Prawdopodobnie kot w opałach...!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 17, 2005 15:02 Prawdopodobnie kot w opałach...!

Parę chwil temu wróciłem dodomu... i jadąc przez las, usłyszałem razem z kolegą miauczenie... okazało się, że to jakiś kot... nie wiem, na oko ma jakies 4, 5 miesiecy... bialy w bure, pregowane łatki... nie przyglądałem mu się dokładnie, ale zapewne ktoś go wyrzucił w lesie... głupio przyznać, ale tak się dzieje... no i kotek zachowuej sie jakby byl... no coz... zagubiony... jesli bylby ktos, kto moglby zabrac kotka, to bardzo proszę o zgłoszenie się... bo tam, gdzie ten kocurek się aktualnie kręci, jakiś czas temu był wypadek... ktoś potrącił rudego kotka... więc dla dobra kociaka, prosiłbym o odzew... moze kolega przekonalby rodzicow, zeby mogli chociaz na pare dni go przechowac, ale nie wiem czy to sie uda... i szczerze, to watpie w to... to naprawde PILNE! Jesli ktos sie zglosi do pomocy, to mogę pojechać w miejsce, gdzie go ostatnio widzialem i zabrac stamtad... prosze o wsparcie...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:19

A co do wieku, to moze przesadzilem troszke... ale widac, ze to mlody kociak... naprwde prosze o odzew... bo ja sam nie bede mogl mu pomoc...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:22

To czemu go odrazu nie zabrales!!!! :evil: Chyba nie masz na tyle wrednych rodzicow, ze by Ci go wyrzucili na smietnik. Za pare dni napewno by przejal go ktos inny...
Obrazek
'Nie myśl o tym, czego ci brak. Lepiej pomysl co mozesz zrobic z tym co masz!'

Brauni

 
Posty: 277
Od: Nie kwi 13, 2003 20:04
Lokalizacja: Poznan

Post » Sob wrz 17, 2005 15:28

Yyyyyyyyy... wiesz, wkurzaja mnie tacy ludzie jak Ty... pretensje o to, że nie zabrałem kota? No to moze sam sobie przyjedź i go zabierz... mieszkam... no cóż ,nazwijmy to wsią... i wiem jak rodzice by zareagowali... nie są wredni... w tę zimę udało mi się z pomocą kilku ludzi znalezc jednemu kotu domek... i teraz ma nowa rodzinke... ale rodzice sie naprawde denerwuja, bo nie maja pewnosci, czy ten kot nie zostanie tutaj na zawsze, bo nikt nie pomoze... i sorki, ze jestem niemily, ale bardzo nie lubie, kiedy ktos ma do mnie pretensje o to czego nie zrobilem... zastanowcie sie, co piszecie czasami...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:30

:strach: CZEMU NIE WZIĄŁEŚ KOTKA :!: :evil: Myślisz że on będzie siedział cały czas w jednym miejscu :?:
Obrazek Luna Obrazek Pinta Obrazek Tofik Obrazek Irys Obrazek Mruczek

Mops

 
Posty: 680
Od: Wto paź 26, 2004 7:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 17, 2005 15:32

Mops pisze::strach: CZEMU NIE WZIĄŁEŚ KOTKA :!: :evil: Myślisz że on będzie siedział cały czas w jednym miejscu :?:


No coz.. jak widac nie jestem odosobniona.
Obrazek
'Nie myśl o tym, czego ci brak. Lepiej pomysl co mozesz zrobic z tym co masz!'

Brauni

 
Posty: 277
Od: Nie kwi 13, 2003 20:04
Lokalizacja: Poznan

Post » Sob wrz 17, 2005 15:38

Brauni, Mops - może by tak spokojniej?
xoan, naprawde nie mozesz wziąć kociaka? Może porazmawiaj spokojnie z rodzicami? Może się zgodzą?
Powiedz, że bierzesz go np. na trzy tygodnie i w tym czasie znajdziesz mu dom. Forum Ci pomoże.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Sob wrz 17, 2005 15:50

Hejo... bylem wlasnie w lesie... kotek jest ciagle w tych samych rejonach... akurat jak przyszedlem, zlapal mysz... no i cóż... zjadł ją... błeeee... nie wiem... moze byc sie udalo... ale poki, co, to sie spiesze... nie wiem... zapytam rodzicow, czy moge go chociaz przechowac na kilka dni... bo raczej tygodnie nie wchodza w gre... :///. Ale moze rodzice kolegi pozwola go tez na troche przechowac... wtedy byloby lepiej... no albo uda sie znalezc w babci gospodarstwie jakis zakatek, wolne pomieszczenie, gdzie mozna by go bylo umiescic... ale watpie... jezeli wiec ktos moglby mu zaoferowac chociaz tymczasowy domek, to prosze o odzew...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:51

a ze forum mi pomoze... now to nie watpie, bo juz mi pomoglo w historii z jednym kotkiem... :)))

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:54

mama sie nie zgodzila...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 15:57

xoan pisze:mama sie nie zgodzila...


szkoda..to może spróbuj u babci... :(
ObrazekObrazek
"wiem niewiele, lecz powiem co wiem...choć nie będzie to pewnie myśl złota...
najpiękniejszą muzyką przed snem, jest mruczenie szczęśliwego kota"

Ada.

 
Posty: 285
Od: Czw sie 11, 2005 19:19
Lokalizacja: woj.śląskie

Post » Sob wrz 17, 2005 16:05

a gdzie mieszkasz ? i gdzie jest ten kotek ?
czy myślisz, ze pozwoli ci sie złapać ?

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob wrz 17, 2005 21:41

No ja mieszkam na przedmieściu Bielan Warszawskich... i mam jakies 5 mintu na piechotke do Kampinosu... no i wlasni na obrzeżach lasu chodzi ten kiciuś... no i jak wracałem do domu z ogniska... to byl, podszedl do mnie, poglaskalem go, dal sie wziac na rece... ogolnie jak domowy kociak... pozniej szla grupka typkow (czasami zaluje ze ich znam) i jeden chyba kopnal tego kotka :(((... pozniej jeszczedo mnei chyba podszedl... pojechalem do domu, zeby zapytac babcie... no ale nic z tego... no i mam problem... to stwierdzilem, ze chociaz mu zawioze jakas skrzynke plastikową, z trocinami przykrytymi jakims materialem, zeby sie polozyl i nie bylo mu w nocy tak zimno... bo jest mrozno naprawde... przyjechalem... wolam, kiciam... i nic :(((... calkiem dlugo tam bylem i nic... nie podszedl... nie wiem, czy sie gdzies schowal, czy zrazil sie tym kopnieciem (nie przeze mnie oczywiscie)... czy poszedl dalej (chociaz w to watpie, bo siedzial tam od jakiejs 15:30 do... no wlasnie, gdzies do 22:00...:/). A moze po prostu nie wychodzi dlatego, ze ja do niego kilka razy przychodzilem i kicialem... ale potem za pare chwil odchodzilem... nie wiem... mam nadzieje, ze jutro go zastane... i prosze Was o odzew, bo jak widzicie ja nic nie mgoe zrobic... no i kolega tez juz raczej odpada, jesli chodzi o przechowanie... juz nawet przez chwilke myslalem o tym, zeby oddac go do schroniska, chociaz na przechowanie... ale sam nie wiem...schronisko daleko, a poza tym no coz... kazdy wie jakie tam warunki... :///... POMÓŻCIE... kociak jest naprawdę słodziutki...

xoan

 
Posty: 148
Od: Pon lip 05, 2004 8:42
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob wrz 17, 2005 21:46

Dobrze wiesz ze schronisko to umieralnia.

Ja wylatuje w poniedzialek na dwa tygodnie, tym razem nie moge wziac kota.

Moze sprobujesz jeszcze raz z mama?
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Sob wrz 17, 2005 21:49

kurcze...
a moze go do lecznicy. powiesz ze widziales jak go ktos kopnal i zeby go na obserwacje wzieli...
i niech tez szukaja domku. pjdz tam i zrob mu zdjacie. wywies ogloszenia w lecznicach i supermarketach...
moze to cos da...

moglbys go chociaz zlapac, odwiezc do weta zeby go obejzal i zaszczepil i odrobaczyl moze??
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, Maryla mama Luli i 111 gości