Koty Joanny P.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 06, 2005 8:41

jopop pisze:owszem, próbujemy ją płukać...

A co idzie we wlewach?
Poza glukoza?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw paź 06, 2005 8:58

Ojej... :( :( :(

Mam pytanie...
czy powinnam zawiadomić właścicielkę kici, która była przekazywana powrotnym transportem i miała pośredni kontakt z małą? Czy powinna być wyczulona na jakieś objawy?

Mój Miłek wymiotuje od wczoraj (w sumie 3 razy), jest może ciut sopkojniejszy, a może sobie wmawiam... czy to, na co choruje mała, łatwo się przenosi?
Nie jest szczepiony.
Wczoraj zwrócił grosik, może to go podrażniło... ale weterynarz kazał przyjechać...

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Czw paź 06, 2005 9:01

Chyba powiadom. Moje koty zdrowe - ale one powyżej 6-ciu miesięcy.
Z tego co wiem, FIP to wirus małozakaźny, mutuje w organiźmie i wtedy daje objawy chorobowe.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 06, 2005 9:03

Ale to nie musi być FIP, więc tym bardziej należałoby zawiadomić.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw paź 06, 2005 9:11

Napisałam, do niej. Z tego, co wiem, mała Kresia ma sie dobrze, ale lepiej dmuchać na zimne...
Idziemy do weta...

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Czw paź 06, 2005 9:15

Beliowen, nie wiem, mała jest z Maćkiem w lecznicy.

Mocznica - owszem, może być, ale jak dobrze wiesz to jest choroba wtórna, czy też raczej stan chorobowy w wyniku złego funkcjonowania nerek. Do wczoraj mała piła i sikała normalnie, przestała sikać dopiero w nocy. Mocznicę zwalcza się objawowo (płukanie), a problem w tym czy da sie wyleczyć to co ją wywołało.

Minęło już kilka dni i nie pojawiły się ŻADNE objawy panleukopenii, więc wygląda na to, że to jednak nie to.

Diagnoza FIP padła, bo nie ma w ogóle ŻADNYCH objawów poza brakiem apetytu (osłabienie jest wtórne), poza tym szybko postępują zmiany.

Jeśli to FIP - to nie ma po co denerwować właścicielki drugiego kota, bo koronawirusy i tak każdy kot ma, tylko na szczęscie nie w każdym mutują.

Przepraszam, nie mam siły pisać o tym więcej. Być może pożegnałam ją dziś, bo jak dziś Maciek wróci, to bedę już na seminarium wyjazdowym. Jeśli dziś lub jutro nie zacznie sama jeść lub przynajmniej nie zwracać tego co się jej poda...

Trzymajcie się, dziękuję za wszystkie ciepłe słowa...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 06, 2005 9:19

Asiu, trzymaj się! Trzymam kciuki za małą....:(

Właścicielkę poprosiłam tylko, żeby miała baczne oko na małą Kresię. To rozsądna dziewczyna.

Ja wolę Miłka pokazać w lecznicy, bo planujemy jutro wyjazd, jeśli miałoby to być cos niepookjącego, to oczywiście go przełożymy...

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Czw paź 06, 2005 9:38

:( :( :(

Trzymaj się Kruszynko
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 06, 2005 10:49

jopop pisze:Witam. Dziękujemy za kciuki, trzymajcie nadal, ale ja tracę nadzieję:(

Wczoraj tri zaczęła lecieć przez ręce. Nakarmiłam ją odrobiną gerbera na siłę, po ok. godzinie zwymiotowała to i chyba wszystko co zjadła przez cały dzień (bielucha).

Całą noc była prawie nieprzytomna (nadal jest), kilka razy miała lekkie drgawki, myśleliśmy, że już umiera.

Zrobiła kupę, twardą, ale wygląda to na kompletnie niestrawione jedzenie. Poprzednia kupa zawierała jeszcze żółty wetmint... Pomimo dużej dawki glukozy nie zrobiła w nocy siusiu, czyli nerki też już szwankują. Zatkana nie jest, perystaltyka działa, ale chyba nie trawi nic.

Pytacie co to za brzydkie słowo? Chyba jest tylko jedna diagnoza u takiego malucha gorsza od panleukopenii... FIP...

Maciek jeszcze próbuje, ale nie daje jej dużych szans..

Słuchajcie, przeczytaj jeśli znajdziesz moje podsumowanie wątku o łódzikich Abramkach.
Mając trzy tygodnie zachorowały , objawy bardzo podobne i niestety jest podejżenie,iż doniosłam im coś z łódzkiego schronu.
Nie działało nic, nie można im było zrobić kroplówek dożylnych.
Kupki były raz takie, raz twarde, i także z niestrawionym jedzeniem,podejżewałam Fip, jednak ani sekcja ani testy ani morfologia tego nie potwierdziła.
Wygląda to jednak na pan...
Modliłam się wtedy o Fip bym wiedziała,że już im pomóc nie mogę.
Trzymam kciuki, za małą !
Jakiś czas temu trafiła do Ewy lecznicy Szkrabisia z naszego schronu leczenie trwało dwa tygodnie wyszła z tego , z kupkami obecnie jest u niej różnie.
Te koty nie mają kosmków jelitowych, niech Maciek zrobi jeszcze małej morfologię u moich białych było ok. 1000 tylko.
Z moich 4 Abramków przeżyła tylko Salome, Bardzo bym chciała by Tri również się udało.
A jak Twoje pozostałe koty? Moje dorosłe bez draśnięcia.
Z tego co opisujesz wygląda to na naszą schroniskową zarazę.
Przepraszam za chaos w wypowiedzi ale udaje się starsze kociaki z tego wyciągnć i kciuki nieustające! :ok: :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 06, 2005 11:11

UWAGA!

A podobno to kobiety zmieniają zdanei jak rękawiczki...

Jeszcze dzis rano MAciek mówił, że to nie pan., bo do tej pory brak objawów. Dzwoniłam do neigo 5 minut temu i mówi, że pojawiły się objawy - dwie jasnożółte kupy. Więc to chyba jednak PANLEUKOPENIA.

Dla Malutkiej w porównaniu z FIPem, to jakiś skrawek nadziei, ale dla wszystkich, którzy z nią mieli kontakt...

Rada od Maćka: wszystkim nieszczepionym kotom, które mogły mieć kontakt z kociakami z łódzkiego schorniska w ostatnim czasie podać parwoglobulinę lub caniserin.

I od razu, zanim ktos jakieś głupoty napisze:

pierwsze objawy choroby (brak apetytu) pojawiły się w sobotę. Ta choroba potrzebuej troche czasu na wyklucie się, więc miejscem zarażenia NA PEWNO NIE SĄ DZIEWCZYNY TRANSPORTUJĄCE MAŁĄ. Albo Sowa, albo, NAJPRAWDOPODOBNIEJ - SCHRONISKO.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 06, 2005 11:15

jopop, czy w morfologii mogą juz byc jakieś oznaki? Milek był u weta, pobrali mu krew, wyglada zdrowo, tylko apetytu nie ma i wymioty...

co mam robić? :(

Trzymam za małą...

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Czw paź 06, 2005 11:17

Nieustające kciuki za małą Inar :ok: :ok:
Walcz maleńka!!!!!!!
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 06, 2005 11:21

Gusiek - mogą. CHoć leukopenia pojawia się nie od razu. Ale wydaje mi się, że to trochę za wcześnie, jeśli Ty miałąś kontakt z małą w sobotę, to powinno trochę minąć zanim zachoruje. Od kiedy ma te wymioty? ile on ma w ogóle? jeśli dorosły to się za bardzo nie martw.

(dobry humor to rzecz zwodna, moja do wtorku tez miała dobry)

Powiedz wetowi jaka jest sytuacja. Pogadaj szczerze. moze warto podać parwo. wiele kotów uratowała. oby moja przeżyła...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 06, 2005 11:24

Moje koty mają równo rok. Wymioty od wczoraj u jednego w sumie 3 razy, brak apetytu dziś...
Podawać parwoglobulinę profilaktycznie??

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Czw paź 06, 2005 11:36

jopop pisze:Rada od Maćka: wszystkim nieszczepionym kotom, które mogły mieć kontakt z kociakami z łódzkiego schorniska w ostatnim czasie podać parwoglobulinę lub caniserin.

I od razu, zanim ktos jakieś głupoty napisze:

pierwsze objawy choroby (brak apetytu) pojawiły się w sobotę. Ta choroba potrzebuej troche czasu na wyklucie się, więc miejscem zarażenia NA PEWNO NIE SĄ DZIEWCZYNY TRANSPORTUJĄCE MAŁĄ. Albo Sowa, albo, NAJPRAWDOPODOBNIEJ - SCHRONISKO.


Ale czy ja dobrze rozumiem,że dziewczyny transportujące nie są źródłem zarażenia dla Inar, ale skoro miały z nią kontakt, to są aktualnie zagrożeniem dla innych kotów?
Z tego co wydarzylo sie w Poznaniu wynika ze zarażenie kotów Agi np. nie bylo przez kontakt z kotami chorymi na P, tylko z ludźmi, którzy opiekowali się kotami chorymi na P. Czyli chorobe przeniósł nie kot, a człowiek.

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sebans, Tundra i 84 gości