Tak sobie myślę że ja jakbym sama mieszkała to bardzo oszczędnie bym te święta urządziła, bo po prostu ja nie potrzebuję dużo jeść. I może powinnam pójść z tym na wątek dla wnerwionych, bo Sebek niby przyzna mi rację że po co tyle tego, a kończy się i tak zapchaną lodówką i tak się potem je żeby się nie zepsuło. No, wygadałam się
