Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
szczurbobik pisze:A ja mam pastucha, tzn. "niewidzialne ogrodzenie". Dookoła ogrodzenia poprowadzony drucik podłączony do centralki plus obroża z elektrodami i brzęczykiem. Jak kot podejdzie za blisko ogrodzenia, odezwie się brzęczyk, jak pójdzie jeszcze dalej to powstanie impuls elektryczny. Do założenia tego systemu zmusiła mnie sytuacja. Kota nie da się w żaden sposób zatrzymać w domu, a jak raz poszedł poza posesję, wrócił dopiero po tygodniu, ciężko połamany.
Pastuch jest moim zdaniem sensownym kompromisem, przynajmniej dla takich kotów jak mój, czyli bardzo pewnych siebie i dominujących. Obroża nie jest dla niego żadnym problemem, bo od małego był przyzwyczajany do noszenia obroży czy szelek. W niej zdarza mu się jeść czy spać. Jak biorę ją do ręki to mruczy i biegnie do drzwi, bo wie, że wyjdzie. Prąd "popieścił" go tylko raz, potem już na dźwięk brzęczyka odchodził od ogrodzenia.
Może Uznacie to za niehumanitarne znęcanie się nad kotem, tzn. pozwolenie na jednorazową dawkę prądu, ale z kolei, po tym przykrym doświadczeniu, kot ma możliwość eksploatacji dużego ogrodu prawie bez żadnych ograniczeń. Spędzanie czasu na zewnątrz to jest "jego życie", którego nie dała by mu żadna woliera ani dom niewychodzący. Jest mnóstwo kotów, które nie potrzebują takiej przestrzeni i dobrze czują się w czterech ścianach. Dla nich bym takiego rozwiązania nie proponowała. Mi trafił się "król podwóra" (mimo kastracji), dla niego to najlepsze moim zdaniem rozwiązanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, puszatek i 47 gości