OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 28, 2024 22:15 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Asiu, ja też w zeszłym roku miałam 1 szy raz zapalenie tego nerwu, tylko po prawej stronie. Mnie tak bolało ucho, że nie mogłam przełykać. od tamtego czasu co jakiś czas mi się to powtarza niestety. Pomagały mi przeciwzapalne tylko nie wiem czy ty je możesz brać.

aga66

 
Posty: 6777
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie gru 29, 2024 9:39 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

aga66 pisze:Asiu, ja też w zeszłym roku miałam 1 szy raz zapalenie tego nerwu, tylko po prawej stronie. Mnie tak bolało ucho, że nie mogłam przełykać. od tamtego czasu co jakiś czas mi się to powtarza niestety. Pomagały mi przeciwzapalne tylko nie wiem czy ty je możesz brać.

Pierwszy raz miałam to wiele lat temu. Szłam od kotów a bardzo zimny wiatr wiał mi w twarz. Niósł ze sobą odrobiny lodu, które we mnie waliły. Bardzo zmarzłam. Za kilka dni pojawił się ból. Jakby ząb mnie ćmił. Przeszło na ucho, tył głowy, zajęł lewy policzek i wywalał oko. Idąc za pierwszą myślą wybłagałam wizytę u mojej dentysty. I ona mnie oświeciła. Dała leki i zwolnienie. Potem byle wiaterek zimniejszy walący w twarz odnawiał cholerę. Wtedy ciepełko mnie ratowało. By było fajniej nawet w pracy siedziałam w gustownej czapce. Potem powoli coraz rzadziej ataki były aż ustały. Zapomniałam.
Teraz sytuacja powtórzyła się. Nawet w tym samym miejscu. Tylko nie lazłam do kotów a obejrzeć lodowisko miejskie. Szłam pod zimny wiaterek. I co paniusia pomyślała przy pierwszym bólu? Że mnie ząb boli. Ale gdy ucho zaczęło szwankować to mnie oświeciło.
Nefrolog pozwolił mi łykać niektóre leki "na kręgosłup". I to nimi się ratowałam. No i czapeczka się pojawiła na głowie przez 24 godziny.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 29, 2024 10:50 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Zdrowiejcie :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76238
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon gru 30, 2024 8:14 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Zdrowia :ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 979
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Wto gru 31, 2024 19:53 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Strzelają cały prawie dzień. A gdy nastał mrok zrobiło się szaleństwo. Cześć kotów bardzo się boi. A najbardziej chyba Bunia. Prawie nic nie zjadła cały dzień bo debilom co i raz walić w niebo się zachciewa. Mnie samą głowa boli.
Jutro pewnie zero dzika będzie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sty 01, 2025 9:35 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Mamy Nowy Rok, 2025.
Oby był lepszy czego Wam i sobie życzę :1luvu:
:balony: :201430
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sty 01, 2025 10:01 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Dobrego nowego roku! :20148

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 01, 2025 10:03 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Bezdomniaki u mnie w komplecie! Ale strzały razem przeżyliśmy więc to pewnie dlatego.

aga66

 
Posty: 6777
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro sty 01, 2025 12:43 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Niech bedzie dobry, zdrowy, spokojny, najlepszego! :balony:

FuterNiemyty

 
Posty: 4942
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro sty 01, 2025 21:13 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Dzięki za życzenia. :201461
Dzięki także za każde wsparcie jakie otrzymaliśmy. Dobre słowo, dary... :1luvu:

U mnie dziś przyszedł na śniadanie tylko jeden kot. :placz: Wczorajsze jedzenie w wielu miejscach tylko skubanięte. Strzelali cały dzień durnie z osiedla. Często tatusiowie dzieciaczkom "nauki" dawali.
W domu był koszmar duży z wieczora. Dopóki walili "lekko" koty po początkowym strachu nawykły. Niestety Bunia była przerażona. Wlazła w najciemniejszy kąt drapaka. Zwinęła się w budce, że ledwo znalazłam. Prawie nic cały dzień nie jadła. Gdy lekko ucichło zdecydowała się wyjść. Ale noc to był koszmar u niej. Przeleżałam na podłodze, wygięta w paragraf by choć dotykiem ją uspokoić. Janusz siedział z resztą. Gdzie Lewusek mało nie umarł ze strachu. Wcisnął swe wielorybie ciałko w dziurę w wersalce i do południa dnia następnego tam siedział. Piszczał rano gdy go wolałam na śniadanie. Po uchyleniu posłania by wyszedł zostałam osyczana i strasznie prychał. Nigdy tego nie robił. To świadczy jaki był przerażony. Dałam spokój. Wyszedł wreszcie głodny jak cholera.
Koty były podminowane cały czas. Uderzenie widelca wystarczyło by uciekały w popłochu.
Ludzie to debile i okrutnicy. Szanowny prezydent Otwocka zrobił wieczór sylwestrowy z czym? ze sztucznymi ogniami :strach: Jak na miasto "z dobrym klimatem" przystało :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 02, 2025 7:05 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Wieje okropnie.
Dziś radość wielka przy karmieniu. Pokazał się czarny kocurek, którego nie było 10 dni. Martwiłam się okropnie, że coś mu się stało. Był bardzo głodny. Nawet nie czekałam by na stołówkę iść tylko dałam mu pojemnik pod płotem. Zjadł prawie cały. Czekałam aż skończy. Chyba był gdzieś zamknięty bo schudł i był pokryty pyłem. Może w piwnicy, widziałam kilka razy jak wciskał się przez uchył, zamknęli okienka.
Był czas, że z Rudym się zakolegowali. Razem siedzieli pod blokiem. Razem wychodzili na moje powitanie. Jedli obok siebie. Ocierałli. Bawili się. Ale to się zmieniło. Gdy Rudemu zostały zrobione zęby to tryb włóczykija mu się włączył. Spotykam go wracającego z dziwnych miejsc. Odległych od domu. A że ja byłam przyczyną jego "cierpienia" to unika mnie jak ognia. Nie siedzi też pod klatką czekając aż zjawię się i go wpuszczę. I pogoda nie jest ważna. Wcześniej, gdy dostali jeść kawaler gdy skończył, leciał na schody i czekał. Drąc japę gdy tylko mnie zobaczył.
Tak bywa z przyjaźniami :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 02, 2025 21:02 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Dobrze, że kocurek się pojawił. Jak na razie mimo, że nieprzyjemnie zima łaskawa i nawet woda nie zamarza.

aga66

 
Posty: 6777
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob sty 04, 2025 12:55 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

aga66 pisze:Dobrze, że kocurek się pojawił. Jak na razie mimo, że nieprzyjemnie zima łaskawa i nawet woda nie zamarza.

W Nowy Rok musiało gówniarstwo buszować u Kajtka :placz: . Podejrzewam, że to ci sami co ich złapałam na grzebaniu w budkach w poszukiwaniu kiciusiów. Nie ma spokoju kocurek. Nie dość, że strzelali cały dzionek, noc i dzionek. To jeszcze buszowano w jego "dobytku". Próbowano wyjąć budkę. To nie jest łatwe zadanie. Wcisnęliśmy ją z Januszem między śmieciory. Pod deską przywaloną innymi "dobrociami". Więc zdjęcie pustaka z sufitu nic nie da. Pełni on bardziej rolę kamuflażu. Paprano się też w środku bo ścinki wyjęte częściowo. Odkryto prowizoryczne "zadaszenie" położone po to, by deszcz, śnieg i wiatr nie buszował w jego śmieciowej chacie. Martwię się o niego. Mokre znika. Chrupki nie zawsze. A Kajtuś, co już pisałam, bardzo lubi chrupki. Dziś zaniosłam mu te z wyższej półki :wink: O tyle dobrze, że tam woda nie zamarza tam tak szybko.
Dziś wyszłam później. Nie było sensu lecieć tak rano gdy mróz panował na dworze. Koty były "na czas". Widać to po śladach. Najbardziej na kortach gdzie śnieg leży nie naruszony. Żarcie, jego resztki, pod podłogą , nie zostały zmrożone. Więc miały co podjadać. Sporo się nabiegałam by wybić lód i napełnić michy. Biorę z domu gorącą wodę, czyszczę z lodu pojemniki. A wracając napełniam je świeżą wodą. Mam opanowane pompy na osiedlu :ryk: Wczoraj nie było fajnie pod chmurką. A we wszystkich pojemnikach były tylko resztki wody 8O , tak wychlapały mimo nie sprzyjających warunków :strach: .
Ciężki czas dla przyrody. Bardzo ciężki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 05, 2025 20:00 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Zimno. Wszystko ścięte. Woda, żarcie... Dziś czekał na mnie Rudy od Zębów. Przy klatce p. Teresy. Oderwał się od ściany z wrzaskiem. Jak to on. Uspokajam go. Mówię, że już dostaje jeść. Nakładam. Oglądam się a...jego nie ma 8O Wołam. Cisza. Świecę by błysk oczu wypatrzeć. Ciemno. No dobra. Najwyżej się zetnie a chrupy ptaki obrobią. Zrobiłam :wink: kotłownię. Idę dalej. Wzdłuż bloku. A tam wybiega... Rudy i drze japę. Aaaaa w tym rzecz. Nie był głodny tylko bardzo zmarzł. Poleciał przy drzwiach warować by mnie nie przegapić. 5 rano była ale uwiesiłam się na domofonie. A co?! Kotu zimno :placz: Kot stoi, tupta kopytkami i wpatruje się w drzwi niecierpliwie. Uszy strzyga czekając na znajomy sygnał, że od kluczą się. Gdy tylko padło dźwiękowe hasło, szarpnęłam i otworzyłam. Nawet nie zdążyłam ich dobrze rozchylić gdy futrzany posisk wpadł do środka.
Takie życie marne. A może nie? Ma dach nad głową. Pełną (przeważnie naszą) miskę...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 06, 2025 17:04 Re: OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Monologu ciąg dalszy :mrgreen:

Wychodzę godzinę później a koty już były :placz: Nie ważny mróz, deszcz czy inne świństwo...Są. Wychodzę później , bo wszystko szybko mróz ścina. Woda nawet nie ma szans dotrwać do widnego poranka by zwierzęta i ptaki mogły się napić.
Dziś na świeżym śniegu obserwowałam ile kocich śladów ciągnie do stołówk. Patrząc skąd i gdzie biegną. Czy wracają. Zauważyłam też inne ślady. Dokładnie obejrzałam. Wymyśliłam, że to chyba lisie. Troszkę podobne do psich tylko te ostatnie mają "kropeczki" przy poduszeczkach. To pazurki.
Lisowe są bez nich i jakby nie miały wszystkich paluszków :ryk:
Jeszcze trochę a zrobię się tropicielem :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56033
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości