
Nasz Reggie od pazdziernika stał się osowiały, tracił na wadzę , jadł coraz mniej. Od razu po kiepskim weekendzie udaliśmy się do weta. Najpierw - zapalenie dziąseł, plus ropny ząbek- trzeba usunąć i przeleczyć . Oki
PO tym dalej kiepskie samopoczucie , aż w wymiotach znalazłam długie glisty. Ok - to na pewno przez inwazję pasożytniczą . Wdrożone leczenie . Dalej lipka w samopoczuciu, kot chudnie . Kolejna wizyta, kolejne wyniki - diagnoza koci hiv. Zastrzyki wzmacniające raz w tygodniu. Poprawy brak, proszę o usg - słyszę, że nie potrzebne co wiązało się ze zmianą weta .
Nowa Pani weterynarz robi pełne wyniki, usg i wychodzi płyn w żołądku, powiększony woreczek żółciowy oraz dwunastnica o nierównej krawędzi czyli stan zapalny. Skierowanie na gastro. Wyniki po gastro i wycinkach - limfocytarne zapalenie dróg żółciowych, lekkie zwapnienie dolnej ściany żołądka. Kot od grudnia bierze Gasprid , Ursopol a od miesiąca również steryd ( jak przyszły wyniki po wycinkach przy gastro ) . Przybrał lekko na wadzę mimo , że dość dużo zaczął jeść. Dalej jest osowiały, bardzo dużo śpi . Po sterydach czuje się okropnie . Syczy na inne koty, na nas , nie daje się dotknąć . Jestem już lekko podłamana. Widzę, że mimo leczenia czuję się kiepsko i nie wiem jak mu pomoc

Czy ktoś przechodził przez tą chorobę ?
Jakieś cenne rady ?
Może jakiś fajny specjalista w PL?
Pozzdrawiam cieplutko