Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sty 07, 2025 19:26 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Dżygit, który niestety miał raka wątroby i trzustki nie jadł kompletnie nic. 3 miesiące karmienia strzykawką, do końca wierzyliśmy, że to triaditis, wtedy byłaby szansa. Oczywiście biopsja odpadała bo by jej nie przeżył, a nawet gdyby i wyszłoby raczysko to lekarstwa wg weta nie było niestety.
Czasem odnosiłam wrażenie, że jego mruczenie było dedykowane jemu, nie nam. Może gorzej się wtedy czuł? Koty mruczą w stresie i chorobie.
Kluczowa przy trzustce jest dieta, lekkostrawna.
Nie wiem co Ci poradzić. Po prostu Benio musi zdecydować kiedy :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto sty 07, 2025 23:09 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Współczuję diagnozy
Co do opioidów, w odpowiedniej dawce nie powinny otumanić kota. Nasz zachowywał się zupełnie normalnie i było widać że dużo lepiej się czuje. Raz tylko dostał dawkę zbyt dużą i był mocno pobudzony.

Manuelowa

 
Posty: 191
Od: Pt gru 20, 2024 14:11

Post » Śro sty 08, 2025 9:14 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Wczoraj po wizycie u lekarza był totalny zjazd bólowy. Po raz pierwszy poczułam, że kot się męczy. Mimo że pierwotnie myśleliśmy żeby jeszcze poobserwować to jednak od razu daliśmy lek przeciwbólowy. Zadziałał niemal od razu. Najpierw Benio chwilę się przespał na boku a nie w pozycji bólowej, zjadł, kuweta, drapak i znowu żebrał o jedzenie. Widać że go nie bolało, ewentualnie ten płyn w brzuchu mu przeszkadza (zastanawiam się czy to latanie do kuwety nie jest spowodowane tym że ten płyn uciska i daje poczucie pełnego pęcherza).

I znowu nadzieja przyszła do mnie, że może jeszcze nie teraz. Z drugiej strony nie wiem ile czasu kot może być na takich silnych lekach i czy wet mi przepisze kolejne dawki. Poza tym co z tym płynem, czy nie powinien dostać sterydu przeciwzapalnie? Nerki tragiczne obrazowo, ale nie mamy objawów mocznicy…

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Śro sty 08, 2025 9:34 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

My podajemy kotu zastrzyk ze środkiem przeciwbólowym jak tylko zauważymy, że ewidentnie czuje jakiś dyskomfort. Dostaliśmy kilka dawek na wynos i jesteśmy w stałym kontakcie z vetem. Ze względu na nerki plus problemy z perystaltyką przewodu pokarmowego staramy się podawać mu jak najmniej leków.

Tez bijemy się z myślami kiedy podjąć najtrudniejszą decyzję, Porozmawiałam szczerze z vet i ona stwierdziła że z medycznego punktu widzenia ona by jeszcze walczyła. Może taka rozmowa pomogłaby Wam podjąć decyzję?

Pocieszające jest to, że ma apetyt

Eh, przytulam

Manuelowa

 
Posty: 191
Od: Pt gru 20, 2024 14:11

Post » Śro sty 08, 2025 10:12 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Po namyśle i bardzo mi przykro.Ten płyn może być zabójczy i niewątpliwie powodować ogromny dyskomfort, ból, a jeśli będzie napływał będzie bardzo źle, mogą się pojawić duszności i Benio będzie bardzo cierpiał.
Niestety, ale może to już faktycznie czas? :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro sty 08, 2025 13:44 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

I jak Benio?
Jakoś nie mogę się pozbyć paskudnego wrażenia, że źle Ci poradziłam.
Napisz proszę w wolnej chwili co sie dzieje
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro sty 08, 2025 17:18 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Właśnie wróciłam do domu. Stan bez zmian. Podaliśmy przeciwbólowe bo już chyba boimy się nie dawać.
Mam wrażenie, że dochodza jeszcze jakieś problemy neurologiczne: oprócz tego ciągłego wchodzenia i wychodzeniach kuwety, a mianowicie jedno oko Benia łzawi i to taki łzy jak ludzkie płyną (co dodatkowo mi łamie serce), plus co raz częściej popsikuje jakby coś mu w nosie przeszkadzało…
Teraz sobie leżymy…
Ogólnie słabnie, mam wrażenie że oddycha co raz głębiej, ale po wyjściu z kuwety drapanie na drapaku musi być :twisted:

Dziękuję, że jesteście ze mną. To forum to taka zbiorowa terapia. A jednocześnie przyzwolenie na to, że po kocie można rozpaczać jak po człowieku.

Dzień przed USG, Benio przyszedł do mnie i skoczył na stół. Zaczęłam z nim rozmawiać, że tak mu dziękuję, że mnie wybrał na towarzysza życia, tyle razem przeszliśmy. Całe życie był najważniejszy. Mówię to z pełnym przekonaniem. I jak wiele bym dała, żeby mieć go przy sobie jeszcze miesiąc, kilka miesięcy, ale nie tak,,nie umęczonego albo skołowanego. Powiedziałam że moja mama się nim zaopiekuje dopóki ja nie dołączę do niego, ale jeszcze trochę tutaj pobędę.
A on polizał mnie po nosie…

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Śro sty 08, 2025 17:59 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Przed Tobą, przed Wami najtrudniejsze chwile :(
Cały czas mam w tyle głowy ten płyn, na to przeciwbólowe nie pomogą, albo tylko do pewnego momentu. Oby nie zebrała się go taka ilość, że Benio się udusi.
Bo jest takie ryzyko.
W ostatnim stadium pnn objawy neurologiczne się niestety pojawiają.
Nic optymistycznego nie napiszę i bardzo mi z tym źle.

Tak, po kocie można rozpaczać jak po człowieku, przecież to nasi bliscy.
Mówisz o mamie. Gdy umarł mój tata, byłam przekonana i miałam nadzieję, że tam go przywitał Basza, że na niego czekał. Bo to była miłość, ogromna i odwzajemniona. I nie wyobrażam sobie, że mogło być inaczej.
Trzymajcie się jakoś, a przede wszystkim nie dopuście do tego, żeby cierpiał :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro sty 08, 2025 18:33 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Dokładnie, to członek rodziny i chcemy zrobić dla niego wszystko co w naszej mocy. Niestety nasza moc jest ograniczona :(

Ja obiecałam sobie, że nie pozwolę Manuelowi cierpieć, nawet kosztem nerek. Celebruję każdy kolejny dzień jaki jest nam dany, rozpieszczam i miącham.

Mam nadzieję, że jeszcze macie trochę czasu przed sobą we względnym jego komforcie. Ściskam mocno.

Manuelowa

 
Posty: 191
Od: Pt gru 20, 2024 14:11

Post » Śro sty 08, 2025 18:55 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Trzymam za Was kciuki
Czytam ale złe się bardzo czuje
Pisałam Ci o shiningtonie ,żeby spróbować , kora wiązu czerwonego
To są leki ziołowe i w takim stanie pomagały lepiej się czuć
Wiem co przezywasz , ja jestem z małej miejscowości i nie można na opiekę wet liczyć
Jeździłam z kotami po 100 km
A to coś strasznego
Trzymajcie sie

anka1515

 
Posty: 4646
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt sty 10, 2025 19:44 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Daję tylko znać, że się nie poddajemy. Apetyt dopisuje, bólowo - ciężko stwierdzić, ale chodzi po domu, dzisiaj wskoczył na stół i zarządał kiełbasy.
Tylko to ciągle latanie do kuwety - męczące jest już samo patrzenie na to, a co dopiero on musi czuć. Picie wody ciężko mu przychodzi, zdecydowanie woli sosiki.
Po diagnozie ja odstawiłam wszystkie leki nerkowe, które dostał, bo zakładałam że to kwestia kilku dni, ale teraz już sama nie wiem… mam czasem takie momenty, że myślę, a może lekarz się pomylił, może to był np węzeł chłonny powiększony, może to zapalenie trzustki… no ale nie sądzę, żeby się można było tak pomylić.
No nic, leżymy sobie w sypialni, podsypiamy i cieszymy się swoją obecnością.

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Pt sty 10, 2025 19:46 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Dobrze, że się odezwałaś. W takich sytuacjach dłuższe milczenie jest zawsze niepokojące.
Kontroluj czy nie zwiększa się obwód brzuszka.
A poza tym, raczej przede wszystkim, trzymajcie się :ok:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Sob sty 11, 2025 22:59 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Katarzynka01 pisze:Dżygit, który niestety miał raka wątroby i trzustki nie jadł kompletnie nic. 3 miesiące karmienia strzykawką, do końca wierzyliśmy, że to triaditis, wtedy byłaby szansa. Oczywiście biopsja odpadała bo by jej nie przeżył, a nawet gdyby i wyszłoby raczysko to lekarstwa wg weta nie było niestety.
Czasem odnosiłam wrażenie, że jego mruczenie było dedykowane jemu, nie nam. Może gorzej się wtedy czuł? Koty mruczą w stresie i chorobie.
Kluczowa przy trzustce jest dieta, lekkostrawna.
Nie wiem co Ci poradzić. Po prostu Benio musi zdecydować kiedy :(

No niestety, koty to twardziele, ale czasem cierpienie ukrywają. Mruczenie może być ich sposobem na radzenie sobie z bólem. Trzymam kciuki, żeby Benio sam dał znać, kiedy będzie musiał zdecydować. Wiesz, czasem po prostu trzeba dać im czas, żeby same to przemyślały…

Kiti88

 
Posty: 2
Od: Pt gru 27, 2024 20:15

Post » Nie sty 12, 2025 14:31 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Nie odzywasz się, więc z duszą na ramieniu zapytam - co u Was?
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8242
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Nie sty 12, 2025 22:41 Re: Kot w wieku19,5. PNN. Czy jeszcze zapalenie pęcherza??

Meldujemy się z odległej północy. Nie odzywałam się, bo spadł snieg i od soboty elektryczność szlag trafił a z nią internet (bez WiFi zasięg mamy tragiczny).
Benio się nie daje. Zeszliśmy trochę z leków zobaczyć jak się będzie zachowywał i pięknie przespał noc. Spaliśmy razem przytuleni - Król na poduszce, a ja przytulona do jego chudej dupki. Dzięki temu że prądu nie było to cały weekend przewalaliśmy się od jednego łóżka do drugiego. Benio nie chce już siedzieć sam w pokoju, jak jestem na dole to przychodzi. Rozpaliliśmy też w kominku i siedzieliśmy przy nim patrząc na śnieg.
Ten czas teraz staram się wycisnąć na maksa właśnie dlatego, że wiem że odliczanie rozpoczęte. I wychodzi nam to pięknie.

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AMJun i 4 gości