trzymam mocno kciuki... ale lepiej się nie cieszyć za szybko bo niespodzianki potrafią być zaskakujące. Ja wczoraj myślałam,że znalazłam cudowny dom dla dwóch moich kotek. Wspaniali ludzie, duży dom, tylko one dwie , bo odeszła im po 17tu latach koteczka... Pojechały, już z nocy miałam filmy, że dobrze się czują, bawią, trochę mnie nawołują, ale nie przesadnie. Tuliły się też do nowych ludzi.. A przed południem telefon- zwracamy

. Nie uwierzycie dlaczego. Syn dziś przyjechał w odwiedziny i zrobił im niespodziankę, przywiózł kociaka od rozmnażacza (po zdjęciach malec wyglądał jak bezdomny) . Trzy koty to dla nich było by za dużo.. no więc moje zwrócone. Jedyne o co mam pretensje to właśnie o takie wspieranie rozmażaczy.. bo później mi taki jeden z drugim mówi- ja nie będę kastrował, na moje kotki są zawsze chętni . Tak... jeden trafił na prawdę dobrze(tyle że będzie sam).. a pozostałe (statystycznie) będą cierpiały

.
Oby z Tydusiem było tym razem już na pewno i bezpiecznie i szczęśliwie- tego mocno życzę