Łódzkie schronisko - strzelać to mało !!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 06, 2005 20:47

iwcia pisze:
Maggda pisze:Swoją drogą nurtuje mnie od dłuższego czasu jadna sprawa - niedawno zostało przekazanych dla schroniska 117 szczepionek dla kotów (był wątek)... A ile kotów zostało zaszcepionych???


Wszystkie dorosłe koty przebywające w schronisku zostały zaszczepione, obecnie każdy przychodzący kot też jest szczepiony. Każdy kot którego biorę ze schroniska dostaje książeczkę z potwierdzonym szczepieniem.



trochę mnie to uspokoiło, ale inne fakty są zatrważające...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 07, 2005 5:46

wiecie - są 2 wyjścia: odpuścić sobie tą sytuację zastanawiając się głośno, czy przypadkiem się kotom schroniskowym nie zaszkodzi - byłoby to bardzo wygodne i pewnie "zdroworozsądkowe" albo ... no właśnie - może już czas ruszyć temat bez oglądania się na konsekwencje, w końcu schronisko i jego pracownicy są finansowani z naszej łódzkiej kieszeni - to skoro się tam takie rzeczy dzieją - to powiem otwarcie - KTOŚ MNIE W BIAŁY DZIEŃ OKRADA (Was także); skoro się komuś nie chce pracować sumiennie za to, co mu płacą, to znaczy że ta praca nie jest dla niego; pomijam już fakt, że w schronisku jest zatrudniony pluton ludzi - taka siła, nawet niewykwalifikowana w 3 miesiące postawiłaby drugi taki obiekt - a tymczasem okazuje się, że oni nie potrafią w odpowiednim stopniu zająć się tym co już stoi; nie chce mi sie wierzyć, że prawie 30 ludzi nie radzi sobie z zapewnieniem zwierzętom odpowiednich warunków ...

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Pt paź 07, 2005 6:04

MaxiKaaz pisze:wiecie - są 2 wyjścia: odpuścić sobie tą sytuację zastanawiając się głośno, czy przypadkiem się kotom schroniskowym nie zaszkodzi - byłoby to bardzo wygodne i pewnie "zdroworozsądkowe" albo ... no właśnie - może już czas ruszyć temat bez oglądania się na konsekwencje, w końcu schronisko i jego pracownicy są finansowani z naszej łódzkiej kieszeni - to skoro się tam takie rzeczy dzieją - to powiem otwarcie - KTOŚ MNIE W BIAŁY DZIEŃ OKRADA (Was także); skoro się komuś nie chce pracować sumiennie za to, co mu płacą, to znaczy że ta praca nie jest dla niego; pomijam już fakt, że w schronisku jest zatrudniony pluton ludzi - taka siła, nawet niewykwalifikowana w 3 miesiące postawiłaby drugi taki obiekt - a tymczasem okazuje się, że oni nie potrafią w odpowiednim stopniu zająć się tym co już stoi; nie chce mi sie wierzyć, że prawie 30 ludzi nie radzi sobie z zapewnieniem zwierzętom odpowiednich warunków ...


Kaaz, ta pierwsza opcja to nie jest wygodnictwo. To po prostu dylemat, cholernie trudny, bo przecież te zwierzaki, które już tam są też mają prawo do życia! I jeżeli przez jakieś interwencje one zostaną uśpione, to się nie dziw, że tak trudno podjąć decyzję o działaniu.
Wiem, że trzeba zaryzykować życie tych zwierząt, żeby takie koszmary się już w przyszłości nie powtarzały, ale niech szlag trafi tych sadystów :!:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt paź 07, 2005 6:17

też mi dylemat - zostaną uśpione w sposób cywilizowany (zastrzykiem) lub jakiś palant je skatuje i każe im zdychać w mękach; wydaje mi się, że czekanie i zastanawianie się po tylu sygnałach to jest już niestosowne - mamy na terenie schroniska weta, który powinien te zwierzęta dokładnie wszystkie przebadać i nadzorować pracę "klatkowych" a on tymczasem urządza sobie eksperymenty - i w tej sytuacji chcesz milczeć i nic nie robić ..?

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Pt paź 07, 2005 6:35

Jeszcze raz przeczytaj to, co napisałam. Czy naprawdę sądzisz, że chcę milczeć i nic nie robić?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt paź 07, 2005 7:51

MaxiKaaz ma rację, mimo że wyraż ją w sposób mało oględny - dla Garfielda, gdyby miał zostać w schronisku z zapaleniem płuc i połamaną miednicą, nieleczony, skazany na poprzedzoną długim cierpieniem śmierć, chyba lepsze byłoby uśpienie.
Pewnie dla Felixa z chorymi oczami też - wyobraźcie sobie, że funkcjonujecie DWA LATA z ropiejącymi oczami, a rzęsy wrastają Wam do środka i drażnią gałkę oczną, poza tym ta choroba pewnie skończyłaby się ogólnym zakażeniem organizamu i też śmiercią.
Ktoś niestety takie decyzje w schronisku musi podejmować - musi wiedzieć, czy zwierzę ma szanse przeżyć, czy lepiej skrócić mu cierpienie. Przy własnych zwierzętach podejmuje taką decyzję właściciel - przy schroniskowych wet, który musi mieć wystarczającą wiedzę i odwagę, żeby decydować.
30 ludzi w schronisku, pracujących tam osiem godzin dziennie na 500 psów i 150 kotów, na jednego człowieka przypadają 22 zwierzaki - wiele osób z forum ma tyle lub niewiele mniej zwierzaków i pracuje - swoje zwierzęta "oporządzi" poza ośmioma godzinami pracy i jeszcze wyjdzie z nimi na spacer, wygłaszcze (w schronisku wychodzą? głaszczą?) ugotuje obiad, sprzątnie itp - więc ludzi tam nie brakuje.
Ostatnio edytowano Pt paź 07, 2005 12:03 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 07, 2005 8:30

Mnie martwi co innego: nawet jak sprawa trafi do sądu, nawet jak sąd ich uzna za winnych, to jaka kara zostanie wymierzona?- na pewno pieniężna :? , a kto ją w ostatecznym rachunku zwierzaki :cry:
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt paź 07, 2005 8:38

annskr pisze:MaxiKaaz ma rację, mimo że wyraż ją w sposób mało oględny - dla Garfielda, gdyby miał zostać w schronisku z zapaleniem płuc i połamaną miednicą, nieleczony, skazany na poprzedzoną długim cierpieniem śmierć, chyba lepsze byłoby uśpienie.
Pewnie dla Felixa z chorymi oczami też - wyobraźcie sobie, że funkcjonujecie DWA LATA z ropiejącymi oczami, a rzęsy wrastają Wam do środka i drażnią gałkę oczną, poza tym ta choroba pewnie skończyłaby się ogólnym zakażeniem organizamu i też śmiercią.
Ktoś niestety takie decyzje w schronisku musi podejmować - musi wiedzieć, czy zwierzę ma szanse przeżyć, czy lepiej skrócić mu cierpienie. Przy własnych zwierzętach podejmuje taką decyzję właściciel - przy schroniskowych wet, który musi mieć wystarczającą wiedzę i odwagę, żeby decydować.
30 ludzi w schronisku, pracujących tam osiem godzin dziennie na 500 spów i 150 kotów, na jednego człowieka przypada 22 zwierzaki - wiele osób z forum ma tyle lub nierwiele mniej zwierzaków i pracuje - swoje zwierzęta "oporządzi" poza ośmioma godzinami pracy i jeszcze wyjdze z nimi na spacer, wygłaszcze (w schronisku wychodzą? głaszczą?) ugotuje obiad, sprzątnie itp - więc ludzi tam nie brakuje.


30 osób 8O 8O 8O
No toż żyć nie umierać! P. Wanda z Sycyna często musi sobie radzić SAMA z 130 psami i 25 kotami!!! W najlepszym razie ma 2 pracowników! Toż to po prostu szczyt wszystkiego, zeby przy tylu pracownikach takie rzeczy się zdarzały :evil: :evil: :evil: - totalna znieczulica po prostu!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt paź 07, 2005 9:09

No trzeba coś z tym zrobić... nie można się temu przyglądać przecież, co z tego że uratujecie życie kilu kotom, skoro cała reszta będzie cierpieć i umierać.... wiem, że trzeba uważać ale wydaje mi się, że nie działanie w tej sprawie jest przyzwoleniem na to co się dzieje... kilka osób nie jest w stanie ruszyć takiej organizacji...
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 07, 2005 9:13

Witam serdecznie 11 wrzesnia bylam w schronisku na Marmurowej, mialam wziąć Garfiielda, jednak oststecznie wybor padl na innego kotka. Sęk w tym ,ze po pierwsze kot ktorego wzielam tylko cudem przezyl, byl podobno zdrowy jakl go bralam, nie byl w zadnym razie zaszczepiony. Sposob traktowania przyszlych wlascicieli przez pracownikow schroniska jest co najmniej nieodpowiedni. Brak jakiejkolwiek informacji na temat zabieranego zwierzaka, dopytywanie sie z mojej strony o rozne wazne rzeczy bylo zbywane krotkimi, cos tam, cos tam. Strasznie mi przykro, ze takie rzeczy sie slyszy o schronisku i takie rzeczy faktycznie maja tam miejsce...
Mam znajomą dziennikarke, dziala bardzo w kwestii obrony pokrzywdzonych zwierzat, jak stwierdzicie, ze trzeba sprawe naglosnic sprobuje to zalatwic, bez Waszej zgody nie bede nic robic w tym kierunku, zeby nie zaszkodzic jednak...
Pozdrawiamy Ania i reszta

Ania Gal

 
Posty: 43
Od: Czw wrz 22, 2005 8:07
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 07, 2005 9:18

Może byłoby dobrze zadziałać prywatnie żeby nie robić afery, która mogłaby zaszkodzić zwierzętom.
Może obecny opiekun rudego kota z połamaną miednicą napisałby oficjalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zglosił to na policję. Jest ustawa, są przepisy i jest ewidentne przestępstwo. Policja MUSI zareagować na zgłoszenie. Są dowody na to że ktoś z pracowników się nad nim znęcał a już na pewno są dowody na to że lekarz ktory go kastrował zaniedbał swoich obowiązków i naraził kota na utratę życia.
Taka akcja nie narobi wielkiego szumu ale przynajmniej ten bydlak ktory to zrobił zobaczy że nie jest taki bezkarny i że ktoś może zacząć mu się przyglądać.
Boję się że jak się zrobi większą akcje to tamci ze schroniska zaczną tuszować swoje zaniedbania i "dowody" (czyli zaniedbane zwierzęta) znikną :(
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pt paź 07, 2005 11:59

annskr pisze:MaxiKaaz ma rację, mimo że wyraż ją w sposób mało oględny


ten kto łamał kotu miednicę na pewno mu się najpierw ukłonił, a potem dystyngowanie zapytał: "... jaśnie Pan raczy się równo ustawić czy będziemy musieli powtórzyć...? "

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Pt paź 07, 2005 13:49

mówcie/piszcie, co chcecie - może to nieelegancko tak podbijać swój wątek do góry, ale temat wydaje mi się dość poważny - więc będę go piłował tak długo, aż coś konkretnego z niego wyniknie

MaxiKaaz

 
Posty: 131
Od: Nie wrz 11, 2005 0:27
Lokalizacja: Łodź/Oxford

Post » Pt paź 07, 2005 14:09

Bosh okropne z jednej strony trzeba działać, z drugiej - czy coś z tego wyniknie???. Niezbadane są umysły ludzkie wierzyć mi się nie chce że są tacy ludzie, że oddychają tym samym powietrzem co ja, że żyją jak normalni, niewinni obywatele...To jest po prostu OKROPNE.

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 07, 2005 14:15

Moim zdaniem TRZEBA coś zrobić, ale z głową, umiejętnie. Jeżeli za szybko zrobi się dużo szumu, to faktycznie koty mogą zostać uśpione i to już nie chodzi o to że biedne niczemu winne koty stracą życie, choć to ważne, ale o to że bez dowodów nie zrobi się nic.
Jednak wydaje mi się, że nie ma na co czekać. Może być ciężko, ale nie wolno zostawić zwierząt na pastwę tego schroniska.

Nie robienie nic - jest cichym przyzwoleniem na całą sytuację.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, Talka i 237 gości