Ech

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Patmol pisze:ale przecież zuza nie umarła/ ani nikt jej nie umarł
coś się kończy to i coś się zaczyna. Nowego. Ekscytującego, Zaskakującego.
Patmol pisze:
coś się kończy to i coś się zaczyna. Nowego. Ekscytującego, Zaskakującego.
Patmol pisze:niestety wiem , w pewnym sensie.
mieszkałam rok w akademiku z dziewczyną, która miała coś w tym stylu -w każdym razie tak mówiła; papierów jej przecież nie sprawdzałam.
Miała depresję, napady paniki i nerwicę lękową.
Obie się starałyśmy i obie się męczyłyśmy po równo. Ona chyba bardziej, niech będzie. Trudno to ocenić. Mnie i tak przeważnie nie było.
Starałam się ją uaktywnić, w sensie teatr, moi znajomi, rózne sprawy -ale jak się mozna spodziewać, bez żadnych sukcesów
W akademiku mieszkało się z rożnymi ludźmi; kiedyś w pokoju obok mieszkał chłopak, który opowiadał, ze jak chodzi po Warszawie to budynki go zgniatają. Był z małej wsi. Wjeżdżały na niego. Do dziś pamiętam jego przerażenie jak o tym opowiadał. Wiedział, że to złudzenie, ale nie wychodził wcale z akademika. a potem wcale z pokoju w akademiku.
to nie jest tak, ze ja sobie doskonale radze.
i bzdura z tą empatią.
Ludzie,niektórzy, po prostu uwielbiają zagłaskiwać kogoś kto pokazuje że jest taki biedny - to nie jest empatia.
ja nie lubię jak ktoś mnie zagłaskuje, bo jestem taka biedna, więc pewnie nawet jakbym umarła, tobym sie nie przyznała -że sobie żle radzę czy cos, tak po prostu bez konkretnego powodu bym o tym nie mowiła. Chociaż pewnie wtedy to byłoby widać, że umarłam -bo to akurat widac.
zuza -może leki trzeba inaczej ustawić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 58 gości