KLEMENTYNKA odeszła za Tęczowy Most :(

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro wrz 28, 2005 8:04

Oj Berni nie wiedzialam, z masz taka akcje u siebie :(

Sluchaj nie wiem gdzie dzwonilas, ale cala analiza krwi nie wszedzie tyle kosztuje!!
Trzymam kciuki!!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro wrz 28, 2005 11:48

z Klementynką źle
to niestety nie ropień ani nic innego tylko paskudny guz sutka a właściwie już trzy guzy bo są przerzuty
otwarte, krwawe rany

wetka mówi że guz w 95% jest złośliwy, jest bardzo rozległy, głęboko penetrujący, cały wezęł chłonny już zaatakowany

kotka bardzo słaba, ma anemię, bardzo blade dziąsła i oczy, jutro wyniki krwi , rozmaz, próba watrobowo nerkowa

całe pokryte są łupieżem wedrującym ( nawet nie wiedziałam że koty maja takiego pasożyta

dosłownie miliony tego mają zarówno Klemntynka jak i Maleństwo, dziś praktycznie zostały wykąpane we fronlinie

wetka mówi że to musiało je bardzo osłabiać
na pewno są bardzo zarobaczone również w środku, dostaną dziś pyrantelum

wetka mówi że mamy trzy wyjscia:
1. zostawiamy Klementynkę tak jak jest- to odpadło zaraz na wstepie, rana bedzie sie cały czas zakażać, ból i cierpienie ...
2. poddajemy Klementyne zabiegowi, sterylka razem z wycięciem guzów- operacja bardzo rozległa, trudna, bardzo obciążajaca organizm Klementynki, trudno bedzie wyciąć całego guza, wetka mówi że jest duże ryzyko że Klementynka się nie wybudzi.
3. pomagamy jej odejść bez bólu

jutro wyniki badań, myslę że jutro podejmę ostateczną decyzje
można jeszcze zrobic rtg klatki żeby sprawdzić czy nie ma juz przerzutów do płuc, co jest bardzo czeste

po operacji jakby Klementynka ją przeżyła czeka ją długa, kosztowna opieka, kroplówki, dobre karmy etc.
niestety najprawdopodobniej beda dalsze przerzuty, rak jest juz bardzo zaawansowany, kotka bardzo słaba
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro wrz 28, 2005 12:02

Berni, placze nad ta Twoja Klementynka, ale pomoc nie moge :cry:

Jakiej decyzji bys nie podjela, na pewno bedzie najlepsza dla koteczki. Jestes wspanialym czlowiekiem. Mysle o Was i trzymam kciuki za cud.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Śro wrz 28, 2005 21:14

Klementynka z Maleństwem dostały cały pokój do dyspozycji a Maleństwo dodatkowo zabawki zeby już mamy tyle nie meczyło

ja chyba wszystko boli bo mały jak sie na nią rzuca to miauknie i syczy na niego

najwazniejsze ze ma apetyt ale tylko zje troszke i wraca do klatki, zagrzebie sie w kocyku i lezy, nie bawi sie z Maleństwem

zastanawia mnie to że ona praktycznie cały czas ma jezyk na wierzchu, czy to taki jej urok czy moze oznaczać że ma jakieś zmiany w organach wewnetrznych?

jest taka maleńka i biedna :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro wrz 28, 2005 22:13

Biedna kotka :cry:
Berni, jesteś jej wybawicielką, jakąkolwiek jutro będziesz musiała podjąć decyzję. Trzymam za Was mocno kciuki.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw wrz 29, 2005 12:09

wyniki Klementynki nie są takie złe
ma anemię ale nie az taką jak sie spodziewalismy
podwyższony poziom białych ciałek krwi to logiczne przy takich ranach otwartych
nerki i watroba w dobrej kondycji
jestem pod wrazeniem woli zycia Klementynki, jej siły. Przecież ona przez 14 lat nie żyła w luksusowych warunkach, nie była odrobaczana, szczepiona, tyle razy rodziła

powiem szczerze myslałam że wyniki beda złe co pomogłoby mi podjąć decyzje

teraz nie wiem, skoro nie jest z nią tak źle, skoro ma apetyt i ochote na głaski

moi weci mówią że przeprowadza zabieg, nawet zaproponawali ze jezeli sie uda przez jakis czas Klementynka mogłaby być u nich w lecznicy na rekonwalescencji

tylko podkreslaja że sam zabieg nadal jest obciązony duzym ryzykiem
guz jest najprawadopodobniej złośliwy, przerzuty bedą wczesniej czy później

jeszcze zrobimy rtg klatki, jezeli beda juz przerzuty do płuc to decyzja bedzie tylko jedna


jezeli nie....

powiem szczerze, nie podołam finansowo, weci i tak nie licza mi za wizyty, lekarstwa taniej, zabieg ze znizką ale to nadal sie ogromne koszty



i pytanie co z Klementynką po rekonwalescencji?
ja nie moge jej zatrzymać, a przecież oddać ją spowrotem tam gdzie mieszkala... nie wyobrazam sobie
jej bedzie potzrebna nie tylko miska jedzenia ale miłość, miłość, opieka do końca życia , wizyty u weta etc.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw wrz 29, 2005 12:19

Berni, przelew ode mnie poszedl.

RTG to dobry pomysl, warto sprawdzic te pluca.
Jesli zdecydujesz sie na zabieg, a lecznica na przechowanie kotki przez kilka dni - to bedziemy szukac domu, tak mysle...
Znalazla dom Kocia Babcia, znajduja domy staruszki od Ryski, znalazl dom staruszek-grubasek z Radosci...
14-letnia koteczka na reszte zycia tez znajdzie kat, jestem pewna.

Wazne tylko, zeby nie cierpiala - i zeby juz nie musiala rodzic...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw wrz 29, 2005 12:39

Dziewczyny - jesli to zlosliwy nowotwor z wieloma przerzutami - czy naprawde jest sens przedluzac cierpienia tej nieszczesnej kotki? Nie chodzi tu przeciez o pieniadze i opieke - tylko o zywe, czujace zwierze.
Cokolwiek postanowicie - myslcie o niej :(

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Czw wrz 29, 2005 16:03

Chilli pisze:Dziewczyny - jesli to zlosliwy nowotwor z wieloma przerzutami - czy naprawde jest sens przedluzac cierpienia tej nieszczesnej kotki? Nie chodzi tu przeciez o pieniadze i opieke - tylko o zywe, czujace zwierze.
Cokolwiek postanowicie - myslcie o niej :(


wiem Chilli, ona jest najwazniejsza, jakąkolwiek decyzje podejme chce zeby byla najlepsza dla niej
nie mamy pewności że to jest złośliwe, wetka mówi że 90 % przypadków to guzy złośliwe ale zawsze zostaje te 10%
gdzyby Klementynka w ogóle nie jadła, siedziała w kącie tak jak wczoraj, nie wykazywała żadej aktywności dezyzja byłaby jedna, ale ona dzisiaj przywitała mnie głosnym miauczeniem, skakaniem na kolana no i apetytkiem, całkiem niezłym

ale wiem że ją to boli, Maleństwo próbuje sie z nia bawić ale jej sprwia to ból :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw wrz 29, 2005 16:07

Berni, będę mocno trzymać kciuki za wyniki rtg. I za to, żeby koteczka dostala szansę i wykorzystała ją.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw wrz 29, 2005 17:27

a to zdjęcia Klementynki
nie chcę by była anonimowa,
http://upload.miau.pl/1/29878.jpg

http://upload.miau.pl/1/29877.jpg

a to Maleństwo
Obrazek
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw wrz 29, 2005 17:33

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 11:33 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Pt wrz 30, 2005 10:48

przeczytałam cały wątek, Klementynka ma w oczach nadzieję, trzymam kciuki berni, za nią bardzo mocno, dziękuję Ci
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 30, 2005 11:27

berni pisze:
nie mamy pewności że to jest złośliwe, wetka mówi że 90 % przypadków to guzy złośliwe ale zawsze zostaje te 10% :(


Berni - ale guzy lagodne nie wrzodzieja, nie atakuja wezlow chlonnych...
Statystyka ktora podalas dotyczy sytuacji gdy u kotki znajduje sie niewielki, pojedynczy guzek pod skora, na sutku... I wlasnie nawet w takiej sytuacji jest to w ponad 90 % guz zlosliwy. Taki juz pech kotek :(
Gdy guz wrzodzieje, w jawny sposob zaatakowane sa wezly chlonne, pojawiaja sie inne guzy - to nadzieja na to ze jest to cos lagodnego - jest naprawde znikoma :(
A operacja usuwania takiego dziadostwa jest naprawde rozlegla (trzeba usunac cala listwe mleczna, jesli guzy sa po obu stronach - to obie, wezlychlonne), obciazajaca, a potem dochodzi bolesna rekonwalescencja - bo rana jest wielka i rozlegla. Na dodatek bardzo czesto sie paprze ze wzgledu na ilosc tkanki ktora trzeba wyciac.

Jesli zaatakowane sa wezly chlonne i to tak ze to juz widac - to przerzuty raczej na pewno juz sa - mniej lub bardziej widoczne. W plucach, moze w watrobie.

Ja naprawde nie wiem czy jest sens narazac kotke na operacje i pozniejsze dochodzenie do siebie... :( Szczegolnie ze jest w takiej sytuacji - a wiec nie wroci po operacji do kochajacego i znanego domu - ale wyladuje w klatce w lecznicy.

Nie zazdroszcze koniecznosci podjecia decyzji :(
Choc ja wiem jaka bym podjela.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 30, 2005 11:56

Mojej mamy 13 letnia kotka miała 3 lata temu operacje na wrzodziejącego guza sutka. Zrobiono rtg płuc, przerzutów nie było wiec mimo ryzyka narkozy zoperowano ją, choć rokowania były takie jak w przypadku Klementynki (wet powiedział że 90% guzów jest złośliwe).

Upłakaliśmy się wszyscy jak bobry a tymczasem rana pięknie i szybko sie zagoiła i przez 3 lata był spokój.

W kwietniu tego roku guz się odnowił :( Zebrało sie konsylium 4 wetów - dwóch twierdziło, że nie operować bo to nic nie da, kot stary i ryzyko duże, dwóch stanęło na stanowisku, żeby dać jeszcze kotce szanse. Zadecydowaliśmy my - daliśmy szansę i kot został zoperowany. Ponownie zrobiono rtg płuc - nie wykazało przerzutów.
Rana się zagoiła szybko - kot jest w dobrej formie, żyje ma się dobrze :)

Moim zdaniem, jeśli jest jakaś szansa, zawsze trzeba z niej skorzystać.

Hania

 
Posty: 451
Od: Śro gru 01, 2004 13:57
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 63 gości