- Halo??
-Dzień dobry, nazywam się XYZ i dzwonię z Urzędu ABC. Bo wie Pani, w Pani zgłoszeniu konkursowym zabrakło bardzo ważnego załącznika i ja teraz do Pani wyślę maila i gdyby Pani mi to szybko dosłała...
- No pewnie! Bardzo Panu dziękuję, zaraz wyślę, tylko Muszkietera z siebie zrzucę i już otwieram komputer.
Po drugiej stronie przestrzeni komunikacyjnej zapanowało coś takiego:

, a to mi uprzytomniło, iż moja wypowiedź mogła zostać zrozumiana nie tyle wieloznacznie, co... jednoznacznie.
A ta mała czarno-biała kudłata szuja udawała właśnie, że kocha mnie nad życie i nie może beze mnie funkcjonować.
- Eeee - postanowiłam się zwyczajem winnych tłumaczyć - znaczy Aramisa, mojego kota, bo mi się ułożył na kolanach.
Guzik prawda, Aramis wzorem swojego literackiego pierwowzoru nad kolana przedłożył moje kobiece atrybuty, ale tego przytomnie postanowiłam swemu interlokutorowi oszczędzić. Chyba słusznie.
-AHA - powiedział skonsternowany - To ja będę wdzięczny.
Aramis zmrużył te swoje jadowicie zielone ślepia: no, skompromitowałaś się dostatecznie. To mogę już iść.
Wszystkie koty są podłe, czy tylko ja takie wybieram?
