» Nie lis 16, 2025 22:11
Re: Wyłapywanie kotek do kastracji
Wzięłam po śmierci dziadka do domu cztery podwórkowce. Chciałam to zrobić jak dziadek żył, ale wszystkie takie próby kończyły się panika i pogorszeniem jego stanu zdrowia, więc zrezygnowaliśmy. Mąż nie bardzo był chętny na nowe koty, bo będą chorować i znowu będziemy musieli przez to kiedyś przejść, on też przeżył bardzo odejście dziadka, ale mu wytłumaczyłam, że możemy teraz całe uczucie przelać na nowe kitki, które tego potrzebują. No ale wygląda na to, że jednak nie potrzebują.
Pochodziły po domu, pozwiedziały i po godzinie się zaczęło. Drapanie w drzwi, łapkowanie po oknach, normalna panika żeby pozwolić im wyjść. W końcu musiałam je wypuścić.
Czy macie jakieś rady jak przekonać takie kitki do zostania w domu? Tak na stałe? Bo nie chce modelu kot wychodzący z wiadomych powodów. Z góry dziękuję za rady.