Pan Ładny, teraz Mr Darcy :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 22, 2005 8:49 Pan Ładny, teraz Mr Darcy :)

Moja historia z Panem Ladnym jest bardzo długa. Wystarczyłaby na napisanie sporej książki .... Nie jest to historia ani ładna, ani porywająca ale mam nadzieję, że ze szczęśliwym zakończeniem.
Pierwszy raz zobaczyłam go rano idąc do pracy. Siedział koło samochodu i niepewnie rozglądał się dookoła. Był piękny. Gęste błyszczące futro, dumnie uniesiona głowa i oczy w których można się zatracić. Takiego błękitu jeszcze nigdy nie widziałam. To było jakieś trzy miesiące temu. Na szyji miał zółtą obróżkę. Pomyślałam wtedy ze złością: "Jak ktoś się nie boi wypuszczać kota na dwór. Zwłaszcza bez żadnego nadzoru." Po tym przypadkowym spotkaniu nie widziałam go przez jakieś 2-3 tygodnie. Następnym razem zobaczyłam go gdy wieczorem poszłam karmić dzikuski. Siedział pod blokiem i patrzył w okna, w których świeciło się swiatło. Wtedy dotarło do mnie, że on też jest bezdomny. Spróbowałam podejść do niego. Uciekł gdy tylko zrobiłam pierwszy krok w jego stronę. Podeszłam do miejsca, w którym siedział i zostawiłam jedzenie. I tak było przez kolejne kilka tygodni. Przychodziłam, zostawiałam jedzenie i odchodziłam. Czekałam. Czasem kilka minut, czasem kilkadziesiąt minut aż podejdzie i zje. Zawsze podchodził. I zawsze tam był.
W miarę upływu czasu pozwalał podchodzić do siebie coraz bliżej. Spędzałam z nim każdy wieczór. Siadywaliśmy między samochodami, w krzakach, pod blokiem i gadaliśmy. Tzn. ja gadałam a on jadł. Jadł i patrzył swoimi na w pół przestraszonymi a na w pół zaciekawionymi oczami. I gasł. Przeganiany przez inne koty nie mógł sobie znaleźć miejsca. Z dnia na dzień jego futro traciło blask i gęstość. W jego oczach już nie było takiej pewności siebie i hardości jak na początku. Coraz cześciej widziałam go siedzącego i wpatrującego się w okna, zaglądającego do klatek....
Któregoś dnia przyszedł jak zwykle na jedzenie. Siedzieliśmy na trawniku pod drzewem. On jadł a ja jak zwykle opowiadałam mu co się dziś wydarzyło. Po zjedzeniu, podniósł głowę znad miski, zrobił poł kroku w moją stronę, odwrócił się tyłem i położył. Pomyślałam wtedy: "Raz kozie śmierć. Teraz albo nigdy." Wstrzymałam oddech i powoli wyciągnęłam rękę w jego stronę. Delikatnie dotknęłam jego futra. ODwrócił gwałtownie głowę ale nie uciekł. Pogłaskałam go. Leżał cały napięty, gotowy się zerwać i zniknąć. Pod palcami cuzłam jak każdy mięsień jego ciała drży ze strachu. Po chwili cofnęłam rekę. Wtedy wstał, popatrzył nam mnie i poszedł. A ja siedziałam tam jeszcze przez jakieś 10 minut nie mogąc wyjść z szoku, że udało mi się go dotknąć. Kolejne dni były coraz lepsze. Był jeszcze ostrożny ale pozwalał na coraz więcej głaskania. Zdjęłam mu obrążę. Planowałam go w ciągu kilku dni złapać i zabrać do domu.
Któregoś dnia wyszłam jak zwykle na wieczorne karmienie. Pan Ladny długo nie przychodził. W końcu wypatrzyłam go między samochodami. Szedł powoli w moją stronę. Gdy był kilka metrów przede mną zobaczyłam co się stało. Całą lewą stronę głowy miał zakrwawioną. Przerażona zostawiałm jedzenie i pobiegłam do domu. Na miejscu przypomniałam sobie, że transporter pożyczyłam Mrówkom. Znalazłam karton. Złapałam go i poleciałam na miejsce. Wziełam Pana ladnego na ręce i wsadziłam do kartonu. Gdy już zmykałam wieczko, wyrwał się i uciekł. Chodziłam za nim jeszcze przez godzinę. Niestety. Nie udało się go już złapać :( Gdy poszłam na drugi dzień na karmienie okazało się, że po tej nieudanej próbie łapania Pan Ladny stracił do mnie zaufanie :( Byliśmy w tym samym punkcie co kilka tygodni wcześniej, czyli zostawiania jedzenia i patrzenia odległości kilku metrów jak je. Nie pozwalał mi do siebie podejśc, nie mówiąc o głaskaniu. Rozpoczęłam mozolną pracę oswajania go od nowa. Po kolejnych dwóch tygodniach pozwolił się znów dotknąć. Potem było już łatwiej. Teraz wiedziałam, ze kolejna próba łapania MUSI się udać. Kolejny raz by mi nie zaufał.
Wczoraj jak codzień wzięłam transporter, jedzenie i poszłam na karmienie. Pan Ladny przyszedł i zjadł. Na widok transporterki uciekł kawałek dalej. Wrócił po chwili gdy wciągnęłam go do zabawy. Po pół godzinie zabawy wzięłam go poprostu na ręce i wsadziłam do transporterki. UDAŁO SIĘ !!!!!! Pan Ladny był w transporterce :D Zaniosłam go do domu. Narazie mieszka w łazience. Jest przestraszony ale pomiziany włącza motor i ugniata powietrze :D Niestety ma katar :( Ale dizś idziemy do weta i będziemy leczyć. Jeszcze nic nie zjadł i nie był w kuwecie. Mam nadzieję, że w dzień coś zje i się załatwi.
Szukamy domku dla pana Ladnego. Ale nie może to być domek byle jaki. Musi to być domek mądry, odpowiedzialny i bardzo kochający. KONIECZNIE niewychodzący i z zabezpieczonymi balkonami i oknami. On już spędził część życia na dworze. Gdyby drugi raz trafił na ulicę to długo by nie przeżył.
Kot będzie do oddania za około miesiąc, po wyleczeniu, zaszczepieniu i kastracji.
Nie ukrywam, że selekcja będzie bardzo ostra i, że będę preferowała osoby znajome. Albo przynajamniej takie, które stale bywają na forum.
A tak wygląda to cudo :D
http://img361.imageshack.us/img361/361/res...dscf43853oi.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/1923/re...dscf43867ie.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/2816/re...dscf43880vx.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/7519/re...dscf43902uv.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/1592/re...dscf43929jv.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/6636/re...dscf43944pq.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/7725/re...dscf43961wa.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/2295/re...dscf43977vk.jpg
http://img361.imageshack.us/img361/2138/re...dscf43982ov.jpg
Ostatnio edytowano Pt gru 16, 2005 14:27 przez Aga1, łącznie edytowano 3 razy

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon sie 22, 2005 9:01

Jest Przesliczny.
Ago, gratuluje Czlowieczenstwa :D
i 3mam kciuki za jak najlepszy domek.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon sie 22, 2005 9:15

Aga jest piękny :D :D Gratuluje Tobie cierpliwosci i dobrego serducha :D

Powiem Ci że gdyby nie to że mam szlaban na koty (tymczasowy) to złożyłabym Ci ofertę domu dla Pana Ładnego
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 22, 2005 9:28

Bosz, jaki piękny... Marzę o tak umaszczonym kocie, ale dokociłam się ostatnio kocim seniorem, no i dom wychodzący u mnie...

titu titu

 
Posty: 300
Od: Czw lip 28, 2005 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2005 9:51

Aga, hm, hm... trzy koty to naprawdę optymalna liczba ;)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2005 9:55

No wiem :oops:
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 22, 2005 9:59

tomoe pisze:Aga, hm, hm... trzy koty to naprawdę optymalna liczba ;)

Nie kuście mnie :crying:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon sie 22, 2005 10:04

Aga, jesteś wspaniała :1luvu:

A Pan Ladny jest panem Pięknym :wink:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sie 22, 2005 10:05

Taaaaaak Aga zostaw go przeciez Ty i tak go juz kochasz;) a trzy kotulki to tak jak dwa :D :D nie poczujesz nawet roznicy
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 22, 2005 10:11

Aga 995 pisze:Taaaaaak Aga zostaw go przeciez Ty i tak go juz kochasz;) a trzy kotulki to tak jak dwa :D :D nie poczujesz nawet roznicy

Którą mam udusić jako pierwszą :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon sie 22, 2005 10:26

proszę mnie nie duś bo co moje koty i dzieci zrobią :lol: :lol: :lol:
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 22, 2005 11:06 Pan Ładny

Witam! Od dłuższego czasu codziennie zagladam na te strony i dziś wreszcie znalazłam... .
Mam na imię Magda, od roku mieszka z nami kotek Budzik (jak łatwo się domyślić, co rano, około 4.00, skubany mnie budzi i każe głaskać). Kot jest super, ale widzimy, że się, biedaczyna, troche nudzi. Staramy sie z nim bawić, nawet urządzamy gonitwy po mieszkaniu, ale nie zastąpimy kolegi z prawdziwego zdarzenia. Zaczęliśmy się zastanawiać nad przygarnięciem drugiego zwierzaczka. Szukałam kota raczej starszego, właśnie takiego, który potrzebuje miłości. Kociaki chyba szybciej znajdą chętnych, bo takie maluchy wszystkich wzruszają. Czytałam, że lepiej do rezydenta dobrać małego kotka przeciwnej płci, ale szczerze mówiąc nie chcę znowu przechodzić przez kastrację (mój kotek nie zniósł tego bezboleśnie, a ja razem z nim).a poza tym, Budzik jest struwitowcem i nie wyobrażam sobie karmienia dwóch kotów o zupełnie innych potrzebach żywieniowych. Powiedz, czy Ładny dogaduje się jakoś z Twoimi kotami, czy jest bardzo wystraszony? Czy byłaby szansa, że zadomowiłby się w domu z innym kotem? Ze swojej strony zapewniam, ze kot byłby w pełni zaopiekowany, balkon bardzo duży juz mamy zabudowany. Pozdrawiam serdecznie.
Magda
Magducha
 

Post » Pon sie 22, 2005 11:27

titu titu pisze:Bosz, jaki piękny... Marzę o tak umaszczonym kocie, ale dokociłam się ostatnio kocim seniorem, no i dom wychodzący u mnie...


Titu titu, jesli u Ciebie jest grubasek z Radosci, to wyglaszcz go ode mnie, prosze.

A ten Pan Ladny... :love:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon sie 22, 2005 11:27 Re: Pan Ładny

Magducha pisze:Witam! Od dłuższego czasu codziennie zagladam na te strony i dziś wreszcie znalazłam... .
Mam na imię Magda, od roku mieszka z nami kotek Budzik (jak łatwo się domyślić, co rano, około 4.00, skubany mnie budzi i każe głaskać). Kot jest super, ale widzimy, że się, biedaczyna, troche nudzi. Staramy sie z nim bawić, nawet urządzamy gonitwy po mieszkaniu, ale nie zastąpimy kolegi z prawdziwego zdarzenia. Zaczęliśmy się zastanawiać nad przygarnięciem drugiego zwierzaczka. Szukałam kota raczej starszego, właśnie takiego, który potrzebuje miłości. Kociaki chyba szybciej znajdą chętnych, bo takie maluchy wszystkich wzruszają. Czytałam, że lepiej do rezydenta dobrać małego kotka przeciwnej płci, ale szczerze mówiąc nie chcę znowu przechodzić przez kastrację (mój kotek nie zniósł tego bezboleśnie, a ja razem z nim).a poza tym, Budzik jest struwitowcem i nie wyobrażam sobie karmienia dwóch kotów o zupełnie innych potrzebach żywieniowych. Powiedz, czy Ładny dogaduje się jakoś z Twoimi kotami, czy jest bardzo wystraszony? Czy byłaby szansa, że zadomowiłby się w domu z innym kotem? Ze swojej strony zapewniam, ze kot byłby w pełni zaopiekowany, balkon bardzo duży juz mamy zabudowany. Pozdrawiam serdecznie.
Magda

Witam :)

Bardzo dziękuję za Twojego posta. Jeżeli chodzi o Pana Ladnego, to nie wiem jak dogaduje się on z moimi kotami, ponieważ narazie jest odizolowany ze względu na katar i na to, że nie wiem w jakiej kondycji jest jego organizm. Koty będą mogły zacząć razem przebywać dopiero po wyleczeniu i zrobieniu podstawowych testów (FeLV, FIV). Kiedy mieszkał na ulicy widziałam, że interesuje się innymi kotami, ale jak będzie w mieszkaniu, to będę mogła dopiero powiedzieć później.
Jeżeli chodzi o żywienie, o którym pisałaś, to nie można założyć, że koty będą jadły tą samą karmę, bo nie wiemy czy Pan Ladny tez będzie miał (albo czy ma) struwity. A nie można podawać kotu karmy na struwity jeżeli nie ma takiego problemu.
Narazie nie podejmuję jeszcze żadnej decyzji odnośnie nowego domku, ale będę pamiętała o Twoim poście. Decyzję o wyborze domku podejmę dopiero gdy Pan Ladny będzie gotów na przeprowadzkę.
Pozdrawiam serdecznie!

PS. Gdybyś w międzyczasie rozmyśliła się to prosze daj znać.

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon sie 22, 2005 11:59

Aga1 pisze:Którą mam udusić jako pierwszą :twisted:


możesz mnie dusić, ale będę się bronić...
Sama zobacz, jak pięknie 3 koty prezentują się w podpisie. :twisted:
nie to, zebym nie życzyła mu nowego domku, ale gdzie bedzie miał lepiej niż u Ciebie? :lol:
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 107 gości