Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:Dziś mija 2 lata od śmierci Sorrusia.
Wybrał, jak to on, dzień pożegnania w specjalnej dacie.
kajtek56 pisze:Asiu
jako ranny ptaszek, dawno jesteś po obchodzie stołówek. Mam nadzieję, że wcześniej dotarł do Ciebie alert o skażeniu wodyPrzestrzegają, że awaria może potrwać do kilku dni! Mają wydawać wodę butelkowaną i podstawiać beczkowozy, a kranówką można tylko spłukiwać kibelki.
Stomachari pisze:Współczuję
Cholera by mnie trafiła, gdybym przez dobę nie miała wody. Ile powierzchni jest sobie człowiek w stanie pozastawiać wiadrami i garnkami, nim zacznie się o nie potykać? I żeby zaparzyć sobie herbatę ma przechylać naczynie kilkudziesięciolitrowe?
Tym, co mają władzę, nad wyraz często nic się nie chce
ASK@ pisze:Stomachari pisze:Współczuję
Cholera by mnie trafiła, gdybym przez dobę nie miała wody. Ile powierzchni jest sobie człowiek w stanie pozastawiać wiadrami i garnkami, nim zacznie się o nie potykać? I żeby zaparzyć sobie herbatę ma przechylać naczynie kilkudziesięciolitrowe?
Tym, co mają władzę, nad wyraz często nic się nie chce
Dokładnie tak jest. W małej kuchni stoi rząd butelek. A w łazience rząd wiaderek. Na szczęściewoda do kranów wróciła tylko że nadaje się do kibelka. Niczego więcej.
Jutro lub w sobotę dowie się miasto czy gospodarcze sprawy, typu pralka/zmywarka...mogą ruszyć.
Niestety reszta ciała musi czekać na oblucje czy popijanie... do czwartku (najwcześniej) przyszłego tygodnia.
Dziś, siedząc pod gabinetem lekarza , wstyd mnie dopadł. Mamy na klatce sympatyczną sąsiadkę. Nie w pełni sprawną. A ja o niej dopiero pomyślałam, że może pomocy potrzebujeZaraz po powrocie wpadłam na klatkę by do niej zapukać. I...spotkalam ją na niej, gdy szykowała swój wozeczko-chodzik by po wodę iść.
To kawał drogi!!! Bo wbrew obietnicom jest w Otwocku tylko jeden punkt wydawki butelkowej wody. Miały być szkoły i przedszkola. Jest urząd miasta.
Przywieźliśmy jej dwie zgrzewki wody. Jedna na osobę. Zdecydowałam, że weźmiemy butelki a nie jedną bańkę 5 litrową . Przy jej reumatyzmie nie uniesie takiej butli. Poza tym jest, w pojemności , więcej. Korygując się poprosiła jeszcze o odkręcenie kilku butelek bo nie ma sił i sprawności. Tak strasznie nam dziękowała a mnie jest wstyd, że tak późno o niej pomyślałam.
Niby jest telefon kontaktowy, gdzie można zgłosić zapotrzebowanie na przywiezienie zgrzewki gdy nie ma się możliwości samemu pójść. Pani próbowała. Jednak skrzynka była tak zawalona, że odrzucała już próby nagrania wiadomości.
meg11 pisze:Pamiętam kiedy wyprowadzali nas z budynku-zima ,zostało nas chyba 2 rodziny,ja na 1 piętrze na dole rąbanie drewna przez sąsiadów z budynków obok, za ścianą lejąca się woda ze ściany, zamarznięte rury,śnieg w mieszkaniu do połowy balkonu, piec mało nie rozsadziło a w pokoju 12 stopni ja po usunięciu kamieni, hardcor to jak nic nie napisać, rury w WC zamarzły do połowy, nic nie spływało, wodę w beczce przywoziliśmy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości