Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 18, 2024 22:01 Re: Patmol

Też mam słabość do marchwi.
Koniecznie surowej, najlepiej z lodówki. :mrgreen:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw gru 19, 2024 7:19 Re: Patmol

Psami koty rządzą z zasady... Nie znam domu, w ktorym jest inaczej. Może Twój jest wyjątkowy.

No tak, szklarnie wszędzie byłyby trudne. Też lubię marchew.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88323
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw gru 19, 2024 8:54 Re: Patmol

Nie wiem czy wyjątkowy. Ja po prostu lubię psy; a koty jakoś mam - bo tak wyszło trochę przypadkiem. Dbam o nie, koty sa w porządku; ale koty to nigdy nie był mój pomysł; ani moje pragnienie. Bywają serio fajne koty - muszę to przyznać. Przywiązuje się do nich -oczywiście. Ale nie wiem czy sama z siebie, tak świadomie z wyboru -bym adoptowała kota. Raczej nie. Wszystkie koty, które do mnie trafiały- były z potrzeby -tych kotów. Nie mojej.

To raczej niepopularny pogląd, ale po kilkunastu latach życia z kotami -różnymi; uważam ze teraz jest tak dośc patowa sytuacja; jesli chodzi o koty. Z jednej strony wy-adoptowałam prawie wszystkie koty do domów nie-wychodzacych, sama mam koty niewychodzące, ale jest w tym coś strasznego, ze koty siedzą całe swoje życie w obrębie jednego mieszkania. Dobrze, jeśli jeszcze mają jakieś kocie towarzystwo, ale bywają przecież koty które spędzają całe swoje życie w małym mieszkaniu, bez żadnego kociego towarzystwa.

Z drugiej strony, te wszystkie koty które mieszkały u mnie, dłużej czy krócej , były wzięte z takiej sytuacji w której było jeszcze gorzej niz u mnie; więc mieszkanie w tych warunkach nie -wychodzenia było mniej złe, mimo wszystko, niżg gdyby zostały tam gdzie były. Dwa koty po prostu wepchały mi się do mieszkania, i nie już nie chciały wyjść.

Z trzeciej strony mało gdzie są warunki do bezpiecznego wypuszczania kotów. U mnie w ogóle nie ma takiej opcji.
Być może bardziej popularne stanie się, z czasem, wychodzenie z kotami na smyczy -tak jak teraz z psami.

Dużo łatwiej jest z psem, b pomimo tego, ze też jest totalnie ograniczony - jednak wychodzi i to codziennie; widzi, czuje, słyszy świat poza mieszkaniem, spotyka innych ludzi, zwierzęta. Nie jest taka rybka akwariową jak obecnie koty. Wiem, dla ich bezpieczeństwa. Miałam kota z ulicy, wziętego w mrozy, bardzo chorego, przez kilkanaście lat, które u mnie mieszkał -nigdy nie chciał wyjść na zewnątrz. Ale, żeby być prawdomownym -nie było też takiej prawdziwej opcji tego wyjścia - na jakiś bezpieczny teren. Prawdopodobnie gdybym miała duzy, bezpieczny ogród -wychodziłby chętnie i codziennie.

Wiadomo, że życie kotów na ulicy nie jest wcale lepsze.
Ale i takie domowe koty, trzymane w mieszkaniu, tak na stałe -to też, według mnie, nie jest jakaś super opcja dla tych kotów. Tylko po prostu takie awaryjne rozwiązanie; Problem jedynie, ze zazwyczaj nie ma innej opcji.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 19, 2024 11:40 Re: Patmol

Ale ja nie mówię o Twoim stosunku do psów, tylko o stosunkach miedzy kotami a psami.

Też uważam, że idealnie byłoby mieć ogród z bezpiecznym ogrodzeniem albo wolierę, ale wybor nie jest pomiedzy czymś takim, a zamknieciem w mieszkaniu, tylko pomiedzy zamknięciem w mieszkaniu a niebezpieczeństwami typu auta, psy, źli ludzie, wnyki, dzikie zwierzeta...

Twoje przygarnięte się wyrywają na zewnątrz? Bo moje nawet do drzwi, jak otwarte, raczej nie podchodza.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88323
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw gru 19, 2024 11:43 Re: Patmol

nie wyrywają sie.
U mnie rządzi Kaja, ale jak Zorro jej włoży głowę do miski -to Kaja łaskawie udaje, ze nie widzi

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 19, 2024 23:25 Re: Patmol

Zdecydowanie wolę koty.
Te które mam trafiły do mnie bo potrzebowały pomocy, ale i ja chciałam je mieć.

Z wszystkich kotów, które miałam (cirka10)tylko jeden jest tak naprawdę wychodzący. Pozostałe wychodzily i wychodzą tylko w rejonie ogrodzonym.
Ten jeden, to oswojony przez TŻta dzikot, wtedy dwulatek. I on przez kolejny rok nie wychodził wcale. Mimo, że pozostałe dwa wychodzily do zabezpieczonego ogrodu.

Tobiś wychodzi i nic sobie z ogrodzenia nie robi, a my się martwimy. Okolica spokojna, kot ostrożny, zdrowy i sprawny ale zagrożenie zawsze jest.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 07, 2025 14:56 Re: Patmol

To może chcesz moje? 8) Koty są takie skomplikowane.
teraz Pumba sie wylizuje za bardzo i znowu do weta muszę iśc :strach:

Zorro najchetniej by mi siedział na głowie; a ja tego nie lubie. A on uparcie na mnie wchodzi.
Elbert sie zrobił odważny i wyżera kwiatki.

Psy ani się zbytnio nie wylizują, ani nie chodzą po blatach, ani nie wchodzą mi na głowę.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 07, 2025 19:26 Re: Patmol

Oj, to zdrowia Pumbie!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88323
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto sty 07, 2025 20:19 Re: Patmol

Pewnie, że zdrowia,
dla wszystkich .

a koty, są fajne, nawet jak wchodzą na głowę :ok: .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 07, 2025 21:29 Re: Patmol

Ja kocham i koty i psy i nie deklaruję się jako jedyna słuszna opcja ale w kotach podoba mi się ich skomplikowanie właśnie,

aga66

 
Posty: 6797
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto sty 07, 2025 22:44 Re: Patmol

Miałam suczkę dawno temu, której diagnoza zajęła ponad rok... takie byly warunki diagnostyczne wtedy.
I jak tylko było zimniej to dostawała anginy.
Pewnie była źle karmiona i czegoś jej brakowało do odporności...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88323
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sty 08, 2025 9:39 Re: Patmol

Moje suki szczęśliwie zdrowe - teraz też są inne czasy, niż kiedyś, przynajmniej mam taką nadzieje, bo w sumie w mniejszych miejscowościach wet i tak jest od wszystkiego. Ciekawe czy i to się zmieni.

Moja suka uwielbia jak jest zimno :roll: im zimniej tym fajniej według niej i dłużej można spacerować. Według niej najlepsze warunki do długich spacerów są ok 22 wieczorem, bo jest ciemno zimno i pusto. Ja się staram wtedy w 30 minut obrócić, ale moja suka uważa ze to zdecydowanie za krótko.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 14, 2025 21:37 Re: Patmol

sprzedaję troszkę na OLX/ szału nie ma, ale zawsze coś.
od kilku dni szukałam na swoim koncie zakładki wiadomości :? były kiedyś, a teraz nie ma - ani na telefonie, ani na komputerze; zlikwidowali?

dzisiaj dostałam wiadomośc - była ikonka na pulpicie telefonu, ze jest wiadomośc na olx.
No to weszłam; wiadomośc idotyczna - ale wreszcie znalazłam ten folder :piwa: on sie teraz nazywa "czat". W życiu bym na to nie wpadła.

Byłam u dentysty/cos tam poczarował/ dał mi znieczulenie, kazał brac antybiotyk i wogóle, i kazał się oszczędzać kilka dni - nie dzwigac, nie schylac się, żadna siłownia itd
prościzna -bo na siłownię przeciez nie chodze

wyszłam ze Sweetie na siku wieczorem - suka (30 kg) stanęła na srodku wąskiego chodnika i koniec -nie chce się ruszyć.
Ma ponad 13 lat, jest sprawna, ale czasem stanie i odpoczywa /wącha coś.
Ciągnąc nie mogę , schylac się nie mogę - blokujemy chodnik/ super że chwilowo nikt nie idzie.

Chodnik byłby szeroki, ale z jednej strony ktoś zaparkował samochód, a z drugiej walnął choinkę - cały środek zajmujemy my. Przy czym mnie widać, a Sweetie tak sobie -bo cała jest w panterke jakby z siwą głową/dobrze sie maskuje w ciemności.
No więc widac mnie jak sobie stoję i gadam do siebie.
Sweetie myśli -czy iśc czy nie. I czy ta choinka sie na nia nie rzuci.
Już mi kiedyś jedna pani powiedziała, w podobnej sytuacji - że myslała, że ja sobie tak stoję i gadam do siebie - a dopiero jak weszła prawie na Sweetie to zobaczyła psa.
Więc pat.
Mam dla niej kamizelkę odblaskową, ale ona słabo się sprawdza, bo widać mnie i kamizelkę w powietzru, ale psa nadal nie. No i przede wszystkim nie działa na Sweetie jakoś żeby się przesunęła.
Ostatnio edytowano Wto sty 14, 2025 21:48 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sty 14, 2025 21:48 Re: Patmol

Patmol, najważniejsze, że znalazłaś.

Jak tam sunie?
Dają radę? Ślizgawki im nie straszne?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 14, 2025 21:51 Re: Patmol

Im nie.
Mnie tak. Sweetie raczej stoi niz idzie. 3 minuty stania, 1 minuta ruchu - tempo relaksacyjne.

Kaja leci marszobiegiem. Snieg, lód -jej obojętne. Ja po lodzie słabo nadążąm, tzrymam się smyczy w razie jak lece. Usiłuję ją zwolnić, ale zawsze tak chodziłysmy -więc Kaja patzry na mnie zdziwiona, dlaczego ja się nie wyrabiam i ją hamuję.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, miau333, puszatek i 109 gości