Giles i Etrea - życie codzienne, na zdjęciach uchwycone

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 30, 2005 1:01

Giles zjadł z dużym apetytem trochę puszki kurczakowej z serem (chrupki ma wystawione cały czas i podjada leniwie). Ślicznie się załatwił drugi raz. Dostał leki, został wymiziany. Zobaczyli się z Etreą przez moment przez otwarte drzwi łazienki. Etrea się napuszyła i zasyczała, Giles w ogóle nie zareagował. Wciąż dużo śpi, ale pewnie dlatego, że nudzi mu się w łazience. Siedzę z nim ile mogę, ale niestety czasem musze też pracować. Nie możemy się wszyscy doczekać Wielkiego Wyjścia.

Oczko jakby odrobinę lepiej. Trzymam kciuki.

A podpis uaktualnię, jak już mu zrobimy zdjęcia w domu. Jego domu :))))
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Pt wrz 30, 2005 11:47

Gilesowi apetyt zdecydowanie dopisuje. Jako i inne funcje fizjologiczne - rano była trzecia piękna kupa. Przestał się krępować i załatwia się także przy nas, oraz wykonuje ulubiony koci manewr "a teraz siadamy na środku dostępnej podłogi, rozwalamy się nieprzystojnie i myjemy sobie dupkę".

Oczko wygląda dziś dużo lepiej. Nie chcę zapeszać, ale oby tak dalej. Kocio odkrył też w nocy, ze fajną zabawką jest dyndający nad nim mój warkocz - pac pac, łaps pazurem i do pycha "mój!". Postanowiłam jednak walczyć o swoją własność i pozbawiłam Gilesa nowej ciekawej rozrywki ;-)

W Etrei niechęc i strach walczy z ciekawością. Kiedy ktoś wchodz do łazienki, kocia leci i patrzy z przedpokoju, a na widok Gilesa jeży się, posykuje i zwiewa parę kroków dalej. Wszyscy (prócz może Etrei własnie) bardzo już chcemy, by doszło do Pierwszego Kontaktu.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Pt wrz 30, 2005 12:01

To ja życzę, aby to był bardzo spokojny pierwszy kontakt, bardzo się cieszę :lol: , że kocio znalazł u Was taki dobry domek, on na to zasługiwał, swoje już przeszedł.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt wrz 30, 2005 19:02

Mam, hmmm... niepachnące pytanie. Ile razy dziennie może się załatwiać dorosły kocur? Giles zrobił już dziś trzecią, całkiem solidną kupę, żadne rozwolnienie, nic z tych rzeczy. Wczoraj dwie. Trochę dużo chyba?

Poza tym oczko już lepiej zdecydowanie, ja mam ramiona i gors w cętki, bo kicio wzięty na ręce zawzięcie pompuje łapkami, a pazurki ma ostre i jeszcze nieobcięte. Nadal je z entuzjazmem (ale wcale nie aż tak dużo), mruczy jak szatan i staje tęsknie pod drzwiami. Etrea też często pod drzwi podchodzi, na sztywnych łapach i baaardzo czujnie.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Pt wrz 30, 2005 19:05

thvar pisze:(...) mruczy jak szatan i staje tęsknie pod drzwiami. Etrea też często pod drzwi podchodzi, na sztywnych łapach i baaardzo czujnie.


Bardzo dobrze.. :D Niech się wąchają przez drzwi.. Uczą się swoich zapachów.. Jak się wreszcie zobaczą to powinno być łatwiej..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 01, 2005 1:43

W zasadzie bez zmian. Giles je jak szatan, mruczy, bierze leki (no, witaminą c pluje ;-)), oczko coraz ładniejsze. Etrea wyraźnie boi się tego co w łazience - jak go widzi przez otwierane akurat drzwi, ucieka. Mam nadzieje, że to chwilowe.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Sob paź 01, 2005 10:34

thvar pisze: Etrea wyraźnie boi się tego co w łazience - jak go widzi przez otwierane akurat drzwi, ucieka. Mam nadzieje, że to chwilowe.

Będzie dobrze! - nie taki diabeł straszny, jak go malują :D
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 01, 2005 11:38

No proszę, dawno nie zaglądałam a tu dobre wieści :). Pewnie niedługo nastąpi to pierwsze spotkanie a i ja czekam niecierpliwie na relację :). Pomiziaj proszę ode mnie Etreę no i Gilesa oczywiście :)
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 01, 2005 15:07

Się porobiło... Giles wyraźnie uznał, że jest u siebie - najpierw pierwszy raz stawił czynny opór przy podawaniu witaminy, a potem, korzystając z tego, że klamka w łazience nie zaskoczyła - wyszedł. Etrea natychmiast wlazła do łazienki, więc zdaje się, że kwarantannę jako taką koci wzięli.

Pierwsze kroki skierował niespiesznie do kuchni, a tam bardzo spiesznie do etreowych misek. Zostały mu zabrane. Pod czujnym okiem zwiedził kuchnię - i niestety siknął w kącie. Miałam płonną nadzieję, że to z nerwów, ale to samo powtórzył w pokoju pod moim biurkie, więc chyba niestety znakuje teren. Można go jakoś do tego zniechęcić?

Po zwiedzeniu usiadł na oknie i z zajęciem oddał się oglądaniu programu kociej telewizji "Dwie sroki na parkingu". Etrea tymczasem spod drugiego stołobiurka przekradła się ostrożnie pod okno, obsyczała go krótko i cały czas pilnuje. Teraz Giles siedzi na oknie, a Etrea na telewizorze - i patrzy....

Pilnujemy ich jak dwa sępy. Się porobiło...

Update: Etrea wskoczyła na okno i prawie go powąchała. Syknęła i zeszła z godną miną. Hmmm.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Sob paź 01, 2005 15:26

Z tego co piszesz, będzie dobrze.. :D

Jak powiedział ktoś doświadczony, jeśli krew się nie leje, wszystko jest na dobrej drodze.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob paź 01, 2005 20:12

No i się zaczęło... nie, kociaste na razie spokojnie, panuje ostrożny rozejm. Ale Giles pstryka. Nigdy nie miałam kocura - co się robi w takich sytuacjach? Zmywam na razie i psikam feliwayem, ale trochę się martwię o tyle, że nasz cały dom to stare suche drewno. Nielakierowane... idealne do wsiąkania kocich pamiątek.

Jakieś rady?
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Sob paź 01, 2005 23:30

Giles zjadł i śpi na zesłaniu w łazience. A ja dalej czekam na rady :-) Pliz?
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Nie paź 02, 2005 9:40

A on był kastrowany?
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 02, 2005 11:47

Nie jestem specjalistką od kocurów, ale wszystko wskazuje na to,k że tak. No i brany był jako wykastrowany.

Dziś zdążył już siknąc dwa razy <wzdech>. Za drugim został przechwycony, posadzony w kuwecie i siedzi na zesłaniu łazienkowym. Serce mi się kraje...
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Nie paź 02, 2005 11:50

Paulina, ja mam tylko taką teorię jaką wczoraj Ci napisałąm, nie iwem kiedy był kastrowany, może to jeszcze hormony buzują?
Wpisz w wyszukiwarkę "sikanie", wiem, że ludzie stosują także ocet jako neutralizator nieprzyjemnych zapachów i odstraszacz, u nas wystarczyła woda z cytryną
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 169 gości