Jeśli możesz im pomóc... bezdomne koty pani Małgosi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 01, 2005 8:52

ryśka pisze:Myślałam o oddzieleniu maluszków rezydentów (2 pokoje) +oddawaniu ich do adopcji, takiej "ratującej zdrowie".


niestety, nie ma szans na oddzielenie ich do 2 pokoi, jeden zajmuje mamy mąż, drugi brat ...


a jesli chodzi o adopcje, to probujemy, ale na razie poza domkiem dla Ineczki, wszyscy rezygnowali :(

maluszki czeka kontola u weta :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 02, 2005 17:52

wlasnie wrocilam od weta, oprocz tego, ze sterylizowalam dzis swoje wlasne prywatne kicie (bosh, co ja mam dzis w domu za cyrk, zamiast lezec na poslanku to co rusz probuja gdzies wskoczyc i im sie nie udaje :roll: wlasnie zasnely w drodze do kuwetki) to bylysmy na kontroli z maluszkami :twisted:

dostaly kolejna porcje zastrzykow i jakis nowy srodek na odpornosc, nie pamietam nazwy, kontrola w poniedzialek

one sa juz strasznie ciezkie, tak 6 na raz ledwo sie dowloklam do samochodu 8O
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 05, 2005 21:04

dzis w drodze do kontroli u weta urwalo sie ucho transporterka :evil:

kiciusie robia sie coraz wieksze i ciezsze i nadal bez domkow :cry:


po cichutku powiem tylko, ze Niteczka ma szanse na domek, bije sie juz zapeszyc, bo takich szans juz bylo duzo i nic ...

potrzebne kciuki :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 05, 2005 22:11

:ok: :ok: :ok: mocne!


W jakim wieku są teraz maluszki?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 05, 2005 22:14

Bardzo, bardzo mocne kciuki
:ok: :ok: :ok::ok::ok::ok::ok::ok::ok::ok::ok:
musi się udać
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto wrz 06, 2005 7:07

ryśka pisze::ok: :ok: :ok: mocne!


W jakim wieku są teraz maluszki?


maluszki juz nie takie malutkie, maja ok 3 miesiecy a razem ciezkie sa jak 10 kilko kartofli :wink:

trzymamy do soboty :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 06, 2005 7:09

3 miesiące to malutkie, nooo.
Co z tego, że ciężkie :twisted: :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto wrz 06, 2005 7:20

jej ,to ja tez trzymam po cichutku kciuki :ok:
a co mowił wet?
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 08, 2005 18:30

maluchy byly dzis na kolejnej wizycie u weta

weta potwierdzil, ze jedynym rozwiazaniem byloby odesperowanie ich od siebie wzajemnie, z dala od wirusa - wowczas szansa na wyleczenie rosnie :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt wrz 09, 2005 8:47

:cry: :cry:
do mamy zadzwonila jedna babcia, ktora dokarmia na swoim podworku koty
znalazla umierajace, pociete nozem kociatko 8O
przypuszcza, ze to syneczek sasiada, ale nie ma dowodow :roll:

skad tyle zwyrodnialcow ?
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 11, 2005 7:16

:cry: :cry: :cry:
powiem tak - nowy domek dla Niteczki mial ja wczoraj odebrac, nie odezwal sie :evil: a kotka miala byc jedyna w domu, wiec szansa na szybciutkie wyleczenie z dala od wirusa i zainfekowanego rodzenstwa, nie narazajac na zarazenie ew. rezydentow bliskie ...

to juz nasty raz, ze domek rezygnuje, dowiedziawszy sie, ze kotka nalezy doleczyc, zafundowac zabieg usuniecia powieki lub ze kotek nie widzi na jedno oko ...

a prawda jest taka, ze one maja male szanse na wyleczenie nie wyrwawszy sie z tego "zakatarzonego" srodowiska, przebywajac stale w tak sporym towarzystwie

nie wiem juz co robic, 6 kociat, ktore juz nie sa tak do konca kocietami, nie do konca zdrowych, czesc z nich jest slepa na jedno oko ... i nikt ich nie chce :roll:
boje sie, ze zasila geste szeregi mamy kotow domowych, ku mojej rozpaczy, sprzeciwowi rodziny, przysparzajac kolejnych problemow mojej schorowanej mamie, nie radzacej juz sobie finansowo i fizycznie (czeste wizyty u weta z 6 coraz ciezszymi kotami) sytuacja wymyka sie juz spod kontoli :cry:
Ostatnio edytowano Nie wrz 11, 2005 7:53 przez jojo, łącznie edytowano 3 razy
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 11, 2005 7:22

:( :( :(
Tak mi przykro.
Miałam nadzieję, ze Niteczce się uda.
Niestety ludzie nie chcą chorych kociąt. Na ich miejsce znajdą sobie setki zdrowych. A 6 dodatkowych kotów w domu to :( .
Podpowiedzcie jak pomóc mamie jojo, bo naprawde jest bardzo ciężko.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 12, 2005 7:56

Kurczę, a nikt z moich znajomych nie chce kota :( U wetów i w sklepach zoologicznych wiszą dziesiatki ogłoszeń, a zaintereowania marne :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 12, 2005 13:04

Biedne, chore maluszki proszą o domki!!! KTo się zlituje? :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon wrz 12, 2005 20:06

:cry: sytuacja jest na prawde patowa

dzis kolejny podobno dobry domek wycofal sie na wiadomosc, ze kotki nalezy doleczyc

a nie ma szans by je odizolowac i tym samym spowodowac, ze wirus szybciej ustapi :(

mama nie daje juz rady fizycznie, jest w kiepskim stanie, co zrobic z tymi maluchami, jak nikt nie decyduje sie na przygarniecie chorego by mu pomoc? rece opadaja :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 91 gości