Dusznosci nie ustapily....
Dal jest spokojniejsza niz wczoraj, chodzi sobie, zaraz sprobuje jej dac sniadanko, ale pyszczek wciaz ma otwarty
Dzwonilam do weta, kazal jeszcze ja poobserwowac do popoludnia, ale mysle ze godzina 13 to max, do ktorej wytrzymam
Bardzo sie martwie, co jej do tej rudej glowki przyszlo
Blue, na przeswietlenie bede nalegac.
Sa jacys specjalisci od zaburzen oddychania w Warszawie?