Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 19, 2005 17:01

Wszystkim bardzo dziekujemy za wsparcie. Nie jest nam latwo... Niestety sporo wskazuje na fipa, ta bilirubina teraz, wczesniejsze i bardzo mnogie objawy... No i te nieszczesne nowotwory, ktore moga tam siedziec, znow mamy hyperkalcemie i pelen wachlarz objawow klinicznych, tylko jak to paskudztwo ewentualnie znalezc i leczyc? Zwlaszcza ze Lunek jest w fatalnym stanie psychicznym, powinien miec zrobione szczegolowe badania krwi, hormony tarczycy, bo juz ponad poltora miesiaca bierze Eltroxin, USG i moze przeswietlenie by sie przydalo... Serce peka gdy znow nie udaje sie dac mu spokoju, odpoczynku, gdy znow cos... gdy zaczyna czuc sie zle i po prostu trzeba cos zrobic, gdy objawy przekraczaja pewna granice... :cry:

Nie chce znowu pisac ze dajemy mu czas odpoczynku, nie wiadomo czy i jak to wyjdzie...Ale badania poza zupelnie niezbednymi poczekaja, wizyty u lekarzy tez. Podjade z wynikami do naszej pani Doktor, oze uda mi sie zlapac Profesora, w koncu stan kliniczny kota jestem im w stanie opisac.

Lunus wczoraj po kroplowce jeszcze jako tako sie trzymal, dzis opadl zupelnie z sil, troche sie martwimy ze czuje sie zle, ale raczej napiecie z niego schodzi. Je ladnie i sam, jest w stanie wskoczyc sobie na lozko czy fotel, rano goraczki nie mial, zmierzymy jeszcze wieczorem.

Kupki lepsze, pupka go chyba boli od mierzenia temp. wiec nie sprawdzamy jej za czesto,2-3 razy dziennie. Trudno, miejmy nadzieje ze to da nam poglad na temat jego temperatury w ciagu dnia i epizodow niewyjasnionych goraczek, ktorych juz am nadzieje nie bedzie.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon wrz 19, 2005 18:28

tylko nie FIP. to straszna choroba. wiem bo Kropeczka na nia zmarla...
trzymam zeby to nie byl FIP :ok:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon wrz 19, 2005 19:55

Nan, mam nadzieje, ze to jednak nie FIP...
i niezmiennie za Was trzymam kciuki

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto wrz 20, 2005 7:01

Biedny Luneczek. Tyle chorobsk na raz i jeszcze nastepne podejrzenia. Wiem Nan ze jest Wam ciezko ale nie trac nadziei. Jeszcze bedzie dobrze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 21, 2005 15:27

Dzieki za wsparcie. Z Lunkiem roznie, chyba ma znowu okres gdy jest mu "wszystko", wczoraj martwilysmy sie "kaszlem nocnym" dzis w nocy i nad ranem troche swiszcal i glosno przelykal slinke. Czasem wariuje, gdy wydaje mi sie wciagle ze kuleje i ma niedowlady, ciezko wyczuc, kiedy cos faktycznie sie dzieje na "juz" a kiedy mozna i nalezy poczekac.

Staramy sie byc dobrej mysli ale nie jest to latwe. Lunek ma mnostwo objawow, zle wyniki badan, znow hyperkalcemie, jest raczej gorzej niz lepiej na przestrzeni czasu. W zasadzie wszytskie mniej powazne przyczyny zostaly wykluczone, od poczatku zreszta bylo ich niewiele, akurat tutaj dominuja te, gdzie jedna hipoteza straszniejsza od drugiej.

I tak "wisi " nad nami fip, zlosliwy proces nowotworowy w kosciach (przerzuty fibrosarcomy itp.) i niezidentyfikowany defekt metaboliczny. Trudno cokolwiek potwierdzic i wykluczyc, tym trudniej, ze Lunus jest w zlym stanie psychicznym i milosc i szacunek dla niego nakazuja czekac, dac choc troche czasu. Do tego z klinicznego punktu widzenia nie bardzo pobierac duuuuza ilosc krwi, bo tyle potrzeba do kilku jeszcze badan, ktore dobrze byloby wykonac, u kota oslabionego i z anemia.

Jestem w stalym kontakcie z lekarzami, czuwamy przy Lunku, rozwazamy wszystkie za i przeciw. Ciezko jest, ciezko cos zdecydowac, ciezko tez miec nadzieje mimo wszystko, kazdego dnia... :(

Lunus jest dziwnym kotem. On bardzo chce zyc. Jest silny, dzielny, odwazny, chce i potrafi czerpac z zycia, mimo ze nie zalicza sie ani do kotow "bawiacych sie" ani tez nakolankowych. Lunek jest kotem niezwyklym. Jest przy tym jednakze malo wytrzymaly, zle znosi pogorszenie wynikow, zle znosi nawet drobne infekcje i niedyzpozycje, zle znosi bol. Czekamie w imie dawania mu spokoju czesto oznacza zgode na jego jednak cierpienie i zle samopoczucie.

Darujcie ze to wszystko pisze, ale nie wiem, tyle pytan, na ktore same musimy znalezc odpowiedz, tyle leku, zalu...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon wrz 26, 2005 13:54

No wiec Lunek... eh... Nie pisalam bo bylo niedobrze, nawet nie tyle z Lunkiem, co z nami z tymi jego chorobskami i dziwnosciami 059.gif
Niuniek kaszlal dwie noce, osluchowo nic stwierdzic sie nie dalo, a poniewaz to Lunek 614.gif to jednak pani doktor zdjecie klatki piersiowej zrobic kazala. Wyglada to w miare przyzwoicie, moze nie idealnie, ale pluca raczej ok.
Ale mowimy przeciez o Lunku, rozowe scenariusze to nie tu. Juz nawet nie wiem czy smac sie czy plakac.

Otoz w jamie brzusznej, w okolicach zoladka, byl na zdjeciu widoczy cien, wypisz wymaluj zwarty owalny guz wielkosci duzej sliwki. Dramat.

Szybka konsultacja i zdjecie do powtorki ktora to odbyla sie dzisiaj, jako ze w weekendy na uczelni...no niewazne, uczelniane klimaty 044.gif

Guza nie widac. Co nie znaczy ze go nie ma, no ale przyjmijmy. Za to sciana zoladka jest mocno pogrubiala, zwlaszcza w okolicy oddzwiernikowej, ale tez gdzie indziej, to uogolnione pogrubienie. Lunusiek byl na czczo wiec nawet bez podawania kontastu udalo sie to zoabczyc.

Nie wiadomo co to, wnioskow brak. Przeciez to Lunek 695.gif Nie, to wcale nie smieszne... 625.gif

Czekamy i mamy nadzieje, przy kazji kontrolnego USG pewnie za jakis czas dr Marcinski sprobuje ten zoladek obejrzec, czy tam naciek jakis, owrzodzenie... Bo przeciez nie nowotwor, prawda...? sob.gif

Najchetniej zapakowalabym Lunka na juz ale po rozmowie z dr Marcinskim wub.gif
uznalismy ze nie bedziemy Lunka meczyc, skoro nie wymiotuje, brzuch niebolesny, apetyt w miare.

Stan psychiczny Lunka tragiczny, ma wlasny niezrozumialy dla mnie system alarmowy, na mocy ktorego jest pod stolem albo pod lozkiem srednio kilka razy dziennie bo mu sie ubzdura ze wychodzi albo co...Mizia sie, szuka kontaktu, ale odskakuje przy nie gwaltownym ale szybszym czy niespodziewanym ruchu, boi sie lekko glosniejszej rozmowy, boi sie telefonu, boi sie szafy, gdzie jest transporter...

Juz sama nie wiem, chcialabym moc pogadac z jakims wetem tak holistycznie o leczeniu Lunka, co, jak, iedy po kolei, co najwazniejsze... Moze nalezaloby rozwazyc zastosowanie czegos odstresowujacego, jak chocby krople Bacha czy wrecz fluoksetyna...

Wydaje sie wszak ze meczymy go minimum ale to minimum to i tak za duzo dla niego. On musi odpoczac. Tylko jak gdy wciaz cos sie zlego dzieje i wowczas patrzy na mnie oczkami mowiacymi "wez cos zrob do zarazy morowej"...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon wrz 26, 2005 18:10

Bardzo mi przykro, że Lunek źle się czuje i wiem jak Ci ciężko, bo sama byłam w podobnej sytuacji i wiem, jak potwornie boli ta bezsilność i widok cierpienia kochanej istoty. Ale są przecież i dobre wiadomości - płuca są czyste, a co do żołądka - miejmy nadzieję, odpukać...
Wiem, że nie ma takich słów, które mogłyby Cię teraz uspokoić, więc nie będę się nawet wysilać. Napiszę tylko, że robisz wszystko, co jest w ludzkiej mocy, aby mu pomóc. I on to czuje. Powodzenia dla Was obojga.

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon wrz 26, 2005 18:15

Nan, wciaż ciepło o Was myślę. Głaski dla Luniaka.
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto wrz 27, 2005 12:44

Luneczek wracaj jak najszybciej do zdrowia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 28, 2005 18:14

I co nowego u Luneczka?

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro wrz 28, 2005 21:09

Luneczku, myslimy o Tobie cały czas
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 28, 2005 21:55

nan
trzymaj się
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 29, 2005 12:44

:ok: wierzę że będzie ok
Obrazek psikus

ANIA32

 
Posty: 143
Od: Czw cze 30, 2005 10:11
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie paź 02, 2005 0:17

Nan, i jak Luneczek? Czemu nic nie piszesz? :(
Kciuki z całych sił zaciśnięte :ok:
Ja i mój zwierzyniec wierzymy, że w końcu musi być dobrze!!!

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 02, 2005 17:01

Nan, odezwij się :!:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości