Mysze, nie znala odpowiedzi, wiec zapytam i tu - czy nikt w rodzinie, do ktorej trafila Inka, i wsrod osob, z ktorymi ta rodzina najczesciej sie kontaktuje, nie mial w ostatnim czasie jakiejs infekcji?
Albo chocby sensacji zoladkowych?


Nie.
Inka przyjechała chora-po lekach. Byla poprawa od soboty do srody, dalszy scenariusz znasz...
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon paź 10, 2005 12:03

Beliowen pisze:I jeszcze jedno - Kameo, czy u dziewczyny, u ktorej umarla Inka, sa pelargonie?

nie, nie ma -ona nie ma balkonu
Kwiaty ma nietrujące, a poza tym tak jak napisalam Inka miała swój pokój-bez roślin.
Ona zjadla kwiatek u Myszy- zapytaj Mysze jaki.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pon paź 10, 2005 13:23

Beliowen pisze:Pytalam Mysze, nie znala odpowiedzi, wiec zapytam i tu - czy nikt w rodzinie, do ktorej trafila Inka, i wsrod osob, z ktorymi ta rodzina najczesciej sie kontaktuje, nie mial w ostatnim czasie jakiejs infekcji?
Albo chocby sensacji zoladkowych?


Z tego co wiem to wlasnie Mysza takowe miala...
Obrazek
Fanaberia i Aisha

Ann_pl

 
Posty: 3889
Od: Pon sty 13, 2003 10:46
Lokalizacja: wawa

Post » Pon paź 10, 2005 13:49

Ann_pl pisze:
Beliowen pisze:Pytalam Mysze, nie znala odpowiedzi, wiec zapytam i tu - czy nikt w rodzinie, do ktorej trafila Inka, i wsrod osob, z ktorymi ta rodzina najczesciej sie kontaktuje, nie mial w ostatnim czasie jakiejs infekcji?
Albo chocby sensacji zoladkowych?


Z tego co wiem to wlasnie Mysza takowe miala...

sorry, miałam nie pisać, ale ja?
Jakie 8O
Chora byłam nie wiem kiedy (poza tym, że od dwóch dni jestem ;))
A sensacje żołądkowe.... jedyne jakie mam to po wypiciu kawy ;) (której normalnie nie pijam, a jak juz mi się zdaży to... ;))
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon paź 10, 2005 19:49 Re: "Składam zamówienie" na kota-kolor kawa z mlek

Kocurro pisze:
mircea pisze:
kameo pisze:Szukam kotka o umaszczeniu kawa z mlekiem, beżowy lub colorpoint dla mojej koleżanki. Wiek - do roku.


Przepiekny kociak bezowy urodzil sie, dopiero co, jako jeden ze wspanialej trojki u Malagosi :)
:arrow: http://www.forum.miau.pl/kotka-persa-ma ... 33252.html
o ile domek poczeka oczywiście :roll:

to zupełnie nie ten kolor w "zamówieniu" chodzi o kota colour point, czyli z ciemnymi dystalnymi partiami ciała, jak to się pięknie nazywa
ten kociak jest kremowy, pręgowany


Ja się doczytałam, że chodzi także o beżowego, ale widać w tym wątku potrzebna jest jakaś "wyższa inteligencja" - zresztą poszukiwania kota i tak wydają się tutaj być co najmniej na drugim planie, jak nie dalej.......
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 11, 2005 7:29 Re: "Składam zamówienie" na kota-kolor kawa z mlek

mircea pisze:Ja się doczytałam, że chodzi także o beżowego, ale widać w tym wątku potrzebna jest jakaś "wyższa inteligencja" - zresztą poszukiwania kota i tak wydają się tutaj być co najmniej na drugim planie, jak nie dalej.......

Masz racje.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość