Mamy już z Dorotą dosyć

Łapanki na podbierak nieudane, koty od nas sprytniejsze. Wcale jednak się nie zraziły i przychodziły do misek, podchodziły blisko. Postanowiłyśmy przegłodzić koty. Trzy dni nie dostawały nic do jedzenia. Serce bolało, bo Sreberko była bardzo głodna, jest w wysokiej ciąży. Nastawiłyśmy klatkę-łapkę. Podeszła, zjadła to, co było obok i tyle. Przeniosłyśmy ją w inne miejsce, przyszła i powtórka z rozrywki. Nie wejdzie i już. Kociej mamy nie było.
W piwnicznym okienku rezyduje taki dorodny dymniak. Miziasty bardzo. Dostaje jeść, bo w śmietniku obok są puste saszetki. To po drodze do Kulek, więc i ode mnie coś dostaje. Nie mam pojęcia skąd się tam wziął i czy jest bezdomny i ktoś tylko udostępnił mu piwnicę. Nie mam kogo spytać.


Okienko jest otwarte, nie uchylone.