aga66 pisze:Asiu, tą torebeczkę z karmą to rano zostawiłaś? U mnie pod pracą też kradną karmę i nawet raz nakryłam jak Pan dla pieska kocią karmę sobie z miski do torebki przesypywał.
Rano, zaraz jakoś po 4 godzinie rano . Zawsze graty zostawiam gdy idę na kotłownie, korty czy do lasu. Znam tych co chodzą po śmietnikach od lat, co nie znaczy że są ok. Złapałam już kilka rąk


Stało się. Może ktoś był bardziej potrzebujący.
Dziś spotkałam...lisia. Przed dewastacją kortów starałam się przenieść karmniki w inne miejsca. Dziś Rudy Od Zębów zaskoczył mnie swoją obecnością. Gdy wracałam wolałam go by ze mną wrócił. Wpuściła bym go do klatki. A na wołanie zjawił się rudy...ale lisio. Jaki zwierzak się zrobił piękny! Ciemniejszy i bardziej rudy. Musiał stolówki kocie obchodzić. Nie żałuję. Żarcia wszystkim starczy. Jemu też zmieciono dom wycinając pół zagajnika. Choć martwi mnie jego zażyłość z ludźmi. Śmietniki są pełne, niestety, "dobroci" . Jak karmiliśmy Pikunia to nawet jenot przychodził. Nie tylko lisy. Więc nasza znajomość ma wiele lat. Musimy się nauczyć żyć obok siebie. Zabieramy im przestrzeń. Domy. Życie.
Osobiście bardzo lubię momenty spotkań z dzikimi zwierzętami. Zawsze zostawiają ślad w duszy. Niestety są coraz mniej realne patrząc na dewastację środowiska.