Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

[jozefina1970]

Józiu, poczekaj, nie wiemy jeszcze ile będzie egzemplarzy autorskich.
Z reguły liczba jest ograniczona, a zasada do ut des obowiązująca. Daje się po prostu tym ze środowiska, którzy dają

Ok innym na pewno bardziej się przyda

Nie, nie o to chodzi, to rygor "wypada" albo "trzeba". Ten coś napisał i dał, no to teraz trzeba mu dać też. Tak to działa w "środowisku".
Ale jak będzie jakaś przyzwoita ilość, to masz u mnie jak w banku

[ewkkrem]

Pomyślę o tej kalibracji gdy się już zapoznam z nowym mieszkańcem

Z kuchni dobiega krzyk - kooootek, szybko!!!
No to lecę. Lecę i myślę co - indukcja, ekspres, TM?
A nie, to tylko kotlety Nemi została nakryta na porywaniu, na usiłowaniu. Nakryta wypuściła zdobycz i zwiała. Dzisiaj był u nas comber barani, jutro też będzie. Ale upiekłam na grillu wszystkie kotleciki i połowę zostawiłam na stole do ostygnięcia. No i zapomniałam, ale Nemi była czujna

Książka w drukarni, ale wydanie internetowe już jest. Gdyby ktoś chciał, można poczytać. Bardzo jestem dumna z Justyna, bo to dobra książka. Kawał solidnej pracy
https://dspace.uni.lodz.pl:8443/xmlui/h ... 1089/55982
Mam też pdf gdyby się ktoś zainteresował

Kasiu, poproszę. Nie jestem fanką historii ale chętnie przeczytam.

[Gosiagosia]

Miła karteczka na spokojną sobotę, te koteczki są grzeczne

[Katarzynka01]

Pomyślę o tej kalibracji gdy się już zapoznam z nowym mieszkańcem

Z kuchni dobiega krzyk - kooootek, szybko!!!
No to lecę. Lecę i myślę co - indukcja, ekspres, TM?
A nie, to tylko kotlety Nemi została nakryta na porywaniu, na usiłowaniu. Nakryta wypuściła zdobycz i zwiała. Dzisiaj był u nas comber barani, jutro też będzie. Ale upiekłam na grillu wszystkie kotleciki i połowę zostawiłam na stole do ostygnięcia. No i zapomniałam, ale Nemi była czujna

Książka w drukarni, ale wydanie internetowe już jest. Gdyby ktoś chciał, można poczytać. Bardzo jestem dumna z Justyna, bo to dobra książka. Kawał solidnej pracy
https://dspace.uni.lodz.pl:8443/xmlui/h ... 1089/55982
Mam też pdf gdyby się ktoś zainteresował

Kasiu, poproszę. Nie jestem fanką historii ale chętnie przeczytam.

Taka jestem dzisiaj zakręcona i nieuważna, że mylą mi się osoby
Podeślę

[Katarzynka01]

Miła karteczka na spokojną sobotę, te koteczki są grzeczne

Grzeczne i mądre?
Sobota całkiem miła, dzięki

[Katarzynka01]

Akcja nocno poranna
Wczoraj, późnym wieczorem pojawił się dziwny dźwięk za oknem, na tym zielonym terenie.
Jakby coś płakało, nie kociak, nie szczenię, coś. Myślałam, że to może to ptak wydaje taki dźwięk?
Przepatrywaliśmy teren przy pomocy reflektora, nic.
Sąsiadka poszła sprawdzać, nic. Ciemno jak w d..., nic nie widać. Zaczęliśmy się martwić, że to może płacze jedna z małych sarenek, że coś się stało.
Rano znowu coś ni to piszczy, ni to popłakuje, ni to nie wiadomo co. I znowu widać nic
Sąsiedzka akcja ratunkowa, tak to można ująć
Okazało się, że ukryta w krzakach jest stara studnia (na tym terenie jest kilka), a do niej wpadła jedna z małych sarenek.
Sąsiad zszedł, wyciągnął, mała natychmiast pobiegła w zarośla, mamy nadzieję, że do mamy

Kamień z serca, mam nadzieję, że matka jej nie odrzuci

Wczoraj szukałam podobnych dźwięków do tych słyszanych zza okna.
I tak właśnie brzmi mała sarenka, stąd dzisiejsza akcja poranna
https://www.youtube.com/watch?v=iIN1jlvfEkU&t=1s

[mziel52]

Na pewno nie odrzuci. Ale tę studnię trzeba zabezpieczyć.

[Silverblue]

Ojejku, biedna sarenka, jak dobrze że byliście czujni i że ją znaleźliście! Przecież ona by tam zginęła. Też myślę że studnię zabezpieczyć, to i tak cud że nic tam wcześniej nie wpadło. Cudowna akcja

[jolabuk5]

Gratuluję akcji! Jak dobrze, że szukaliście cierpliwie, aż do skutku! Oby matka znalazła małą - może była niedaleko? Przecież słyszała płacz, a nic nie mogła poradzić...

[jozefina1970]

Rany, te sarenki całe szczęście, że mają was!!!

[Katarzynka01]

Na pewno nie odrzuci. Ale tę studnię trzeba zabezpieczyć.

Sąsiadka aż zadzwoniła do rodziny w Beskidzie, do leśnika. Obejrzał zdjęcie i powiedział, że nawet gdyby matka odrzuciła (co wątpliwe), to tej wielkości sarenka poradzi już sobie samodzielnie.
Studnia zabezpieczona

Ojejku, biedna sarenka, jak dobrze że byliście czujni i że ją znaleźliście! Przecież ona by tam zginęła. Też myślę że studnię zabezpieczyć, to i tak cud że nic tam wcześniej nie wpadło. Cudowna akcja

Gratuluję akcji! Jak dobrze, że szukaliście cierpliwie, aż do skutku! Oby matka znalazła małą - może była niedaleko? Przecież słyszała płacz, a nic nie mogła poradzić...

Sarenka mama chyba też w coś wpadła bo wyraźnie kuleje na tylną nogę. No ale z tym nic nie możemy zrobić

Rany, te sarenki całe szczęście, że mają was!!!

W naturze niestety na małe zwierzatka czyhają różne niebezpieczeństwa i pułapki, tutaj współżyją z nami, wiec w razie W można pomóc.

Wiecie co było najbardziej wzruszające? Gdy sąsiad wskoczył do studni ona się w pierwszej chwili przestraszyła. Ale to był moment. Później bez żadnego problemu dała się wziąć na ręce, nie szarpała się, nie wyrywała, nie kopała. Jakby doskonale wiedziała, że nadeszła pomoc

I muszę powiedzieć, że mam bardzo fajnych sąsiadów. Takich w dawnym dobrym stylu. Znamy się, rozmawiamy ze sobą, pijemy kawę, zwracamy na siebie uwagę. Nie jesteśmy sobie obcy. Można pożyczyć przysłowiową cebulę, udzielić pomocy i liczyć na pomoc też. Podzielić sie nadmiarem np płodów z działki (to akurat nie ja, ja jestem biorcą, wdzięcznym biorcą).

[jozefina1970]

A możliwe, że wpadły obie a matka wyskoczyła? Dlatego kuleje?
Ja też mam paru super sąsiadów

[Katarzynka01]

A możliwe, że wpadły obie a matka wyskoczyła? Dlatego kuleje?
Ja też mam paru super sąsiadów

Pojęcia nie mam, ale to chyba możliwe. Dorosła może mogła się jakoś wydostać, mała nie.
Ale pojęcia nie mam

Dobrzy sąsiedzi, to skarb

[Gosiagosia]

Akcja super
Dobrze mieć takich sąsiadów, w dzisiejszych czasach to skarb.

[jolabuk5]

Napiszę to samo - dobrzy sąsiedzi to bardzo ważna rzecz!