Nulka i goście. Who is who?Nanuk ma cudny dom. Felicja.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 02, 2024 20:36 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Ja właściwie dopiero dziś bardziej myślę o tych, którzy odeszli. I - może to zabrzmi dziwnie - bardziej o zwierzętach niż o ludziach.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 02, 2024 22:39 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

MaryLux pisze:Ja właściwie dopiero dziś bardziej myślę o tych, którzy odeszli. I - może to zabrzmi dziwnie - bardziej o zwierzętach niż o ludziach.


Ja zawsze mówię, że bardziej kocham zwierzęta niż ludzi.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10584
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 03, 2024 0:31 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

MaryLux pisze:Ja właściwie dopiero dziś bardziej myślę o tych, którzy odeszli. I - może to zabrzmi dziwnie - bardziej o zwierzętach niż o ludziach.


wkleję, bo nie wszyscy mają fejsa, a temat bardzo aktualny, czitka wybaczy, mimo, że to długie. Ale tak bardzo prawdziwe

Nie zadzieraj z Weterynarzem
·
W temacie umierania, o którym w dniu dzisiejszym myślimy dość intensywnie, napisałem kilka tekstów. Ten porusza wiele istotnych tematów i chyba nie zdobędę się w najbliższym czasie na coś lepszego. Dlatego przypominam
Nie zadzieraj z Weterynarzem
·
"Pies jej zdechł, a ta mu pogrzeb odprawiła!"
Jakiś czas temu, stojąc w kolejce do kasy w markecie, stałem się przypadkowym świadkiem rozmowy. Właściwie to wzburzonej przemowy pewnej pani, która opowiadała drugiej kobiecie o jak się wydaje wspólnej znajomej.
„I ty wiesz co? Tej Beacie to już kompletnie odwaliło! Pies jej zdechł, a ta mu pogrzeb odprawiła! A teraz siedzi w domu i beczy, z nikim się nie chce spotykać. <żałobę mam> mówi! Głupia jakaś. Ja jej powiedziałam, że ma przestać się wygłupiać bo to tylko pies, a nie dziecko…”
Żałuję, że tekst nie jest w stanie oddać dźwięku. Głos kobiety był nasączony strasznym jadem i po raz kolejny uderzyło mnie, jak ludzie potrafią nienawistnie wypowiadać się o bliźnich. Dodatkowo o czymś tak intymnym i co nie powinno ich obchodzić. Ale do rzeczy.
W monologu jest kilka istotnych punktów, które trzeba wyprostować.
„Pies jej zdechł”. Zdychanie to paskudne słowo. Odarte z godności i współczucia. Sugerujące, że to odejście jest mniej ważne od ludzkiego umierania. Nienawidzę tego określenia, szczególnie kiedy kierowane jest do istoty, która dla kogoś jest ważna. Tak się niestety w naszym języku utarło - zwierzę zdycha, człowiek umiera. Nawet w mojej codziennej praktyce zdarzało się, że ludzie poprawiali mnie kiedy używałem słów takich jak “odszedł” czy “umarł” w kontekście ich zwierząt. Mam jednak szczerą nadzieję, że kropla drąży skałę i piętnując to słowo, podkreślając jego negatywne nacechowanie uda nam się wbić społeczeństwu do łba, że zwierzęta też mogą umierać, a zdechnąć to może ewentualnie wrzucony do kibla smartfon.
“A ta mu pogrzeb odprawiła!” Serio to takie dziwne, że chcemy pożegnać się z istotami, które są nam bliskie? Przypuszczam że kobieta preferuje opcję “zakop w lesie” albo “wyrzuć na śmietnik”. Tymczasem wiele osób potrzebuje do pogodzenia się ze stratą rytuału pogrzebu. Ostatecznego potwierdzenia, że ukochana osoba (ludzka, psia, kocia, gekonia, <wstaw tu kogo chcesz>) definitywnie odeszła. Co więcej mają do tego prawo i nikomu nic do tego.
“<żałobę mam> mówi! Głupia jakaś”. Mam takie wrażenie, że obchodzenie żałoby po zwierzętach ma piętno dziwactwa. Moi klienci opowiadając o swojej żałobie często tłumaczą się, wstydzą wręcz tego, że noszą żałobę po swoim przyjacielu. Ale czego się tu wstydzić?! Tworzymy z osobami nieludzkimi silne więzi. Czasem silniejsze niż z własnymi krewnymi. Zwierzęta ogrzewają nasze ciała i serca, słuchają naszych żali i po prostu są. Cały czas. Nie tylko wtedy kiedy nam się powodzi. Naturalne więc, że w obliczu śmierci spotykamy się z olbrzymią stratą. Ta cenna więź zostaje przecięta i gdyby nie żałoba nie moglibyśmy sobie poradzić z życiem bez bliskiego nam stworzenia. Dlatego przeżywajcie swoje żałoby. W formie jaką sobie wybierzecie i tak długo jak potrzebujecie. A tym, którzy pukają się w czoło pokażcie środkowy palec i zasugerujcie aby łaskawie odeszli w podskokach - może być jednym słowem zaczynającym się na “wypier” a kończącym na “dalaj”.
“to tylko pies, a nie dziecko…” stanowi mój ulubiony kaleki argument. To kumpel “weź się ogarnij” skierowanego do człowieka w depresji. Nie ma znaczenia czy ktoś opłakuje dziecko, psa czy patyczaki. To jego ból, jego strata. Nikt nie ma prawa sugerować nam “ogarnięcia się”, kiedy żal rozrywa nasze serca. Mój ból, moja sprawa. Łapy precz.
Kochani, nigdy nie dajcie sobie wmówić, że Wasza żałoba jest śmieszna. Nikt nie może odbierać drugiej osobie prawa przeżywania straty. Forma i czas jest tylko naszym wyborem. A osobom udzielającym "cennych rad" najlepiej podziękować za znajomość. Czystość otoczenia dobrze robi samopoczuciu.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 03, 2024 1:14 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

W tym tekście zawiera się całe nasze forum. Nasza miłość i żałoba, którą tu możemy przeżywać, wśród osób myślących dokładnie, jak my.
Wczoraj czytałam artykuł o oznakach niskiej inteligencji. Brak empatii i zero-jedynkowy sposób myślenia. To właśnie osoby przedstawione w tym tekście.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10584
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 03, 2024 10:15 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Wczoraj miałam cały dzień z Wnusiem, za chwilę skończy 6 lat, jak to zleciało...
Był ładny, słoneczny dzień. Robiliśmy porządki w ogrodzie, pod iglakami, gdzie pochowane są moje koty, wciąż pali się malutki znicz.
Gutuś długo pytał jak te koty i wszystkie inne zwierzęta, które teraz mieszkają na chmurce, jak one tam idą. Opowiadałam o Tęczowym Moście, o łące, na której zdrowe i szczęśliwe się wylegują, o tym, że są tam bezpieczne i mają mnóstwo przyjaciół a Gucio pytał, czy płynie tam rzeka pełna mleka...
Bardzo je kochał, a szczególnie Cosię. Potem prosił o pokazanie na laptopie zdjęć nie tylko Cosi, ale i wszystkich innych, które pamiętał i tych, których nie znał, które odeszły wcześniej.
A dzisiaj rano dzwoni moje dziecko do mnie i pokłada się ze śmiechu.
Otóż przepytali Gucia jak było u Babci.
-Ekstra!!!!!
-A o czym rozmawialiście?
-Głównie o śmierci :ok:! - odpowiedział Gutuś.
Słońce wychodzi. Nulka też.
Dobrego, spokojnego dnia!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19247
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 03, 2024 17:09 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Czitka, ale to jest największy komplement dla Ciebie :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Bo chciałaś, bo umiałaś z nim porozmawiać.

Gratulacje :ok:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13756
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie lis 03, 2024 19:47 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Andorko, to miłe, co napisałaś, dziękuję. Nie wpadło mi do głowy, że to była bardzo ważna rozmowa, tak jakoś naturalnie samo wyszło, dzieci są mądre. Sam mi wczoraj tłumaczył co to jest życie i że wszystko żyje, zwierzęta, rośliny, pająki, motylki, tak sobie wymieniał i wymieniał a potem poszedł ratować drzewa w ogrodzie, żeby jeszcze nie przeniosły się na chmurkę i że to jeszcze nie ich czas...
Mieliśmy też inny problem, bo Silver zniknął całkiem 5 dni temu i nie przychodził nawet o piętnastej.
Niby nie mój, a właściwie na pewno nie mój, bo to kot zadbany i nie zawsze głodny. Ale miło, że wpadał, Nulka czeka, żeby się trochę pobać, coś się dzieje w jej samotnym życiu. A tu nie ma :( .
Ani rano, ani w nocy, ani w dzień. Co ja się nachodziłam, misek narozstawiałam, najczarniejsze scenariusze jak film nieustannie mi się przesuwały przed oczami. Że ktoś zamknął w garażu, pies, samochód, że chory gdzieś leży, co dzień było gorzej.
Grabię tę trawę w zimnym ogrodzie, żeby zauważyć, bo może przyjdzie.
I co? Nagle idzie sobie, tak po prostu idzie 8O . Prosto na taras. Usiadł jak król, umył łapę, rozejrzał się i...wychoooodzi. Już sobie idzie!
To ja za nim z miską, bo może kilka dni nie jadł i z głodu pada!
Obrazek
Pojadł, ale tak sobie, bez entuzjazmu. Tak z grzeczności tylko.
Tłusty się robi, gdzieś go dobrze karmią :P .
Można spokojnie pójść spać, ufff...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19247
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 03, 2024 19:58 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Jak dobrze, że Silver się znalazł! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70066
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 03, 2024 20:01 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Mądre podsumowanie Gucia, kto by pomyślał, że ma niespełna 6 lat.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 03, 2024 21:55 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

MaryLux pisze:Mądre podsumowanie Gucia, kto by pomyślał, że ma niespełna 6 lat.


w babcię :1luvu: się wdał, ponoć dziedziczenie co drugie pokolenie się odbywa.
Byle nie słuchal beleczego i nie zarażał innych, niewinnych :mrgreen: .
czitko, jak się dziś obudziłam, to bylam pewna, że to molo w mieście miłości jest za krótkie, a prezydent tegoż miasta ma oczy w kolorze amaretto :ryk: :ryk: :ryk:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 03, 2024 22:20 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Izka, nie żartuj sobie, sprawa jest poważna , ze mną chyba gorzej :roll: .
Jeszcze chwila, a na KŁ założę wątek Pana Savyana, będzie konkurencja do japońskich bębniarzy Wojtka :wink:. Ja już wszystkie wywiady z Dimą przerobiłam i nawet na obcojęzycznych stronach byłam, on tam w innych mamtalentach też rozkładał na łopatki publiczność. Gorzej, wczoraj Gucia uczyłam choreografii w kolorku amaretto :strach: .
Nulka śpi na kominku słodko.
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19247
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 03, 2024 23:07 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Uff, jak dobrze ze Silver się pojawił. I że Nulka śpi na kominku. A ten dzień z wnuczkiem to bardzo bardzo ciekawy. I Wasze rozmowy, przemyślenia i wspólne oglądanie zdjęć. Widać że wrażliwy z niego człowieczek i że macie fajną relację.
A to co wkleiła izka53 bardzo mi się podoba. Każdy z nas ma chyba niestety w otoczeniu takie osoby które nie zrozumieją tego nigdy.

Silverblue

 
Posty: 5984
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lis 03, 2024 23:18 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

ja dziś cały dzień walczyłam ze sobą, żeby TŻtowi nie puścić chociaż koralików, ale obawiałam się, że mnie NIE ZROZUMIE :ryk: :ryk:

Trzymaj za mnie kciuki jutro - mam starcie ze służbą zdrowia i powinnam wyjść z domu krótko po siódmej rano. Już mi jest zimno....

Silverblue - jeśli jesteś na Fb to poszukaj sobie "Nie zadzieraj z weterynarzem", facet super pisze. Popełnil też książki dla dzieci - to do czitki, może dla Gucia by się zdaly
https://lubimyczytac.pl/autor/188740/lukasz-lebek

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 03, 2024 23:29 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Oj tak, ja wczoraj miałam tak zakręcony dzień, że mi umknęło podziękowanie Izce za przekopiowanie z FB tego tekstu. Powtórzę za Silverblue, tak, niestety mamy w otoczeniu takie osoby, bardzo to jest przykre :( .
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19247
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lis 10, 2024 22:32 Re: Nulka, jeże, osy i inni goście. I pustka...

Zaglądam na swój wątek prawie po tygodniu i widzę, że ostatniego postu Izy nie widziałam, pewnie odpowiadałam na przedostatni i ...zasnęłam :oops: .
Izka, przepraszam, kciuki miałam trzymać :( A mogę po tygodniu? Masz jakieś starcie jutro? Albo pojutrze? Niekoniecznie ze służbą zdrowia, dowolne :roll: To trzymam :ok: :ok: :ok: ! :wink:
U nas zimno. Palę w kominku, żeby Nulce w nocy było ciepło, grabię te liście bo końca nie widać i przygotowuję Pytona do odbioru.
Silver właściwie już nie przychodzi, może jeszcze raz zajrzał, tak kurtuazyjnie i zniknął. On mądry jest, co będzie się szwendał w taką pogodę, pewnie w domu cieplej.
I właściwie nie dzieje się nic, jest spokój.
To dobrze.
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19247
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 63 gości