Strasznie się denerwuję, bo Balbina jest wychodząca i od wczoraj jej nie było. Przeszła jej jedna kolejka leków i karmienia. Całe szczęście, że wróciła ok. 10.00 dzisiaj. Zjadła bez przymusu łyżkę czubatą karmy dietetycznej. Dostała leki. Musiałam specjalnie "urwać się" z pracy, żeby dać jej leki i nakarmić.
Przekonałam się, że lepiej jej smakuje karma, gdy polać ją roztopionym masłem(ok. łyzeczki). Wet pozwolił jej podawać masło, bo zawiera głównie tłuszcz. Mam więc na nią sposób.
Hillsa wyrzuciłam do kubła

Całą puszkę w cenie 6 zł. Nie lubi jej zdecydowanie.
Chyba trochę przyzwyczaja się do karmy dietetycznej, ale nie wiem czy coś nie upolowała wczoraj lub w nocy i nie zjadła tego.
Dziś wieczorem dostanie spóźnioną kroplówkę, a jutro z samego rana następną i leki. Żeby tylko wracała do domu codziennie.