Podobno tak.

I Kai i Sweetie smakowały.
Aż byłam zdziwiona. Buraki nie są złe; ale bez przesady. Takie ugotowane i pokrojone w grubą kostkę mnie osobiście nie powalają. Da się zjeśc oczywiście, ale dla siebie blenduję i robię placki.
Według psów gotowane są przepyszne.
Placki z buraków według psów też są przepyszne.
Kupiłam ostatnio, po wielu, wielu poszukiwaniach, młynek, mały, do przypraw.
I serio ściera/ bo on ma taką małą tarkę/ -i kminek i ziele angielskie. Małe ilości -trochę jak w młynku do pieprzu; ale rzeczywiscie jest efekt.
Wreszcie będę mogła dodawać do placków dużo kminku. I ziele angielskie.
Teoretycznie w młynku do kawy lub do pieprzu lub w moździerzu tez się da -ale efekty, jak dla mnie, były marne.
Uwielbiam kminek.
Dostałam od sąsiadki torbę zielone papryki. I teraz codziennie jem zielona paprykę. Częśc zamroziłam.
To jest śmieszne, bo ja nigdy nie kupuję zielonej papryki -zawsze czerwoną. Najchetniej czerwoną spiczastą.
No ale -teraz mam zieloną paprykę.
Dzisiaj sobie rano zblendowałam 5 sztuk, one sa małe, takie z ogródka, z wodą, orzeszkami ziemnymi i sezamem/niewiele.
Jak mam taką wersję płynną, wyszedł mi litr płynu, to w pracy popijam - i nawet nie wiem kiedy i mi znika.
Ostatnio strasznie mnie ściąga na czerwone/różowe winogrona. Lub czarne/ciemnofioletowe.
zazwyczaj są po 7/10 zł za kilogram.
Ale dzisiaj były i brzydkie i drogie; no to kupiłam sobie zamiast winogron jednego grapefruita. Pyszny był. I taniej wyszło.
Chyba teraz się przerzucę na grapefruity.