14 kociąt CK czeka na Wspaniałych Ludzi (część I 2005)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 17, 2005 15:21

2-3 miesieczną kotkę przyjmę - Kraków kontakt: krewetka@interia.p l

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob wrz 17, 2005 19:28

up
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 17, 2005 21:10

villia pisze:I wszystkie ktore tu sa nie maja domkow?


Owszem, niestety wszystkie sa bezdomne... :(

Mam nadzieję, że wreszcie adopcje ruszą...
Prześladuje nas pech trochę jęsli chodzi o zdrowie kociaków...
Co rusz któryś choruje. A to na jakiś czas wstrzymuje adopcje...

Nie wyobrażam sobie co zrobilibyśmy bez wirtualnych opiekunów kotów :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: Koszty, które w tym roku pochałania leczenie i rekonwalescencja maluchów są powalające... Jak się okazuje, koszty utrzymania maluchów w związku z ich problemami mocno przekroczyły kwoty adopcyjne. 8O 8O 8O A gdyby nie to, co kotuchy dostają od wirtualnych opiekunów i darczyńców, nie moglibyśmy im pomóc tak jak to się udaje teraz... Jesteście kochani!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Na szczęście część jest zdrowa, udało się je zaszczepić i mam nadzieję, że teraz raz dwa znajdą domy! :roll: :roll: :roll:

A z wieści nowych to jest tak:

1. To co uważaliśmy za grzybka okazało się swierzbem i paradoksalnie nas to cieszy, bo jednak świerzb to swierzb i już. Z grzybami bywa róznie, bywają strasznie paskudne. A świerzb jak na razie dotychczas leczył nam się dobrze. Kociaki dostały podskórnie ivomec... wydawało się, że jest ok... a tymczasem dzisiaj zastaliśmy Teankę trzęsącą się, z problemami koordynacji ruchu, mocno pobudzoną...:( :conf: Nawet nie czekaliśmy - wpakowaliśmy małą do transporterka i pognaliśmy do najbliższego weta, która miał dzisiaj dyżur... Na początku nie kojarzyliśmy tych objawów z lekiem... Ale rzecz jasna powiedzielismy wetowi, że dzień wcześniej mała dostała ivomec. I wet od razu zeznał, że tak się zdarza czasem, że koty mają takie właśnie objawy uboczne po ivomecu... I że zasadniczo niewiele da się teraz zrobić, poza zapewnieniem czułej małej opieki... Na szczęście Teanka ma najczulszą - mamkę Jagodę. Wróciliśmy do kotów i zaczęliśmy uważnie oglądać pozostałe które dostały ivomec. Okazuje się, że objawy uboczne wystąpiły też u Cejlonki... :( :conf: Słabsze, bo mała jest pobudzona i ma rozszerzone źrenice, ale za to porusza się super sprawnie. Ekspresik nie ma żadnych objawów. Wygląda na to, że po wchłonięciu się całości leku najmocniej dał się we znaki Teance... Mamy nadzieję, że teraz objawy będą ustępować, bo tego, co je wywołało, będzie ubywać, a nie przybywać... :roll: :roll: :roll: Poza tymi objawami obie kicie zachowują się normalnie, tzn. jedzą, piją, siurają i kupkają... Cejlonka ślicznie się bawi. Teanka próbuje, ale jej to średnio wychodzi, bo zawodzi ją koordynacja.... :( Obie bardzo chętnie ssą Jagodę, bardzo przy tym się uspokajając... Mam wielką nadzieję, że jutro będzie lepiej...

2. Flip, który kilka dni temu okulał kolejno na obie przednie łapcie znowu miał jakiś problem...:( :( Kiedy okulał zabraliśmy go do domu i tam dostawał dwa dni tolfedynę. Pomagało bardzo. Łapki wyraźnie wydobrzały. Ale nie wiedzieć czemu wczoraj zachorował brzuszek. Mały nie mógł się wykupkać, płakał, był osowiały i wyraźnie obolały. Dopiero po drugim podaniu parafiny wykupkał się jak należy. Niestety, nadal był bardzo nieswój. Nie chciał jeść, spał skulony... I dzisiaj, po konsultacji z wetem dostał ziółka - szałwię. 3 centymtry dopyszcznie. Potem dostał też dopyszcznie odrobinę walthama. Musieliśmy wyjść, więc mały został z innymi kotami w domu. Kiedy wróciłem - był jak zmartwychwstały! :D :D :D Biegał za mną po domu i głośno domagał się jedzenia, a kiedy zlizał troszkę walthama ze spodeczka, pokręcił się chwilę i pobiegł do kuwetki pomóc mi sprzątać - brudząc :lol: :lol: :lol: A nabrudził całkiem przyzwoitą kupcią, z odrobiną śluzu... I znowu domaga się jedzenia. Biega po domu i awanturuje się jak może, ale musi jeszcze poczekać... Po troszku, po troszku, ostrożnie będziemy startować, bo jeszcze gotów znów mieć problem... :roll:

Niepokoję się bardzo o Teankę i Cejlonkę, ale liczę, że jutro będzie radykalnie lepiej... No i mam nadzieję, że poprawa u Flipa się utrzyma i będzie mógł wrócić do braciszka... Trzymajcie za nich kciuki, proszę. Kciuki forumowe działają cuda...

Reszta kociąt trzyma się naprawdę nieźle. Jak pisałem - Ekspresik w doskonałym humorku bawi się doskonale i bryka aż miło. :D Flap sekunduje mu dzielnie, od czasu do czasu wspólnie turlają się do Jagody by tulić się do niej i co nieco possać mleczka. Jeżynka to mała, szalona, czarna wiewiórka. Jest żywym dowodem na niesamowitą moc matczynego mleka jak najdłużej. Silna, duża, tłuściutka, fika radosne fikołki, bryka jak opętana, biega i poluje na zabawki. I już je suche całkiem chętnie, nawet przy tym powarkując. Klusia vel Domenka coś dziasiaj nie może się wykuptać, ale poza tym jest w formie doskonałej, biega po domu i domaga się atencji domowników nieustającej. Ta kicia to niesamowite, malunie słoneczko, kochane i cieplutkie takie milutkie... Cudo!:)
Stefanka jest gotowa do adopcji w 100%. Ma wspaniałe futerko, krótki, ale mięciutkie bardzo i błyszczące. Radośnie się bawi i bardzo domaga się bliskości z człowiekiem, kiedy tylko usłyszy głos za dzrwiami. Nie za bardzo lubi być brana na ręce, ale chętnie przyjmuje głaski wijąc się obok człowieka... a potem... potem włazi na kolana sama :lol: :lol: :lol:
Wielkie postępy robi Parmnezan, który regularnie grywa z ryśką w piłkę w klatce, a na wejście człowieka reaguje życzliwym zainteresowaniem z uniesionym ogonkiem. Jednoznacznie kojarzy ludzi pozytywnie. Parmezanik mógłby juz pójść do kogoś, kto będzie chciał mu poświęcić troszke czasu i te pozytywne skojarzenia utrwalić... Gorzej jest z Oliwką, która co prawda mniej nerwowo reaguje i nauczyła się rozluźniać na kolanach u człowieka, ale nadal reaguje paniką na każdą zmianę... Ona potrzebuje dużo miłości, dużo cierpliwości, łagodności i mało wymagań ze strony opiekuna... I jeszcze czasu... Najwyraźniej jej oswajanie musi jeszcze potrwać...

A Lonia i Mocca na wakacjach u cioci Chiary i wujka Maćka korzystają z luksusów i dają popalić ile wlezie, czekając na dom... Mam nadzieję, że Chiara znajdzie chwilkę gdzieś pomiędzy pracą całodzienną a snem to napisze co u kicinek... :D
Ostatnio edytowano Sob wrz 17, 2005 21:19 przez janykiel, łącznie edytowano 1 raz

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob wrz 17, 2005 21:14

Batka pisze:
2-3 miesieczną kotkę przyjmę - Kraków kontakt: krewetka@interia.p l


Zaraz napiszę. Chociaż muszę powiedzieć, że jeszcze nie udało mi się wydać kota osobie która poszukiwała go "biernie" - dając ogłoszenia i czekając na odzew... :roll: No ale napiszę, trzeba próbować, bo tyle maluchów czeka u nas na domy.... Dzięki za cynk... :D

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob wrz 17, 2005 21:38

Prosze o dokładne wygłaskanie mojej Stefanki :))

czarnaR

 
Posty: 147
Od: Śro lut 09, 2005 18:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 17, 2005 22:19

Stefaneczka przeszła dzisiaj gruntowne wymiziane włącznie z tarmoszeniem tyłeczka i pacaniem wzajemnym zabawowym :D :D :D
A jak się dowiedziałem przed chwilką, dzięki Myszce_xww i Sławkowi_xww będzie miała nowe fotki niedługo :lol: :lol: :lol:

Ps.
Klunia zrobiła kupkę niezłą! A maluch Flip wymusił troszkę mięsa... :roll: :lol: :lol: :lol:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob wrz 17, 2005 23:31

Miód na moje matczynowirtualne serce :)
Gdyby były jakieś problemy z aparatem- służę.

czarnaR

 
Posty: 147
Od: Śro lut 09, 2005 18:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 18, 2005 0:04

Czarna - jedna fotke na smaczka wstawilam juz na kociarni w watku Stefanki :lol:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie wrz 18, 2005 0:27

Wiem :( Ale ja nie mogę mieć drugiego kota. Baaardzo żałuję :(:(

czarnaR

 
Posty: 147
Od: Śro lut 09, 2005 18:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 18, 2005 0:34

To chociaz fotkami oczy pocieszysz ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie wrz 18, 2005 0:40

:(

Ale śliczna Stefanka. A futerko ma zapinane na guziczki. Jak mój kot. Mój ma dwórzędówkę. A Stefanka ma poważne jakieś haute couture :D

czarnaR

 
Posty: 147
Od: Śro lut 09, 2005 18:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 18, 2005 0:47

:lol:

nie martw sie, na Stefanke czeka gdzies domek, tylko jeszcze o tym nie wie

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie wrz 18, 2005 16:15

A one takie śliczne wszystkie...

Zwłaszcza Domenka :1luvu:
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 18, 2005 17:28

Jose Arcadio Buendia pisze:

A Lonia i Mocca na wakacjach u cioci Chiary i wujka Maćka korzystają z luksusów i dają popalić ile wlezie, czekając na dom... Mam nadzieję, że Chiara znajdzie chwilkę gdzieś pomiędzy pracą całodzienną a snem to napisze co u kicinek... :D


:oops: :oops: :oops:
Przepraszam wszystkich za moje milczenie...

Mocca i Lonia są chyba zadowolone z życia. Zadomowiły się i robią co mogą żeby zdezorganizować nam życie :D

Mocca uwielbia uciekać na klatkę schodową kiedy otworzy się drzwi. I biegnie w dół ile sił w łapach. Trzy razy mi uciekła i miała burę a ja lekką nerwicę. Poza tym Mocca potrafi być w kilku miejscach jednocześnie a do jedzenia zakaznego, ludzkiego jak się dorwie to trzeba ją siłą odciągać. Ma też uroczy zwyczaj rzucania się Maćkowi na szyję nie dbając o czas i miejsce. Na szczęście Maciek ma reflks i ani razu nie stukła tyłka :D Lubi też wskakiwać na ramię i tam udawać kruka. Atakuje również Chiarę, która traktuje to jak zniewagę i szczyt bezczelności ze strony smarkatej i warczy na nią a nawet łapą stuknie. Wczoraj już nawet chciała ją w ogon ugryźć :!: Mocca musi się nauczyć ostrożności, na razie niczego się nie boi i jest zbyt nieostrożna. Ma bardzo niewinny pyszczek, taki naiwny, który w ogóle nie zdradza jej temperamentu. A oczy będą zielone - mój ulubiony kolor.

Lonia natomast uwielbia leżeć między nami i mruuuuuczy. Jest naprawdę przepiękna i nie rozumiem czemu ona nie ma jeszcze domu 8O To kocia piękność, cudo istne. Ma mięciutkie, puszyste futerko, łapki śliczne, i tą cudną plamkę na pyszczku. Oczy ma bursztynowe. I dużo, dużo wdzięku. Całe pokłady.

Oczywiście każdego dnia toczą zażarte boje. Mierzą się wzrokiem zataczając kółka i machając nasroszonymi ogonami. Aż któraś (zazwyczaj Mocca ) zadaje cios i lądują jako splątany kołtun na podłodze tłukąc się i szamocząc aż kłaki lecą.

A teraz obydwie leżą na moich kolanach. Mocca śpi a Lonia myje łapkę. I oczywiście mruczy :lol:

Pozdrawiam resztę maluchów. Domki, domki dla wszystkich :!: :!: :!:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon wrz 19, 2005 8:02

Wieści z frontu:
Flip po ziółkach zaleconych przez weta zmartwychtał - co chwilkę drze ryjek, że głoooooooodny :!:
Klunia ma "kupki idealne". Jestem tym mile zaskoczona, cały czas ją obserwujemy, ale mam nadzieję, że to koniec kłopotów kupkowych.
Teanka i reszta już lepiej - dobrze, że skończyło się na strachu. Trzeba będzie zastąpić lek na świerzbika innym - by nie ryzykować powtórki.

A wczoraj oddałam mieszkającą w kociarni Gizeldę :dance: Trzeba przyznać, że mała zrobiła dużo, by znaleźć dom :lol:

http://upload.miau.pl/1/28654.jpg
http://upload.miau.pl/1/28655.jpg
- będzie mieszkała w Gliwicach, razem z... 8)

:twisted:

W kociarni został czarno-biały krówek, bardzo chudy i markotny kociak, ok. 4 miesięcy. Wezmę go do nas kiedy tylko ustabilizujemy sytuację zdrowotną najmłodszych pociech - bałam się zaryzykować, biorąc go z kociarni teraz - dla osłabionej Teanki przyniesionie kataru byłby teraz najmniej pożądaną rzeczą :( A kociaka szkoda bardzo.. Euzebiusz szuka domu - pilnie. :(
http://upload.miau.pl/1/28653.jpg

Yasmin, śliczne imię wybrałaś. Mam nadzieję, że przyniesie kici szczęście.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości