[przyjme] takiego trikolorka!!! ale warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 24, 2005 9:56

jasenka pisze:I własnie dlatego inni poświęcają swój czas, zaangażowanie i pieniądze, żeby potem oddać komuś zdrowego i pieknego kota, który będzie radością, a nie kłopotem.

To ryzyko jest znacznie większe, niż wzięcie "odchuchanego" kota, który urodził się na wolności

Jesli piszesz o odpoweidzialności za dzieci - pomyśl proszę także o tym... Znam przypadek, kiedy własny wychodzący kot przyniósł dziecku "niespodziankę" wymagającą rocznego leczenia. Stało się to dopiero po roku wychodzenia, więc kot musiał "załapać" choróbsko gdzieś w międzyczasie. I to też jest moim zdaniem - poza bezpieczeństwem kotów - argument za niewypuszczaniem - bardzo silny - bezpieczeństwo ludzi!


masz wiele racji piszac o chorobach jakie kot moze przyniesc. Jak juz pisalam wyzej - moje koty wychodzac po prostu lazily po trawniku lub lezaly przed balkonem na sloncu - piszac "kontrola" po prostu wiedzialam zawsze gdzie w danym momencie sa - tracac je z oczu po prostu wolalam je i to wystarczylo. Czasem potrzebna byla wieksza zacheta. Nie zauwazylam integracji poniewaz po prostu mimo checi moich kotow zeby sie zaprzyjaznic z "dzikusami" tamte najwrazniej nie chcialy - wiec problem upadl.
Trzymanie kota ma swoje racje - jesli chodzi o bezpieczenstwo - ale jesli chodzi o swobode kotow - calkiem ich nie ma - raczej ciezko zmusic indywidualiste zeby robil cos, na co ochoty nie ma :)

Zreszta za pol roku prblem wychodzenia/niewychodzenia przepadnie - przeprowadzamy sie nieco wyzej - wiec kot straci wolnosc.

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 9:57

isiula pisze:a trzymanie kota w zamknietym mieszkaniu uwazam za barbarzynstwo!


A ja uważam, że wypuszczanie kota na zewnątrz, gdzie roi się od niebezpieczeństw, to właśnie jest barbarzyństwo. I faktycznie chyba nie ma już o czym więcej dyskutować, bo to do niczego nie prowadzi. I niestety chyba na tym forum nikt Ci kotka nie wyadoptuje, póki nie obiecasz, że będzie on kotem niewychodzącym.

isiula pisze:Bo jak powiedzialam wczesniej - wogole mnie nie znasz. Nigdy w zyciu nie pozwolilabym zeby stalo sie cos - zarowno moim dzieciom jak i zwierzeta - i nie narazalabym ich bezmyslnie na ryzyko.


Nie wiem jakim sposobem chcesz upilnować kota ? Wytłumaczyć mu, że nie wolno wbiegać na ulicę... ? że na widok psa czy podejrzanego człowieka ma wskakiwać na drzewo. Aż wreszcie - że może oddalać się tylko 20 metrów od domu i przychodzić do Ciebie na zawołanie.. Ciekawe, jak chcesz to wytłumaczyć kotu, którego jeszcze nie masz i którego nawet nie znasz i nie wiesz, jak bardzo mu wolność będzie w stanie zasmakować.

Dla mnie to naprawdę EOT, bo widzę, że do niczego to nie prowadzi. Przecież nie leży w mojej intencji zrobienia wszystkiego, abyś nie miała kotka, tylko chcę, abyś tego kota należycie traktowała i nie narażała go na nieumyślne lub umyślne ryzyko.
Ostatnio edytowano Śro sie 24, 2005 9:58 przez Pleiades, łącznie edytowano 1 raz
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Śro sie 24, 2005 9:58

Jana pisze:
Elżbieta P. pisze:
isiula pisze:... ale barbarzynstwem jest trzymac zwierze w zamknieciu - bo kazde z nich pragnie wolnosci -


Moje cztery koty z podpisu sa niewychodzące i nie sprawiają wrażenia nieszczęśliwych, a ja nie uważam się za barbarzyńcę.


No, ale według isiuli jesteśmy barbarzyńcami najwyraźniej - jak ja mogłam uwięzić moich pięć (w porywach do siedmiu) kotów! :roll: :lol:



rozumiem ze kota mozna nie wypuszczac bo sie mieszka wysoko - ale jesli sa warunki...
to jest to dokladnie wlasnie tak.
I nikomu absolutnie z tego powodu nie ublizam

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 9:59

isiula pisze: Zadzwonilismy wtedy do weta tego kotka i doktor powiedziala nam ze jedyna mozliwosc w przypadku gdy niestety moj syn ma alergie skorna jest kotek urodzony przez kotke domowa.
Wierze ze lekarz jednak wiedziala co mowi.
:lol: :lol: :lol:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24903
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro sie 24, 2005 9:59

isiula pisze:Zreszta za pol roku prblem wychodzenia/niewychodzenia przepadnie - przeprowadzamy sie nieco wyzej - wiec kot straci wolnosc.

W tym momencie należy zastanowić sie nad zabezpieczeniem balkonu, kot (tym bardziej przyzwyczajony do wychodzenia) może wypaść z balkonu i zrobić sobie krzywdę.
Może lepiej nowego kotka od razu przyzwyczaić do niewychodzenia :roll:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro sie 24, 2005 10:00

isiula pisze:Zreszta za pol roku prblem wychodzenia/niewychodzenia przepadnie - przeprowadzamy sie nieco wyzej - wiec kot straci wolnosc.


To proszę, zgłoś sie tu za pół roku. Jeśli będziesz miała zabezpieczone okna, tak, że nie będzie kotu grozić wypadnięcie, to kotka wtedy dostaniesz.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Śro sie 24, 2005 10:01

Klaudia pisze:No nie wiem, czy lekarze mówiący, że kobieta w ciąży powinna pozbyć się kota z domu mają rację.
Albo alergolog dowiedziawszy się, że w domu są koty, nie próbuje dociec prawdziwej przyczyny alergii tylko każe z miejsca pozbyć się kotów z domu.
Pod tym względem lekarze nie są dla mnie wyrocznią.
Nie ma różnicy w tym czy kot urodzi się w domu, na ulicy, w piwnicy jak ktoś ma uczulenie to każdy kot uczuli w identyczny sposób :idea:


1.zdarzylo mi sie byc w ciazy dwa razy - majac koty od dawna - i tylko dlatego nie czulam sie zagrozona bo nabylam odpornosc na toksoplazmoze wychowujac sie z kotami.
2. Ja jestem uczulona na koty - w teorii - bo w praktyce jakos nigdy tego nie zauwazylam - i kota bym sie nie pozbyla.
3. ten lekarz - to nie byl lekarz ludzki - tylko weterynarz -wspaniala doktor zajmujaca sie wlasnie tym kotem.

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 10:02

:roll:
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Śro sie 24, 2005 10:04

isiula pisze: Jak juz pisalam wyzej - moje koty wychodzac po prostu lazily po trawniku lub lezaly przed balkonem na sloncu - piszac "kontrola" po prostu wiedzialam zawsze gdzie w danym momencie sa - tracac je z oczu po prostu wolalam je i to wystarczylo. Czasem potrzebna byla wieksza zacheta. Nie zauwazylam integracji poniewaz po prostu mimo checi moich kotow zeby sie zaprzyjaznic z "dzikusami" tamte najwrazniej nie chcialy - wiec problem upadl.
Trzymanie kota ma swoje racje - jesli chodzi o bezpieczenstwo - ale jesli chodzi o swobode kotow - calkiem ich nie ma - raczej ciezko zmusic indywidualiste zeby robil cos, na co ochoty nie ma :)


tego indywidualistę najwyraźniej chcesz wyszkolić tak, aby na zawołanie posłusznie wracał, gdy stracisz go z oczu.. Ma to sens ?

No i w ogóle nie rozumiem po co ta cała dyskusja. Piszesz, że koty i tak lubiły wygrzewać się w słońcu na trawniczku lub sobie chodziły pod oknem. To dlaczego po prostu nie zaczniesz wyprowadzać kotka na smyczy ? On łyknie świeżego powietrza, a zarówno my jak i Ty będziemy spokojni, że żadne niebezpieczeństwo mu nie grozi...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Śro sie 24, 2005 10:08

Pleiades pisze:Nie wiem jakim sposobem chcesz upilnować kota ? Wytłumaczyć mu, że nie wolno wbiegać na ulicę... ? że na widok psa czy podejrzanego człowieka ma wskakiwać na drzewo. Aż wreszcie - że może oddalać się tylko 20 metrów od domu i przychodzić do Ciebie na zawołanie.. Ciekawe, jak chcesz to wytłumaczyć kotu, którego jeszcze nie masz i którego nawet nie znasz i nie wiesz, jak bardzo mu wolność będzie w stanie zasmakować.

Dla mnie to naprawdę EOT, bo widzę, że do niczego to nie prowadzi. Przecież nie leży w mojej intencji zrobienia wszystkiego, abyś nie miała kotka, tylko chcę, abyś tego kota należycie traktowała i nie narażała go na nieumyślne lub umyślne ryzyko.


nie pisalam ze na sile mam zamiar go na dwor wyrzucac i niech sobie radzi. Raczej to, ze jesli bedzie chcial wychodzic - to taka ma mozliwosc.

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 10:08

Pozwalanie wychodzić na zewnątrz kotu wiedząc, że za pół roku "uwięzi" się go w mieszkaniu - to jest barbarzyństwo :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 24, 2005 10:10

Jana pisze:Pozwalanie wychodzić na zewnątrz kotu wiedząc, że za pół roku "uwięzi" się go w mieszkaniu - to jest barbarzyństwo :roll:


tylko debil by wypuscil kilkumiesiecznego kociaka na dwor sadzac ze sobie poradzi.

a gdy kocur wyjdzie na dwor to drugiego mam zamykac w pokoju?
czy tez starszemu kocurowi odciac balkon ?

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 10:11

isiulo, a może wart by było odczekać jednak to pół roku, o którym wspominasz? :)
Przemyślicie, całą rodziną, decyzję i zadecyujecie co i w jaki stopniu możecie kotu zapewnić. 8)
Jeśli sobie zyczycie - pocztajcie w międzyczasie forum.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24903
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro sie 24, 2005 10:11

Klaudia pisze:
isiula pisze:Zreszta za pol roku prblem wychodzenia/niewychodzenia przepadnie - przeprowadzamy sie nieco wyzej - wiec kot straci wolnosc.

W tym momencie należy zastanowić sie nad zabezpieczeniem balkonu, kot (tym bardziej przyzwyczajony do wychodzenia) może wypaść z balkonu i zrobić sobie krzywdę.
Może lepiej nowego kotka od razu przyzwyczaić do niewychodzenia :roll:


sadze ze tak pewnie bedzie - bo raczej znajde kota dopiero za pol roku.

isiula

 
Posty: 47
Od: Śro sie 17, 2005 13:34
Lokalizacja: legionowo

Post » Śro sie 24, 2005 10:12

isiula pisze:
Klaudia pisze:No nie wiem, czy lekarze mówiący, że kobieta w ciąży powinna pozbyć się kota z domu mają rację.
Albo alergolog dowiedziawszy się, że w domu są koty, nie próbuje dociec prawdziwej przyczyny alergii tylko każe z miejsca pozbyć się kotów z domu.
Pod tym względem lekarze nie są dla mnie wyrocznią.
Nie ma różnicy w tym czy kot urodzi się w domu, na ulicy, w piwnicy jak ktoś ma uczulenie to każdy kot uczuli w identyczny sposób :idea:


1.zdarzylo mi sie byc w ciazy dwa razy - majac koty od dawna - i tylko dlatego nie czulam sie zagrozona bo nabylam odpornosc na toksoplazmoze wychowujac sie z kotami.
2. Ja jestem uczulona na koty - w teorii - bo w praktyce jakos nigdy tego nie zauwazylam - i kota bym sie nie pozbyla.
3. ten lekarz - to nie byl lekarz ludzki - tylko weterynarz -wspaniala doktor zajmujaca sie wlasnie tym kotem.


Weci są różni, nie raz, nie dwa widać na forum, że trzeba podpowiadać jak leczyć zwierze, że trzeba podpowiadać, że kluczem do diagnozy są badania, że nie można leczyć na oko.
Dlatego też mamy na forum wątek Weci Polecani, tak aby leczyć zwierzęta u tych najlepszych.
Spotkałam się już z wetem, który chciał uśpić kota bo ten miał złamaną łapę 8O
To że Twoja wetka mówi, że istnieje różnica w uczulaniu przez kota domowego czy piwnicznego najlepiej o niej nie świadczy :? gdyż jest to bzdura
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości