kot posikuje i sika w całym domu

[lucjan123]

Cześć
Wraz z mężem mamy dwa koty - jeden 8 lat, drugi 5 lat. Z młodszym mamy problem w sumie od samego początku, ciągle posikuje lub sika poza kuwetą. Zaczęło się po ok. 5 miesiącach odkąd go adoptowaliśmy, pierwszy raz zesikał się na pozostawione w sypialni reklamówki. Z czasem zaczął sikać w przedpokoju w kątach lub pod drzwiami wejściowymi. Myśleliśmy, że to problem zdrowotny, bo jak go adoptowaliśmy to był chory - jak go przywieźliśmy do domu był po antybiotyku, jeździliśmy z nim do weta, ponieważ miał notoryczną biegunkę. Dopiero 4 wet, do którego poszliśmy zdołał go wyleczyć, w tym czasie miał robione badania krwi, które wychodziły okej, miał prześwietlenie brzuszka, nerek - też wszystko było okej. Nie badaliśmy wtedy moczu, ale kotek ogólnie bawił się, był bardzo aktywny, jadł normalnie. Przez jakiś czas posikiwanie było sporadyczne, np do wanny jak zostawiliśmy otwarte drzwi do łazienki. Po jakimś czasie znowu zaczęło się posikiwanie i sikanie pod drzwiami i w kątach przedpokoju - piszę sikanie i posikiwanie, ponieważ raz to było dosłownie pryśnięcie, a drugi raz normalne, pełne siku. Dodam, że kotek oczywiście został wykastrowany - w 4 miesiącu życia. Wszystkie akcje z sikaniem zaczęły się po kastracji. Wtedy mieszkaliśmy w bloku i myśleliśmy, że to sikanie jest spowodowane, że może czuje zapach innych zwierząt z klatki, mieszkaliśmy na parterze, gdzie sąsiedzi zawsze przechodzili obok naszych drzwi z psami na spacer, ale rok temu przeprowadziliśmy się do domu, przez ok. 4 miesiące był spokój z sikaniem, myśleliśmy, że problem został zażegnany, bo oba kotki mają tutaj dużą przestrzeń, jednak sikanie i posikiwanie po tych 4 miesiącach tak się nasiliło jak nigdy. Sika nam wszędzie - mamy nowy dom, który w tej chwili ma większość paneli na górze już popuchniętych, w garderobie zaczął nam sikać na meble, które też już są popuchnięte, a co gorsza zaczął również sikać na ciuchy. Nie ma w domu pokoju, w którym by nie były zasikane kąty, sika także w łazience, jak zapomnimy zamknąć drzwi, obsikuje ścianę i dywanik. Sika też na drzwi wejściowe, gdzie zaczyna już po prostu śmierdzieć. Próbowaliśmy już prawie wszystkiego - był badany mocz, krew, kotek jest zdrowy jak ryba, wszelkie preparaty do psikania wypróbowane i nie działają, Feliway też nic nie pomógł, obróżki uspokajające też nic nie pomogły. Mamy 2 koty i mają 4 kuwety, każda w innym pomieszczeniu, próbowaliśmy nawet z jedzeniem w miejscach, w których sikał, to też nie pomogło. Kot ogólnie zachowuje się normalnie, ma apetyt, nie jest osowiały, lubi się bawić, ale to co zaobserwowałam, to że jest bardzo żądny uwagi. Zauważyłam także, że jego sikanie zaczyna się od chodzenia i wydawania równych dźwięków - raz miauczy a raz coś jakby "gadał" po swojemu, zawsze po takiej akcji następne jest sikanie. Tak samo zauważyłam, że sika jak coś chce - pod drzwiami, bo najchętniej to by wyszedł z domu, ale nie chcemy go puścić samopas, bo od małego mieszka w domu, na zewnątrz może mu się stać krzywda, albo jak chce wejść do garażu, czy na taras, to staje przy drzwiach/oknie i po prostu wyje, a potem jak go nie wypuścimy to gdzieś sobie nasika. Ze starszym kotem mają średnie relacje - starszy jest dość zamkniętym kotem na innych - nie lubi dzieci, no i za młodszym kotem też nie przepada, ale go nie zaczepia, raczej go unika, a ten mały zaczepia go i i go denerwuje. Czasem się ganiają posyczą na siebie, ale w większości czasu jest spokój. Jedyna opcja jaka nam zostaje to rzeczywiście ten behawiorysta, ale z mężem mamy mieszane uczucia, czy pomoże. Wydaliśmy już kupę pieniędzy na leczenie go, potem na różne rzeczy, które miałyby ewentualnie pomóc, na badania kotka, a szkody jakie wyrządza w domu to nawet nie chce mi się gadać i zastanawiamy się, czy rzeczywiście jest ktoś, komu behawiorysta rozwiązał problem z sikaniem u kota? Jeśli jest tu ktoś, kto ma takie doświadczenie, bardzo bym prosiła o informację jak to wyglądało i czy pomogło. Kot ogólnie jest mega kochany, uwielbia się przytulać do nas, śpi z nami w łóżku często, jest też trochę jak dziecko - wyciąga łapki jak chce się przytulić i jest bardzo z nami związany, jednak musimy coś zaradzić, bo niszczy nasz dom i naprawdę jest to dla nas trudna sytuacja. Dziękuje za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam.

[jolabuk5]

Czy on na pewno miał usunięte oba jadra? Bo to trochę wygląda jak znaczenie. Kastracja była dość wczesnie, może coś "zostało"?
Jakiego żwirku używacie? Próbowaliście niebieskiego Benka? Jest bezzapachowy, zbrylający, przypomina piasek, koty bardzo go lubią.
Czy stosunki międzykocie nie mogą być przyczyną posikiwania? Może spróbować rozdzielić koty na jakis czas, skoro dom jest duzy - i sprawdzic, czy to nie zmieni sytuacji?
Wydaje się, że problem jest rzeczywiscie "dla behawiorysty". Sikanie występuje już 5 lat, utrwaliło się w zachowaniu kota, jako protest, kiedy nie dostaje tego, czego się domaga, jako próba zwrócenia uwagi. Słyszałam na forum o kotach, które problem z sikaniem miały całe zycie. Oby u Was dało się coś poradzić!

[Patmol]

był badany mocz, krew,.

wrzuć wyniki

dopóki nie wiesz co jest
przeznacz jeden pokój dla kota, wrzuć mu takm jakieś kartony, drapak, zabawki, kuwetę, oczywiście spędzaj tam czas z kotem ' al epo prostu ogranicz mu przestrzeń/ zabezpiecz podłogę w tym jednym pokoju

z Twojego wpisu wynika że wokół tego kota strasznie dużo się dzieje/ w tym zmiana domu, psikacze, dziwne miejsca posiłkow, itd. Dobrze byłoby zapewnic mu trochę spokoju; a przy okazji zabezpieczyć dom przed jego sikaniem.

jakie jeszcze badania miał robione?

[lucjan123]

Mąż też się zastanawiał, czy rzeczywiście zostało wszystko usunięte, ale za każdym razem dostawaliśmy odpowiedź, że kot jest dobrze wykastrowany. Ze żwirkami też już było wiele prób, miał już żwirek z Benka ten drewniany, z Benka silikonowy, ten niebieski też pare razy mieliśmy, potem ten różowy, ale problem sikania dalej występował, na chwile obecną używamy Hilton Premium bentonitowy z węglem aktywnym - fajnie zbryla, nie śmierdzi, a Lucjan (ten młodszy kot, o którym cały czas mowa) ogólnie poza tym, że obsikuje pół chaty, to jeszcze załatwia się w kuwecie, w sensie dwójka zawsze w kuwecie i też robi często "większe" siku właśnie w kuwecie.
Wrzuciłabym wyniki, ale ich nie mamy. Po pobraniu próbek wet do nas za pare dni dzwonił i mówił, że wyniki nie wskazują na to, aby problem był zdrowotny, że Lucek jest zdrowy, że proponuje zastanowić się w tej sytuacji nad behawiorystą. W sumie nawet nie pomyślałam, żeby przesłał nam wyniki.
W sumie nie próbowaliśmy ich nigdy od siebie rozdzielić, może rzeczywiście spróbujemy mu zrobić taki pokój, gdzie by miał tylko swoją przestrzeń i poobserwujemy go. Mąż jeszcze coś czytał na temat badań hormonalnych, aby zbadać czy ma wszystko ok, że może przez to właśnie znaczy całą chatę przed Filemonem - drugim kotem.

[Patmol]

do dobrego behawiorysty tez potrzebujesz wyniki;
podejdź, poproś weta nich ci druknie. Lub wyśle na maila.
Wtedy będzie wiadomo co było badane, a co nie.

tak jak u człowieka - jak idziesz na pobranie krwi (usg/rtg/biopsję) to nie dostajesz wyników wszystkiego, tylko jakiegoś fragmentu Twojego zdrowia.
Na krew są pakiety/ i u weta i u człowieka. Jaki pakiet kot miał robiony? podstawowy? któryś rozszerzony?który?


co miał robione oprócz krwi i moczu?
zęby przeglądane?
skacze spokojnie/bez wysiłku na szafę? stół? jak wysoko? czy raczej woli być nisko?
woli spać bardzo wysoko czy raczej zawsze na dole?

czym konkretnie karmisz i jak często?

sika często i mało?
obsikuje porządnie, czyli raczej posikuje na te rzeczy?

Mogą być razem oba koty. Mnie nie chodziła o to, żeby je rodzielać, ale żeby sikającemu kotu ograniczyć przestrzeń - żeby się mniej działo wokół niego.
Czasem kot, który ma za dużo wrażeń/ bodźców/ hałasu/zamieszania sika na rzeczy, zeby pachniały nim - bo bywa, ze odbiera to jako uspokajające.

Ma budki takie do chowania się? Mogą być kartony /coś w co się mozna schować?

używasz jakiś dyfuzorów zapachu do kontaktu dla ludzi/świec zapachowych/ sztucznych olejków zapachowych/ mocnego płynu do płukania ? w sesnie zapachu mocnego
niektore koty bardzo nerwowo na takie sztuczne zapachy reagują

powierzchnie myjesz jakimś neutralnym płynem? w sensie słabo pachnącym. Bo jak czymś mocno zapachowym, to może kotu śmierdzi strasznie, i pracowicie ten zapach usuwa, sikając na niego.
Co uzywasz do usuwania kociego zapachu? Nic mocno pachnącego? Są specjalne preparaty bez zapachu do kociego moczu.

niektóre środki domowe, nie pamietam które, ale z tych mocniejszych do czyszczenia domu- śmierdzą kotu jakby to była właśnie tam kocia toaleta.
Trzeba uzywać takich, które są bez zapachu

[jolabuk5]

Zdecydowanie popros weta o wyniki, trzeba wiedzieć, co było badane.
Spróbuj z tym wydzielonym pokojem, z tym, że ja bym do niego nie wpuszczała drugirego kota, to przy okazji sprawdzisz ich wzajemne relacje.

[Patmol]

i wstaw zdjęcie głównego bohatera

prześwietlenie brzuszka, nerek -były dawno?

jaki był powód biegunki?

[Katarzynka01]

Czy badając mocz wykonano badanie osadu? To ważne w takich sytuacjach bo może coś mu jednak gdzieś w drogach moczowych zalega.
Może też faktycznie coś było nie tak z kastracją? Kastrowany był, z tego co piszesz, bardzo wcześnie. Osobiście jestem przeciwniczką tak wczesnych kastracji kocurków, może to jest przyczyną takich zachowań, może coś po prostu poszło nie tak (były na tym forum długie dyskusje zwolenników wczesnych kastracji i przeciwników, nie chcę tego powielać).
Poszłabym tropem kastracji i osadu moczu.
Niedobrze, że ta sytuacja trwa już kilka lat. Zachowania się utrwaliły i bardzo będzie trudno je wykorzenić o ile to się w ogóle uda.

Miałam ukochanego kota, który sikał wszędzie tylko nie do kuwety. I tak ponad 17 lat. Zdrowy, przebadany na wszystkie strony, urodzony w domu i z domowej kotki. Nic nie pomogło, żadne feromony, żadne ogólnie znane sposoby, żaden behawiorysta (co do których mam swoją drogą ogromne watpliwości). Nigdy nie udało się jednoznacznie stwierdzić przyczyny takich jego zachowań. Stanęło finalnie na tym, że to jego sposób komunikowania się z nami. Faktycznie, w niektórych przypadkach można było dokładnie określić przyczynę. A z biegiem lat jego sposób na wyrażanie swojego zdania po prostu się utrwalił i tak żyliśmy wspólnie z notorycznie zasikującym wszystko ukochanym kotem