robaczysko pisze:no można i tak, ale zapewniam, że to można leczyć.
jak chłopu na wsi pies coś się biesił brał w łeb łopatą i było po sprawie, tylko szkoda było troszkę burka, jak kot myszy nie łapał to to samo.
Dzisiaj dbacie porąbańcy o kociaczki, psiaczki i inne gówniaczki a wasze dzieci mają alergie, grzybice odzwierzęce, sąsiedzi spać nie mogą. Zawsze od czasów Rzymu tak to już było, że wszelkie wynaturzenia i skrzywienia od miast dużych się zaczynały. Dzisiaj to już norma i nie ma co nad tym się rozwodzić ale jest to nienaturalne i niezdrowe. Naturą człowieka jest użytkowe raczej traktowanie zwierząt domowych co nie wyklucza obdarzania ich pozytywnymi emocjami, ale też nie powinny rodzinne uczucia i głębsze emocje być kierowane do zwierząt. To obraża ludzi jako ludzi. Można by tłumaczyć przyczyny tego kształem główki kota itp i wejść ogólnie głębiej w psychologie ale dla was nie warto.
nie pozdrawiam
W zasadzie czuję się obrażona tym postem.
A szczególnie słowem"porabańcy"
Nie wiem może jakieś ostrzeżenie dla tego Pana?