Nemisia nie reaguje na wystrzały, ma je w głębokim podogoniu, nasza mądra i dzielna niedźwiadka

A Nodi się boi, tak jak i burzy. Jeszcze nie slychać grzmotów, a po Nodim ani śladu. Najlepszy barometr i jaki miły

Zdjęć bojącego się Nodiego z przyczyn oczywistych nie ma, bo nie ma komu zrobić fotki

Z wielką obawą zdecydowaliśmy się wyjść z domu, normalnie z duszą na ramieniu. Piorunek się nie bał, on tęsknił za nami. Ok. 23.20 Justyn poszedł skontrolować sytuację. Odniósł wrażenie, że Piorunek czekał w przedpokoju, rzucił się Justynowi w ramiona. Ale łatwo nie było ponieważ zestresowany Nodi w przerwie pomiędzy strzałami bił Nemisię, pewnie w ramach odreagowania

Generalnie było miło i fajnie, Justyn wrócił pierwszy, ja zostałam dłużej. Mały miał wzmożoną wielogodzinną aktywność. Po pierwsze "bo tak", a po drugie (tak sobie tłumaczę) po prostu cieszył się, że wszyscy w domu, kochany ten kotek

Piorunek jest kotkiem sprawiedliwym i sprawiedliwie obdarza nas swoimi łaskami. Jedna noc ze mną, kolejna z Justynem, tak to działa.


Ale gdy wstaje się w nocy do łazienki, po powrocie nie bardzo jest się gdzie i jak położyć (Justyn jaki troskliwy - może Ci coś położyć na podłodze?)


Zmiana miejscówki


Może on się faktycznie jakoś ładuje?

I tak nam mija poczatek roku, wesoło nam mija.
A już za chwilę, za chwileczkę upłyną 2 miesiące odkąd Piorunek wniósł nam ogromny ładunek energii
