Dzień dobry
Dzisiaj o 5 odebrałem Kapitana Haka.
Był trochę przestraszony ale pod koniec dniówki zaczęło mu przechodzić. Panny po sterylkach są całe i zdrowe ,rano pojawiły się na śniadaniu a Lala kręciła się cały czas przy mnie.
madrugada pisze:Dobrze, że kolejne koty wykastrowane

Lala wygląda jak siostra dzikiego lokatora. Może coś w tym jest.
Fajne wczasy organizujecie dla kotów

Może łączy je jakieś pokrewieństwo ,ale tan pojawił się nie dawno a Lala tam jest już kilka lat.
To nie wczasy a raczej przystanek.W miejscu gdzie stoi talerz przebiega szlak którym chodzą wędrowcy, jak ich nazywam , jakieś obce koty ,które pojawiają się raz na kilka dni albo rzadziej .Przeważnie jest tak że każdy z nich zjadłby coś ale się boi więc łapie w zęby ile się da i ucieka w krzaki,dlatego takie kawały .Reszta jak dostaje mięso to drobno pokrojone.
Jak pisałem wyżej ,Lala jest tu już kilka lat ,może i miała kiedyś dom. Ona jest nie tylko grzeczna.
Dzisiaj mnie zaskoczyła .
Przed sterylką przyszła ,poocierała się ,pogłaskała i na tym był koniec .
Dzisiaj już była żywsza ,po śniadaniu zawołałem ją ,podeszła ,pogłaskałem ,zaczęła się ocierać .Spokojnie ale pewnie chwyciłem ją i postawiłem u siebie na kolanach. Jedną ręką ją głaskałem a drugą przytrzymywałem z przodu ,bo czułem że chce zajśc ,po chwili puściłem ją .
Lala zeskoczyła i patrzy na mnie ,więc zacząłem do niej mówić i ją głaskać ,a za chwilę znowu łap ją i na kolana .
Krótką chwilę napierała na rękę która ją przytrzymywała ,ale czuję że odpuściła ,więc cofnąłem rękę a Lala usiadła i mrucząc zaczęła ugniatać mi udo ,tak ładnie ,bez pazurków .

Tak sobie ugniatała , mruczała i za chwilę zaczyna się wiercić ,siedzę i patrzę co ona robi a tu proszę

Koledzy pytają jak to zrobiłem ,mówię że z kotami trzeba rozmawiać a jak rozmawiam to wy się ze mnie śmiejecie ,zatkało was co?
Tak po cichu kiełkuje mi w głowie pomysł aby poszukać jej domu.Wydaje mi się że Lala jest już leciwa ,ma skrzeczący głos ,nigdzie się nie szwenda ,na dwór wychodzi tylko poleżeć na słońcu i załatwić się , jest wysterylizowana ,resztę pomógłbym ogarnąć .
Wiem jak jest trudno znaleźć dom ,ale próbować chyba można.
Co o tym myślicie?
I na koniec chcę podziękować pracownikom schroniska w Rudzie Śląskiej (może akurat ktoś z nich tu zagląda).
Za to że umożliwili mi przywożenie i odbieranie kotów o nietypowych godzinach.
A także za to że każdy wolno żyjący kot którego odbierałem za każdym razem miał ,czysty transporter,a w nim nową matę,czysty ,wyprany i pachnący ręcznik oraz miskę z jedzeniem. Pomimo przepełnienia co wiąże się ze zwiększeniem pracy i obowiązków ,panie te robią wszystko aby poziom opieki był wysoki.
Uciekam bo mi się ziemniaki przypalą.