KOCIE BROSZKI - Ziutek nie żyje! Heniutek odszedł!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 18, 2005 9:21

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 16:13 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Nie wrz 18, 2005 9:52

Heniutek przed chwilą umarł...

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 18, 2005 10:00

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 16:12 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Nie wrz 18, 2005 10:15

przykro mi

Klaudia R.

 
Posty: 81
Od: Pt wrz 09, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Nie wrz 18, 2005 10:44

Maluszki moje....
Wierzyłam, że będzie Wam lepiej niż tu pod tujką, że czekają na Was pełne miski, ręce chętne do miziania, że ani Ty Ziutku, ani Ty Heniutku nie bedzięcie już nigdy trząść się z zimna...
Parszywy los chciał inaczej...
Biegajcie po trawce, łapcie pajączki i szczypawki - róbcie to co sprawiało Wam tyle radości....
salma75
 

Post » Nie wrz 18, 2005 10:50

:(

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 18, 2005 10:59

:cry: to niesprawiedliwe...
bawcie sie razem na teczowych lakach moje kociaki ['] [']
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie wrz 18, 2005 11:27

:placz: :placz: :placz: Biedne malenstwa dopadla je ta okropna zaraza :( Czy da sie jakos ustrzec kota przed tym? jakies szczepienie na to jest?

kocia mama Agatka

 
Posty: 252
Od: Wto sie 16, 2005 21:08
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie wrz 18, 2005 11:37

:roll:
Ostatnio edytowano Nie wrz 23, 2007 16:11 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Nie wrz 18, 2005 12:01

:cry:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie wrz 18, 2005 12:50

:cry: :cry:
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 18, 2005 23:47

Tak mi przykro.. :(
A gratisy zdrowe?
Salma bardz Ci współczuje.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 18, 2005 23:58

:cry:
Mila zaginiona, Mila2 i Rychu
ObrazekObrazekObrazek

karolian

 
Posty: 338
Od: Sob lip 30, 2005 11:18
Lokalizacja: już Gorzów

Post » Pon wrz 19, 2005 7:05

Cholera, co za los parszywy :(
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon wrz 19, 2005 7:31

salma75 pisze:Maluszki moje....
Wierzyłam, że będzie Wam lepiej niż tu pod tujką, że czekają na Was pełne miski, ręce chętne do miziania, że ani Ty Ziutku, ani Ty Heniutku nie bedzięcie już nigdy trząść się z zimna...
Parszywy los chciał inaczej...
Biegajcie po trawce, łapcie pajączki i szczypawki - róbcie to co sprawiało Wam tyle radości....


Salmo, Coolcaty - też tak myślałam...........
Strasznie mi przykro ...........

A szczepionka, jest, tylko jak znajdujemy czy łapiemy te maluchy, są malutkie, powinny być jeszce przy mamie, ale mamy nie ma, najpierw trzeba je odrobaczyć, często są tak zarobaczone, że zatruwają się toksynami z tego robactwa, wyleczyć, odkarmić, potem szczepić, Wszystko kosztuje, na szczepionki nie starcza czasu albo pieniędzy.
A ludzie koniecznię chcą maluchy - sami wiecie, cztero-sześciotygodniowe. Takie maluchy dostają jeszcze stres przeprowadzki i oddzielenia do rodzeństwa.

Moje Klimek i Klementynka mają 5-6mcy, ciągle nie ma dla nich domku - złapane na początki sierpnia były tak dzikie, że zdecydowaliśmy je wysterylizować i wypuścić, na szczęście w ciągu kilku dni oswoiły się. Potem Klementynce traba było poprawić szew na brzuszku - uczuliły ją rozpuszczalnei nici, potem połatać przepuklinkę, potem przeleczyć oba, bo zaczęły kichać i pokaszliwać, potem znów odrobaczyć. Teraz są raz zaszczepione pierwszy raz, trzewba odczekać i szczepnąć znowu - i są duże, a ludzie chcą maluchów ........

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości