Silverblue pisze:Ojej, ojej

Jak on sobie śpi z tym brzuchem wywalonym, widać że czuje się bezpiecznie

Niefortunnie pokazałam filmik TŻowi i się zaczęło.

Chyba jutro ja będę trupem, bo pewnie do rana będzie mi czytał o wszystkich kotach w potrzebie...
Wcale się nie dziwię że Twoja mama kupiona, każdy by się rozpuścił na taki widok

Dobrze ze Piorun przybiera na wadze, rośnij zdrowo mały słodziaku

No wiesz, jest takie powiedzenie - ukręcić sobie bat na własną d...
Ale bat w postaci kota to sama przyjemność
jozefina1970 pisze:Jaki słodziak, jak mordkę drze
Chociaż słodziak to wie, czego chce

))
Teraz drze się tylko do miseczki, wydziera się okrutnie. Ale trzeba nad tym zapanować i wydzielać
-----------------------------------------------------------------------------
Ma już pierwsze rytuały. Uwił sobie gniazdo we wnętrzu kanapy Justyna. Taki sobie znalazł azyl. I w nocy, ku naszemu żalowi, tam sypia. W każdym razie pewną część przesypia tam.
Usiłuje wejść do krytych kuwet. Ale drzwiczki go jeszcze przerastają, Zastanawiam się czy je zdjąć, żeby ułatwić małemu czy postawić na samo edukację
Boi się dźwięków typu wiertarka. Wiertarka co prawda u nas nie pracuje, ale młynek kuchenny powoduje u małego panikę, takoż ekspres do kawy. Właśnie przed chwilą, z prędkością ok 5 machów zwiał do kanapy bo trzeba było użyć młynka.
Nie wiem czy już o tym pisałam, ale odnoszę wrażenie, że Nemi się przy młodym "otwiera". Całą wizytę mamy spędziła z nami, w pokoju. Nawet przez moment pobawiła się wędką. Przy ludziach

bo w ogóle bawić się bardzo lubi. Zresztą staramy się bawić z wszystkimi trzema jednocześnie, żeby nikt nie czuł się wykluczony. Tak więc ta obecność Pioruna wpływa na nią pozytywnie. Odbieram to jako niespodziewany, pozytywny element konkurencji - o zainteresowanie, o miseczkę, o miejscówkę. To zmusza ją do wyjścia na światło dzienne. Oby tak dalej.
Oczywiście ścigam się z Piorunem, kto pierwszy wygrzebie urobek z kuwety. Po odstawieniu Doliny Noteci kupki przestały być płynne