Koty z Hucianego Grodu cd.

[aga66]

Z Lolkiem to chyba problem behawioralny i całkiem możliwe, że tak zostanie już. Może za dużo kotów a on woli mniej liczne towarzystwo? Kot nie powie o co mu chodzi niestety tylko reaguje po kociemu.

[ewar]

Znowu powtórzę, że tego nie wiem
Wczoraj miałam okropny dzień. Zabrałam Funia do lecznicy. Kot przestał być huraganem, raczej lekkim wietrzykiem, a i apetyt miał mniejszy. Najpierw martwiłam się, czy uda mi się zapakować go do transporterka. Udało się, w taksówce troszkę miaukolił, ale nie było tak źle. W lecznicy pobrali mu krew, zrobili usg i w sumie nic takiego złego nie wyszło. Powtórzono mu test na FeLV/FIV, FeLV ujemny, ale FIV jakiś niepewny, trzeba będzie za jakiś czas powtórzyć. Weci sugerują początek jakiejś infekcji, dostał leki. Przywiązałam się już do tych kotów, walczę o nie, cieszyłam się, że Funio zaczyna troszkę mi ufać, a w tyle głowy miałam FIP Ten na szczęście wykluczono, ale kilka godzin żyłam w ogromnym stresie.Funio waży już 4,8 kg, jest dużym kotem. Zapłaciłam 524 zł. Oby tylko koty wyzdrowiały. A tak na marginesie, to w Stalowej Woli są przesympatyczni taksówkarze, naprawdę. Czasem muszę z ich usług korzystać, nie dam rady ciężkiego kota nieść w transporterku.
Chmurka jakby już na prostej, szaleje, ładnie je i jest miziakiem.

[ewar]

Rano zrobiło się ciemno jak w grobowcu, zaczęło mocno padać i rozpętała się burza. Na szczęście niegroźna i około dziewiątej mogłam wsiąść na rower. Podjechałam do Chmurki i Funia. Kotka jest w pełni obsługiwalna, Funio przestraszony. Trudno takiego kota zdiagnozować, ocenić, czy go coś nie boli..itd. Nie wiem, czy uda mi się podać mu leki, ale postaram się. Pazurki ma podcięte.
Kulki były prawie w komplecie, tylko Lila się nie pojawiła. Wszystkie mokre i brudne straszliwie, ale nic dziwnego. Sama miałam włosy jak spod prysznica, bo wystarczyło przejść obok krzaków. Przyszło też śliczne, brudne i głodne pingwiniątko. Na oko tak kilkumiesięczne, dawało się pogłaskać. Podjadło sobie i poszło gdzieś. Nie widziałyśmy go wcześniej.
Kocia mama z dziećmi przy posiłku

I jedno małe, chociaż już duże

[ewar]

Funio troszkę zjadł i troszkę się bawił, co mnie bardzo ucieszyło Bywam u kotów częściej, ale krótko, chodzi o zakrapianie oczek Chmurce. Wyglądają już dużo lepiej. Wieczorem siedzę dłużej, oczywiście.

[aga66]

Oby były zdrowe, to najważniejsze

[ewar]

Podałam Funiowi tabletkę, nawet bez większych problemów. On już nie jest agresywny, tylko strachulec z niego. Potrzebuje czasu, żeby stać się miłym kotkiem, tak myślę.

[aga66]

Ja nie umiem podać kotu tabletki niestety. Kwestia wprawy pewnie i kota.

[ewar]

Wcześniej nie dałabym rady podać absolutnie nic Funiowi, nie dał się nawet dotknąć. Jeżeli tylko mogę kota dotknąć, to podanie czegokolwiek jest już możliwe, kwestia wprawy na pewno.
Wczoraj wieczorem byłam krótko u Chmurki i Funia , ostrzegali przed gwałtowną burzą, chciałam być więc w domu. Burza była, owszem, ale w nocy.
Podejrzewamy z Dorotą, że ktoś znowu kradnie jedzenie Kulkom Mamy też podejrzenia, kto to może być. Rano dajemy kotom jeść, czekamy, aż skończą, ale w miskach zostaje sporo jedzenia "na potem". Czasem jakieś resztki zostawały nawet do następnego dnia. Teraz nic. Jedna z misek znika, druga jest postawiona na domku, pusta. Zobaczę jak będzie dzisiaj.

[ewar]

Powtórka z rozrywki Miski znowu na domku, puste. Dzisiaj zostawiłyśmy z Dorotą jedną, przykleiłyśmy ją do szklanej półki z lodówki, którą znalazłyśmy obok śmietnika.
Kulki były w komplecie, miały apetyt. Podjechałyśmy tam jeszcze raz i jedno z kociąt bawiło się czymś na parkingu. To był martwy szczurzy lub mysi niemowlak, wielkości połowy małego palca. Obrzydliwe, do tej pory jest mi niedobrze, jak sobie to przypomnę Cóż, takie są prawa buszu
Funio i Chmurka chyba zdrowieją, obym nie zapeszyła ( odpukać!!!!).

[aga66]

U mnie pod pracą jeden z psiarzy skrupulatnie codziennie przesypywał sobie z miski do foliówki kocią karmę.

[ewar]

Znowu pusta miska, wyczyszczona. Jedzenia dajemy sporo, bo tam też przychodzą jeże i się załapują na jedzenie. Na domek jednak nie wskoczą. Dorota podjedzie tam jeszcze, ale później i zobaczy, co tam się dzieje. Babsko przychodzi jednak dość późno, żadna z nas nie podjedzie tam, kiedy jest ciemno.
Cała kocia rodzinka wybiegła mi na spotkanie, jest to takie urocze Kocia mama dzisiaj czekała, aż kociaki się najedzą i dopiero wtedy podeszła do misek. Kociaki podjadły i zaczęły się bawić, wskakiwały na drzewo, majtałam im gałązką i dyndadełkami, były bardzo zadowolone. Lila i Sreberko też najedzone.
Michasia miała nad ranem atak padaczkowy Nie był silny, trwał krótko, ale i tak kotkę osłabił, teraz odpoczywa.
Mam parę zdjęć, ale robionych telefonem, niezbyt dobrej jakości, ale coś wkleję.

[aga66]

Biedna Michasia z tą padaczką. Ona dostaje luminal?

[ewar]

Nie, nie dostaje. Ataki zdarzały się raz na kilka miesięcy, teraz jednak są częstsze, ale krótkie.

[ewar]

Wychodzę wieczorem od Chmurki i Funia, kiedy jest już ciemno. Zostawiam miskę z jedzeniem, takim, którego koty nie zjadły i coś dokładam. Oczywiście dla jeży. Wczoraj jednego spotkałam Sąsiad Reni też wykłada jedzenie dla wychodzącej, domowej kotki, która jest wiecznie głodna. Jeże też się na tę karmę załapują. O czystą wodę w miskach to już ja dbam.

[ewar]

Pogoda pozwala na to, aby koty mogły całą dobę siedzieć na balkonie.
Tu Mimek

Usia bardzo lubi Miszę, ale Lolka też

Zdjęcie nie oddaje urody Chmurki [url=http


Kocia rodzinka w komplecie

W oczekiwaniu na zabawę
Ten jest najbardziej imprezowy