ewar pisze:Wczoraj do swoich domków pojechały dwie kotki, Bunia i Nosia. Obie do Warszawy, podróż była długa, bo transport łączony, ale po kolei. Bunia będzie oczywiście jedynaczką. W samochodach miaukoliła, najchętniej siedziałaby na kolanach, a musiała być w transporterku. Nie potrzebowała czasu, aby uznać, że jest już w swoim domu, przychodzi na mizianki, została wyczesana, bo to bardzo lubi, troszkę zjadła, popiła wody, mieszkanie od razu zwiedziła i już. Nie skorzystała jeszcze z kuwetki, ale to kwestia czasu, wczoraj przed wyjazdem zrobiła siusiu i kupkę.
Z Nosią jest na razie gorzej, siedzi pod łóżkiem, przerażona. Rezydent, cudny rudas w jej wieku próbuje się do niej dostać, wypróbował wszystkie posłanka Nosi, bardzo chce się z kotką poznać. Duża jest super, naprawdę. Wzięła urlop, aby zająć się kotami, jest cierpliwa, ale to dokocenie, z tym nigdy nie wiadomo. Zobaczymy.
Chciałabym podziękować Arcanie za ogłoszenia i wizyty PA

, zwłaszcza, że domki były daleko od miejsca, gdzie mieszka. Miałam problem z transportem, ale tu zdarzył się cud

Zadzwoniłam do Sebastiana ( sebow) i po półgodzinie miałam telefon, że jest transport, ale około 50 km od Stalowej Woli. Pomógł mi tutaj znajomy, kociarz i psiarz, zawiózł mnie i koty, a stamtąd miła dziewczyna, znajoma Sebastiana zawiozła je do Warszawy. Sebastian znowu pomógł, przekazał Nosię jej Dużej, a Bunię zawiózł na miejsce. Ogromnie jestem wdzięczna, naprawdę. Sebastian, wielkie dzięki
A teraz taka refleksja. Przejeżdżaliśmy przez podkarpackie i świętokrzyskie wsie. Biedna polska wieś to oksymoron. Wszędzie piękne domy, zadbane i mnóstwo psów wyprowadzanych na smyczy

Pewno są też nędzne budy, psy na łańcuchach, ale tego nie widziałam.
Bardzo proszę o kciuki, zwłaszcza dla Nosi, aby się szybko zaadoptowała, zaprzyjaźniła z rudym Albertem, bo domek jest super i miałaby jak w niebie.