Tak właśnie podejrzewałam, zabiedzony
Ale swoją drogą śmieszny to efekt i wyłącznie w trakcie jedzenia
Rozwiązałam zagadkę rzygania Nodiego

Zawsze twierdziłam, że łazienka jest pomieszczeniem magicznym, sprzyjającym myśleniu, głębokiej refleksji i jakoś tak filozofii
Tym razem nie przemyślenia, a światło mi pomogło. Nodi rzygał rano, zanim pobiegliśmy szukać pawika, słyszeliśmy czynność. Szukamy, nie ma ptaka

Nie wiedomo gdzie, wiadomo że i wiadomo kto. Maleńki mokry rzyg objawił się na dywanie. Ślina, a co za tym idzie niepokój.
Wychodząc z łazienki zauważyłam coś w rodzaju kałużki przy ścianie w przedpokoju, tylko pod takim kątem było to widoczne. Podłoga jest bardzo maskownicza więc nie zawsze widać. W płynie był kłaczek, wielkie uff z tym rzyganiem
Co do mamy

Mogę tylko połączyć się w bólu podwyższonego ciśnienia. Im starsza, tym bardziej mi podnosi. Dokładnie takimi wyskokami o jakich piszesz. Jeszcze zakazuje wnikliwych pytań o samopoczucie bo to jej przypomina (tzn ja jej wypominam), że jest stara. Z moją mamą jest ten problem, że niestety wykruszyło się jej towarzystwo. Na to niestety nie ma rady ani lekarstwa
