Koty moje i ... nie moje

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 15, 2005 11:48

Nie mam dobrych wiadomości. Jestem zła, rozżalona, wkurzona i Bóg wie co jeszcze. Generalnie na samą siebie, bo ściąganiem kota z tak daleka tylko przyczyniłam się do spadku jego odporności, ale ... będę się streszczać.

Dydek jest chory. Ma wysoką gorączkę. Przed wyjściem do weta wymiotował.
Dostał antybiotyk, coś na temperaturę, coś osłonowego, coś przeciwwymiotnego, witaminy i kroplówkę.

Czekamy do jutra. Zakaz jedzenia dziś, pić może za kilka godzin. Jutro rano jak zechce dostanie coś gotowanego, jak nie zechce i nic się nie zmieni, znowu do weta.

Czekamy i prosimy o kciuki za zdrowie i niestety życie kociaka. :crying:

Ps. Dlatego tak długo czekałam z dokoceniem - tego się bałam właśnie. No i proszę. @#$%^&*(&^%#$%^&*

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 11:54

kropka
w związku z wirusówka i Lidki MUSISZ mu JAK NAJPRĘDZEj zrobić badania krwi i określic poziom leukocytów
Tu może o jego życie chodzić
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw wrz 15, 2005 11:57

bidulki!!


Trzymamy kciuki! Dacie radę.... :kitty:
Obrazek
sTeFf & FeLeK KarToFeLeK

ani_stefanowa

 
Posty: 546
Od: Wto sie 30, 2005 21:36
Lokalizacja: Szczecin in my heart/Dublin in real.......

Post » Czw wrz 15, 2005 12:04

uważaj równiez na Kropkę, może jej cos na podwyższenie odporności daj, czy co.
Bardzo życzę Ci żeby jutro było już dużo lepiej, bardzo :!:
A mówiłas wetowi o tej zarazie u Lidki, może to by go natchnęło na jakieś konkretne badania krwi? :roll:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 15, 2005 12:06

Już od wczoraj bardzo się tego bałam :(
Boje się, ze wet nie ma racji każąc czekać do jutra :( .
Przy wirusówce i małym kociaku każda godzina się liczy.
Dziewczyny mają doświadczenie w leczeniu wirusów. Porozmawiaj z nimi i w razie potrzeby zmuś wetów do działania.

Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 15, 2005 12:11

:( smutno, że z małym nie jest dobrze.

Wywieź może Kropkę do mamy, żeby Kropka Ci się nie pochorowała. Miałabyś "wolne" ręce i głowę dla małego.

Trzymam za Was mocno kciuki.
Trzymajcie się.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Czw wrz 15, 2005 12:18

Mysza pisze:kropka
w związku z wirusówka i Lidki MUSISZ mu JAK NAJPRĘDZEj zrobić badania krwi i określic poziom leukocytów
Tu może o jego życie chodzić

Dokladnie.
Tu nie ma co czekac do jutra.

Trzymam kciuki mocno.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw wrz 15, 2005 14:30

"Dydek jest chory. Ma wysoką gorączkę. Przed wyjściem do weta wymiotował.
Dostał antybiotyk, coś na temperaturę, coś osłonowego, coś przeciwwymiotnego, witaminy i kroplówkę."


:cry:

trzymamy wszyscy kciuki...
będzie dobrze!!!
:ok: :ok: :ok:

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 15, 2005 14:32

"Dydek jest chory. Ma wysoką gorączkę. Przed wyjściem do weta wymiotował.
Dostał antybiotyk, coś na temperaturę, coś osłonowego, coś przeciwwymiotnego, witaminy i kroplówkę."


:cry:

trzymamy wszyscy kciuki...
będzie dobrze!!!
:ok: :ok: :ok:

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 15, 2005 14:36

Badania krwi sa konieczne!! stan może się zmienić z godziny na godzinę!! Jeśli czujesz i widzisz że jest gorzej nie czekaj na cud, jedź prędko i działaj. U tak małych kotków wszystko nastepuje w bardzo szybkim tempie.
Obrazek

Lin

 
Posty: 41
Od: Czw lip 21, 2005 21:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 15, 2005 15:49

Rany Boskie, ludziska moje kochane, rozumiem Was doskonale, ale i Wy zrozumcie mnie i to co ja piszę.

DYDEK JEST LECZONY TAK JAKBY MIAŁ PANLEUKOPENIĘ! Określenie liczby leukocytów nic nie zmieni, a w każdym razie nie zmieni leczenia. Macie koty, dzieci, sami czasem chorujecie, wiecie więc, że nie ma metody na leczenie chorób wirusowych, także panleukopenii. Takie rzeczy leczy się zachowawczo, pomaga się organizmowi walczyć z chorobą, a antybiotyk podaje się osłonowo, na wypadek wszelki.
Wszystko co można było zrobić, zostało zrobione.

Przed chwilą wróciłam od innego weta, gdzie poszłam dla własnego lepszego samopoczucia. Prawdziwy wet - dr weterynarii, polecony mi przez panią, którą z kolei poleca miau, panią dr z Mikołowa, jej zdaniem bardzo dobry.
Pokazałam mu książeczkę Dydka i zapytałam co on na to, sugerując panleukopenię. Odpowiedział, że sam by więcej nie zrobił. Że nawet jak mu przyniosę test elisa (robi kilka laborów w całym kraju, ale nigdzie w okolicy) z dodatnim wynikiem, nie zrobi więcej, bo po prostu się nie da. Trzeba nawadniać, podnosić odporność, dawać witaminy i zbijać gorączkę. Nie ma innych metod walki z chorobą wirusową. To organizm sam musi chorobę zwalczyć, to co się podaje to tylko pomoc zachowawcza.

Nawet jak zbadam krew i dowiem się, że ma lekopenię to nic więcej żaden wet nie zrobi. Notabene obdzwoniłam całe Gliwice i pół Zabrza. Za każdym razem słyszałam, że leczenie wirusówek jest takie samo i nic więcej zrobić się nie da.

Proszę więc Was, zrozumcie, że ja nie dla swojej wygody nie idę na te badania, ani nie dla tych paru złotych za morfologię. Ja po prostu zakładam, że to jest panleukopenia i tak leczę kota. Jeśli to nie to, to i tak mu nie zaszkodzę, bo metody są te same przy chorobach wirusowych.

A wracając do małego - jeśli nie będzie pił, jutro też zabiorę go na kroplówkę, jak zacznie pić pojedzie na antybiotyk i leki wzmacniające w sobotę. Tymczasem zjadł trzy rozmokłe chrupki puriny pro plan. Wiem, wetka zabroniła :oops: , ale nie mogłam mu zabrać miski, nie miałam serca.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 16:06

Spokojnie Kropka. Mój kot umarł tydzien temu z powodu błędu lekarza. Nie zrobiono mu badań na czas a kiedy na nasze polecenie zrobiono to okazało się, że ma bardzo niski poziom glukozy. Tego samego dnia lekarz powiedział "stan nie jest taki zły". Wszystkie dalsze działania były juz zbędne bo było za późno. Wszystko wydarzyło się w ciagu dwóch dni. Lekarze przyjęli sobie tezę, że robaki które zostały usmiercone wydzielały w jego organizmie toksyny. Ja jestem bardzo przewrazlwiona na tzw. przypuszczenia a słowo "prawdopodobnie" z ust lekarzy wychodzi mi bokiem. Jestem pewna, że robisz wszystko co w Twojej mocy i bardzo nie chciałabym żebys poczuła sie atakowana lub posądzana o lekcewazenie itd. Nie to mamy na mysli a napewno nie ja. Powiem Ci tylko jedno, jesli zrobisz badania i wykażą to samo lub nic nie wykażą to jednak będziesz mieć wiekszą pewność a to jest bardzo ważne w tej chwili. Lepiej zrobic za dużo niż za mało. Ja juz zawsze będę mieć gdzieś w daleko zakodowane, że trzeba było...

Absolutnie nie traktuj moich słow jak jakies polecenie bo w końcu kim jestem żeby Ci mówic co masz robić. Wiem co przezywasz teraz i współczuję Ci. Trzymam kciuki za Dydka i za Ciebie. Wszystko bedzie dobrze!
Ostatnio edytowano Czw wrz 15, 2005 16:11 przez Lin, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Lin

 
Posty: 41
Od: Czw lip 21, 2005 21:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 15, 2005 16:10

A konkretnie, co to zmieni? Jeśli ma niski poziom leukocytów dostanie nadal to co dostaje, a ja umrę ze strachu, bo szanse są nikłe. Jeśli ma dobry, może to oznaczać panleukopenię w kolejnej fazie, albo inną chorobę wirusową, więc też się nie uspokoję.
Morfologia nic więcej nie da, a testy Elisa robi się w Puławach!

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 15, 2005 16:12

Lin pisze:Lepiej zrobic za dużo niż za mało.
Obrazek

Lin

 
Posty: 41
Od: Czw lip 21, 2005 21:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 15, 2005 16:13

kropka75 pisze:Określenie liczby leukocytów nic nie zmieni, a w każdym razie nie zmieni leczenia. Macie koty, dzieci, sami czasem chorujecie, wiecie więc, że nie ma metody na leczenie chorób wirusowych, także panleukopenii. Takie rzeczy leczy się zachowawczo, pomaga się organizmowi walczyć z chorobą, a antybiotyk podaje się osłonowo, na wypadek wszelki.

Pierwsze slysze, ze sie nie leczy...
Podaje sie leki przeciwzapalne, chociazby.

A co do parwowirozy - ostatnie poznanskie przypadki ucza, ze podanie parwoglobuliny ratuje zycie.
Zeby ja podac, trzeba jednak miec pewnosc, ze to panleukopenia.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pauprenses, sebans i 41 gości