aga66 pisze:I sypie ogromnie. Ledwo do kotów doszłam. Niech to się skończy wreszcie...
U nas też mokry śnieg po kostki. Ledwo człapałam

A w lesie to już w ogóle koszmar piechura

Wszędzie śnieg się wcisnął. Mrozu nie było ale miski z wodą wszystkie do opróżnienia. Romantyczny

biały "puch" napadał aż do dna. Jedna wielka breja. Trzeba było świeżej nanosić.
Klamka zapadła. Od jutra zaczynają się prace uliczne. Wiszą ogłoszenia. Wszystko mają zmienić, wstawić, zerwać, burzyć, wyciąć, poszerzyć ... Pogoda akuratna na takie roboty

Ciekawe jak to się odbije na jakości. Ponoć ma się skończyć w kwietniu. Zobaczymy. Choć ja wątpię

Nie wiem jak to ze mną i kotami będzie. Będę chodzić na korty i kłaść żarcie dopóki budynki będą stały
A idą do wyburzenia przecież. Jak będzie z przedostaniem się tam i do lasu jak zaczną doły kopać i zrywać asfalt. Mogę to zrobić ale kosztem nadłożenia sporego kawałka trasy. W tym przebić się przez leśną drożnę. Trzeba by było tam i z powrotem trzepać nożynkami. Z wiadrami wody. W lato to przyjemność, taki spacer. Ale teraz
Choć pociesza mnie myśl, że większość kotów zna stołówki na kotłowni. Może tam się wyniosą.
Czeka nas zły czas jako mieszkańców. Hałas, breja, brak parkingów. Będzie wyścig szczurów w poszukiwaniu miejsc by auto zaparkować. Kurier też będzie miał kawał drogi z dostarczeniem. To się ucieszy
Odbiór śmieci też będzie problemem. Gdy zasypie jedyną między blokową uliczkę to będzie cyrk. Po dwóch stronach auta i wąski przesmyk do poruszania się. O
O korkach w Otwocku zmilczę. Będzie niezły cyrk. Małe miasto a przejazd będzie trwał jakby człek do stolicy jechał.
No nic, zobaczymy jak to będzie. Może nie będzie tak źle
