tak czy siak, maly drze ryja jak wychodze, ale jak siedzi mi na kolanach jest git, mleko juz chyba nie bedzie potrzebne, okazalo sie ze zeby ma jak noz...prawie mi palca odgryzl jak pozeral wciskane posiekane miesko z kurczaczka...smakowalo mu...
nie wiem czy to ze stresu ale ... sprawia wrazenie jakby nie widzial, albo nie czul zapachu...co wydaje sie byc oczywiste ze wzgledu na zapchany nos...
jest chudy jak szkieletor...
wiec tak do niego mowie...
na pchly na razie nie patrze i pasozyty... jakos sobie poradze...
drze ryja wiec do niego ide..
jak ostygnie swietlik to zrobie pierwsze przemywanie
na razie ide go obmyc wacikiem...aa i smierdzi jak cholera....
