Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 14, 2025 22:07 Re: Patmol

Patmol pisze:Im nie.
Mnie tak. Sweetie raczej stoi niz idzie. 3 minuty stania, 1 minuta ruchu - tempo relaksacyjne.

Kaja leci marszobiegiem. Snieg, lód -jej obojętne. Ja po lodzie słabo nadążąm, tzrymam się smyczy w razie jak lece. Usiłuję ją zwolnić, ale zawsze tak chodziłysmy -więc Kaja patzry na mnie zdziwiona, dlaczego ja się nie wyrabiam i ją hamuję.



:ryk:
Już na pogodowym wstawiałam fotki z mojego dzisiejszego powrotu z centrum, w hardcorowych okolicznościach przyrody :D.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5161
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro sty 15, 2025 8:26 Re: Patmol

wygląda strasznie 8) takie lodowisko

u nas dzisiaj już mokro/ więc nadążałam za psem.

Zorro rano kombinował zamiast jeśc, ale jak mu zaproponowałam gotowaną marchew + mieso/zblendowane -to przestał grymasić i dośc duzo zjadł. Resztę doprawiłam, i do termosu -do pracy sobie zabiera takie jedzenie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 15, 2025 17:49 Re: Patmol

Kotka objadasz :wink: .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5161
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro sty 15, 2025 18:11 Re: Patmol

Raczej on mnie. To było moje śniadanie. Nie jego.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 16, 2025 10:07 Re: Patmol

Dzisiaj Zorro tez chciał moja zupę, zamiast tego co jedzą koty/ pozostałe normalnie jadły. A ten chodził za mną i jęczał.
Ale dzisiaj mam wolny dzień, więc zupa jeszcze nie jest zblendowana -bo nie było pospiechu, Nie był zadowolony, że nie dostał.

Udało mi się Kaję namówić na spacer do parku, bez szału, ale jednak.
Ona ostatnio nie chciała nawet łapy w parku postawić; po mieście mogła chodzić i godzinę, marszobiegiem -ale przed parkiem się zapierała.
A dzisiaj przeszłysmy bokiem przez park; sama chciała. Mały postep, ale jednak -park zaliczony.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 16, 2025 11:14 Re: Patmol

Kaja wreszcie dostala w prezencie zime, snieg :)
Zorro nie ma niedoborow, czegos z przyswajaniem, skoro tak pcha sie do dziwnych smakow? Zreszta, kto za kotem nadazy ;)
Jak zima w pieknych okolicznosciach, byly wypady w gorki?

FuterNiemyty

 
Posty: 4942
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt sty 17, 2025 8:05 Re: Patmol

Na razie nie było wypadów. 8) Może wiosną. Sama nie wiem czy ciągnąc Kaję w góry; ona w lutym skończy 14 lat. Chodzi marszobiegiem -ale lubi spacer do godziny; potem juz chce wracać do domu. No i w razie jakieś awarii -wazy ponad 20 kg, czyli cięzka jest do ewentualnego noszenia/znoszenia.
nie chciałabym przedobrzyć; a na razie jest całkiem dobrze;

To nie są dziwne smaki -tylko gotowane mieso zblendowane z gotowaną marchewką/ w formie płynno -gęstnej. Nie dziwi mnie, że Zorro to chce.

wczoraj kupiłam szyjki z kurczaka - rzadko bywają, a koty bardzo lubią. Ja tez -bo kosztują niecałe 3 zł za kilogram.
Więc Zorro nawet o moją zupę rano nie sępił, tylko się rzucił chrupać szyjki.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 19, 2025 13:37 Re: Patmol

u mnie w pracy goowno, że tak powiem.

Nie mam z nim absolutnie nic wspólnego, ale tam gdzie inni, ci którzy to goowno robią, chlapią goownem i wciagaja innych znienacka w swoje goowno - no to trzeba się zachowywać bardzo rozumnie.
albo i jeszcze bardziej niz rozumnie.
Takiego czegoś to jeszcze nie widziałam. I obym juz nie zobaczyła.

Chciałam z męzem pogadać, co mam robić, ale jego to nie obchodzi. Przykre, ale prawdziwe.
Może powinnam się odstrzelić, bo w pracy goowno, mąz nie chce mnie wesprzeć, nawet tak zwyczajnie -czyli powiedzieć miłe słowo i wysłuchać/ niekoniecznie od niego wymagałam konkretnej pomocy,. dzieci juz dorosłe.
Ale co wtedy z psami i kotami? Kurde, nawet się odstrzelic nie mogę.
Niektórzy to moga sobie pojechac gdzieś tam w góry wysokie, i nawet umrzeć, jak cos pójdzie nie tak, bo ktos inny się wszystkim zajmie. A ja - nie :evil:
Zycie nie jest sprawiedliwe dla wszystkich.


No to.
Przespałam się.
I pomocną dłoń wyciagnął do mnie mój własny mózg, super że chociaż na niego moge liczyć - i zaczał mi podsuwać naprawdę dobre rozwiązania. Czy się sprawdzą -zobaczymy. Ale są rozsądne, zgodne z prawem i serio niezłe.
Normalnie właczyłam evernota, taki program do notatek w necie, i zapisuję te złote mysli. Zebym w nerwach nie zapomniała.

W pracy mnie zawiedli, serio - jak mozna robić takie głoowno i jeszcze je przerzucac na innych? że to inni zrobili. to mi się nie mieści w głowie. A juz troche lat żyję na tym świecie.

Mąż mnie zawiódł. Juz nie pierwszy raz - więc tu akurat nie jestem zaskoczona. Ale jak kto goopi, jak ja, to zawsze gdzieś ta nadzieja się tli. Ale jednak się w sumie przydał, bo dał mi swój ketonal,bo ja żadnych leków przeciwbólowych nie mam, jak miałam wrażenie że dostałam zawału, tak mnie bolało w srodku, i go poprosiłam o cos przeciwbólowego.
Ale chyba nie dostałam zawału, bo dalej zyję i po ketonalu mnie puściło.
Od lat nie uzywam żadnych leków przeciwbólowych, ziółka sobie parzę w razie czego, więc ketonal to dla mnie jak czołg albo rakieta.,Od razu mnie odcięło i przysnęłam.
Nie mogłam sobie zrobić ziółek bo nie mogłam się ruszac. A nie da się zaparzyć ziół bez ruszania się. Dziwne uczucie, jak się nie mozna ruszać.

Ale mój mózg, o którym w tych emocjach zapomniałam, że go mam- o mnie nie zapomniał i zaczął produkować wsparcie. Takie konkretne

Do tego, pewnie ze stresu mam katar, kaszel i temperaturę 8) i zawalone gardło.
Kaji sie oczywiście udzieliło, bo jestem średnio wesoła; a zawyczaj jestem bardzo wesoła - więc wczoraj rano , jak ją wołałam na wyjście na siku nie mogła wyjśc pod łózko. I była akcja.

Normalnie 9 rano, mocno przysnęłam, bo większośc nocy myslałam, więc szybko się ubrałam i ją wołam; ona często śpi pod łózkiem. I na zawołanie wychodzxi w sekundę.
Wołam, wołam, kurde, juz mi za gorąco, bo jestem w czapce, szaliku, butach, a ta ani drgnie. Mam łózko 2 na 2 metry, zaglądnęłam pod nie, ona na samym środku, pod łzkiem, lezy, i jak ją wołam, niby się rusza, ale się wcale nie porusza. Tylko ogonem do mnie merda. Siegnąć trudno.

Wpadłam w panikę, że może ma jakiś paraliż łap, i nie może wyjść, no bo to stary pies, wczołgałam się pod łózko/ chociaż tam miejsca na człowieka to za bardzo nie ma.
I jakoś ją wyciagnełam. Cała się spociłam. Macam,a ona skoczyła na wszystkie łapy i poleciała do drzwi, no bo chce szybko wyjśc. Przez cały spacer leciała marszobiegiem, nie mogłąm nadążyc.
Nie wiem o co chodziło. Pewnie jestem ogólnie chora i w nieodpowiednim nastroju i wołałam ją na nieopowiedniej tonacji. czyli nie wesoło jak zawsze, ale jakoś tak gniewnie. Nie wydaje mi się, ale może. Albo może pachniałam napięciem więc nie wiedziałą co robić i dla porządu machała ogonem pod tym łózkiem i udawała, że wychodzi, ale dla pewności nie wychodziła.

Więc wczoraj byłam sprytniejsza i na noc nie zdjęłam jej szelek.
Kiedy dzisiaj rano raz ją zawołałam, i było jak wczoraj - pies lezy pod łózkiem, macha ogonem i nie wychodzi, no to przypiełam jej smycz do tych szelek i pociagnełam i wyszła bardzo zadowolona z siebie.
Na spacerze oczywiście leciałyśmy marszobiegiem.
Poza tym ma normalny humor, zjadła ; troche marudziła, ale ona zawsze troche marudzi -więc wszystko w normie.

Do tego, ponieważ jestem rozkojarzona, wyprałam w sobotę niechcący z pościelą wełnianą rekawiczkę, moja ulubioną i sie skurczyła. Dobrze, że nie dwie. więc jedna jest normalnej wielkości, a druga taka jakaś nie bardzo. Jedną rękę moge w sumie trzymac w kieszenmi.
Urwałam w sobotę zamek od kurtki, bo szarpnęłam za mocno/ i kurtka do wyrzucenia. Ale kosztowała grosze, w sensie ok 5 zł, bo była ze szmateksu. Kupię sobie inna. CHociaż szkoda, bo bardzo ją lubiłam i była taka akurata; mam inne - ale arbo duzo cieplejsze albo mniej ciepłe. Ta była idelna i cały czas w niej chodziłam.

I nawet poszłam w sobotę do szmateksu, ale nie było odpowiedniej kurtki. Kupiłam sobie za to spodnie za 6 zł w psy/ tego takiego psa od fistaszków wielokrotnie nadrukowanego i potwory, taki maja nadruk,
i mają napisy MONSTER MONTER; w wielu miejscach

Będą idealne do moje pracy, bo dokładnie wyrażają moej uczucia.
Szkoda, że jeszcze nie ma na nich napisu SHIT/ niestety nie ma.

i jeszcze Elbert, który nigdy, przez kilkanaście lat nie nasikał nigdzie poza kuwetą nasikał mi do butów/ zasypałam sodą. Ale chyba będę musiała je wyrzucić.
Czyli ogólnie porazka.
Albo i gorzej.

troche osób poszło na zwolnienia psychiatryczne. Niektórzy juz na takich zwolnieniach są od wrzesnia.
Co człowiek może mieć jak się stresuje pracą? ale tak konkretnie. Depresję pewnie. A co jeszcze? z tych psychiatrycznych rzeczy.
Możliwe żeby wszyscy, a troche ich jest, mieli zdiagnozowaną akurat depresję?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 19, 2025 14:01 Re: Patmol

Patmol, no MASZ CALY DOM NA GLOWIE.

A jak masz mega-stres to WSZYSCY czują.

Znam taką niemoc ciała, że nawet wiedząc gdzie jest lek p/ bólowy nie jestem w stanie SAMA sobie podać :cry:.

A chłopy tak mają, że skoro nie są w stanie ROZWIĄZAĆ problemu, to nie chcą o nim słyszeć. Mój też.
Mówię mu - wiem, że nie znasz rozwiązania, ale mnie wesprzyj, a on ma minę jak zbity pies. I najchętniej by uciekł :mrgreen:.
Także ten :D.

Jedyna pociecha, że to minie.

Dobrze masz za tym analitycznym rozumem własnym :ok:.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5161
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie sty 19, 2025 14:08 Re: Patmol

Dziekuję za miłe słowa.

Cały dom to nie.
No ale jakbym tak miała zawał, czy coś wtym stylu i serio bym umarła -to kto by dbał o zwierzaki? Być może byłoby spoko i ktos by dbał. 8) Ale czy dla kogoś innego moja Kaja byłaby najpiękniejszym skarbem psim ? nie jestem pewna.
ale może to w sumie nie ma znaczenia.

syn by dostał rentę rodzinną i by się na studiach utrzymał.

Człowiekowi się wydaje, że jest taki wazny,.a być może jest serio nieistotny.

Sama nie wiem. Może też mam depresję, powinnam się zdiagnować i iść na zwolnienie.
Serio-to bym wolała pracowac. Bardzo, bardzo lubię swoją pracę.
No i na zwolnieniu mniej płacą.
I sa jeszcze inne problemy. Dziwne rzeczy się dzieja jak ktoś jest na zwolnieniu

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 19, 2025 14:12 Re: Patmol

Rękawiczkę powinnaś dać radę odfilcować :D .
Zamocz w mleku, włóż do zamrażarki. W trakcie rozmrażania naciągaj. Wypłucz w zimnej wodzie z octem , susz rozciągając.
Możesz użyć rękawiczki gumowej- w mokrą rękawiczkę wkładasz gumową- w nią wodę i związać . Włożyć do zamrażarki. Woda zamarzając rozciągnie wełnę.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5161
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie sty 19, 2025 14:30 Re: Patmol

dzięki -spróbuję.

Uwielbiam te rękawiczki.

Nie wiem czy mozna uwielbiac rekawiczki; ale to moje najulubieńsze

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 19, 2025 14:31 Re: Patmol

Patmol pisze:...
W pracy mnie zawiedli, serio - jak mozna robić takie głoowno i jeszcze je przerzucac na innych? że to inni zrobili. to mi się nie mieści w głowie. A juz troche lat żyję na tym świecie.


Patmol pisze:...
Dziwne rzeczy się dzieja jak ktoś jest na zwolnieniu


To też znam niestety z autopsji. :strach:

A na zwolnieniu - część, bo faktycznie chorują, a część -bo nie chcą wracać.
Stres obniża odporność i różne choroby mogą być konsekwencją uniemożliwiającą wykonywanie pracy,-depresja, wrzody na żołądku, ból kręgosłupa, napięciowe bóle głowy itd.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5161
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie sty 19, 2025 15:10 Re: Patmol

No to niebezpiecznie.

muszę sobie zakodować, że nie nie moge się stresować - bo to niebezpieczne.
Cos jak kod do komputera -tylko w formie polecenia zachowanie dla mózgu - czyli w sytuacji stresowej - reaguj tak i tak.
Tylko nie wiem jeszcze jak mam reagować. Bo jak sobie wgrać takie polecenie to z grubsza wiem -jakkolwiek to głupio brzmi.

Powinnam pewnie robić cos głupiego, np przysiady.Albo cos trudnego, bo wtedy bym się musiała na tym skupić; czyli np stac na jednej nodze i coś jeszcze. Np stać na jednej nodze i jednoczesnie mówić "abrakadabra" i mówić osobie, która mnie stresuje że mój terapeuta ( czyli ja sama -ale juz tego nie muszę jej mówić) kazał mi się tak zachowywać w sytuacji stresowej


Szefowa się drze/ czy tam nie drze się, tylko mówi normalnie - ale na jedno wychodzi czasami, bo chce rzeczy tak absurdalnych, i natychmiast - że nawet trudno to skomentowac. dlaczego się nie da, lub ewentualnie się da, ale na pewno nie natychmiast i w całkiem innej wersji;

a ja wtedy do niej grzecznie:
[i]przepraszam, pani polecenia mnie stresują, bo żąda Pani rzeczy, których się po prostu nie da zrobić, z wielu róznych powodów - więc, mam nadzieję, że nie będzie miała Pani nic przeciwko że zrobię kilka przysiadów -bo mi terapeuta kazał żebym to robiła w sytuacji stresowej, żebym nie doznała trwałych skutków stresu, czym jestem zagrożona, zdaniem mojego terapeuty, pracując z panią, -
Nie wiem czy zamiast przysiadów nie lepiej byłoby jednak stać na jednej nodze i mówić abrakadabra,

Ciekawe jaką by miała minę., :ryk: To jest dobry pomysł-musze to zapamiętać.
Zazwyczaj do mnie dzwoni albo pisze maile -ale pewnie na to tez byłby jakiś sposób
Ostatnio edytowano Nie sty 19, 2025 15:19 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie sty 19, 2025 15:19 Re: Patmol

Możesz przecież oddychać po kwadracie (square breathing), albo zaintonować w myślach mantrę Om.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24827
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 121 gości