» Nie wrz 15, 2024 11:27
Re: akcja zbierania podpisów -zmiana ustawy może się nie uda
A czy kastracja psa który siedzi cały czas w domu, lub za dobrze zabezpieczonym ogrodzeniem czy też w kojcu przyczyni się do zmniejszenia liczby nadmiernego rozmnażania i bezdomności zwierząt? Wątpię w to, że pies który nie ma kontaktu z innymi psami kiedy zostanie wykastrowany, pomoże w ograniczeniu bezdomności. Nie szkodzi że potem może mieć różne poważne choroby? Ważne by był jedynie wykastrowany?
Czy te kraje które chwalą się zmniejszeniem bezdomności na skutek masowej kastracji zwierząt zbadali u siebie problem tych patologicznych hodowli, gdzie rozmnaża się zwierzęta w olbrzymiej ilości i trzyma w strasznych warunkach, czy utrzymują że problemu nie ma, bo to już sprawa prywatna hodowcy i wymiaru sprawiedliwości który nigdy może go nie dosięgnąć bo nikt go nie zgłosi?
Kto będzie kontrolował co się dzieje w kraju w tym zakresie? Zapewne nikt. Będzie bardzo dużo zwierząt, które nie będą bezdomne, bo będą miały dom w postaci patologicznej hodowli, gdzie będą musiały min. spać we własnych odchodach itp.
Dlaczego uważacie że po wprowadzeniu warunków sprzyjających do rozwoju rynku hodowców psów i kotów, nie pojawią się ludzie widzący swoją szansę na biznes na zwierzętach, którzy nie będą patrzyli na warunki jakie będą zapewniać tym zwierzakom,a tylko i wyłącznie na zysk.
Przecież teraz kiedy mamy w Polsce obowiązek wymiany źródeł ogrzewania na ekologiczne namnożyło się mnóstwo firm, które nie mają żadnego doświadczenia poza np. 2 tygodniowym kursem na temat fotowoltaiki.
Mojemu sąsiadowi zakładała panele firma która wcześniej zajmowała się uwaga.... szyciem strojów BHP. Jeszcze nie zaczęli dobrze używać tych paneli bo do był jeszcze nie skończony i nie zamieszkiwany, a już firma była kilka razy coś poprawiać.
Na świecie jest dużo ludzi którzy monitorują rynek i tylko czekają na pojawienie się jakiejś okazji do wykorzystania. Zwierzę zatem może stać się rzeczą, i traktowane będzie jak towar-rzecz. Nie spodziewałabym się że większości będzie zależało na dobrostanie tych zwierząt.
Kastrować to powinno się te zwierzaki które stwarzają zagrożenie. Można też wykonać zabieg sterylizacji czyli przecięcia jajowodów lub nasieniowodów i to też zmniejszy problem rozmnażania się przy jednoczesnym nie pozbawianiu zwierzęcia hormonów płciowych produkowanych przez gonady. Odnośnie znakowania celem odnalezienia zwierzęcia to dziś można też sobie kupić do tego celu obroże z GPSem i przy pomocy satelity umieszczonej na orbicie namierzyć psa czy kota gdzie jest.
Jak komuś zależy, a ma np. wychodzącego kota to kupi mu coś takiego, a jak mu nie zależy, to jaki jest sens aby takie zwierzę było z takim człowiekiem. Chyba tylko na swoją szkodę. Wyrzucony pies czy kot z czipem, nie powinien wracać do takiego właściciela. Może przez to np. stracić życie.
Odnośnie tego dlaczego uważam że nawet te przymusowe kastracje mogą nie przynieść spodziewanego rezultatu tj. znacznego obniżenia się liczby psów w schroniskach to powodem tym jest to jakim jesteśmy społeczeństwem.
Moja siostra np. będąc w Barcelonie na konferencji była świadkiem jak zachowują się tamtejsze służby. Otóż widziała jak jakiejś kobiecie złodziej wyrwał torebkę i zaczął uciekać, ona zawołała patrol policji który się znajdował niedaleko, i oni włączyli gaz do dechy i jechali za tym złodziejem z jej torebką. Analogiczna sytuacja z moją mamą, a policjant który znajdował się w pobliżu zapytał czy złapała złodzieja, a jak nie to jeśli ukradł jej np. dowód osobisty to niech się wybierze na komisariat i złoży zawiadomienie o tym fakcie.
Nie wszędzie zatem da się osiągnąć ten sam rezultat, pomimo podobnych przepisów prawa.
Kastracje może i coś tam zmniejszą, ale ja uważam że nie będzie z tego jakiegoś spektakularnego efektu. Uważam że wielu ludzi ze wsi się na to nie zgłosi z powodów chociażby finansowych. Oni traktują zwierzęta jako inwentarz. Zwierzęta mają zjadać odpadki i bronić podwórka i domu. Jak są chore to nie idą nawet to weterynarza bo im szkoda nawet 50zł czy 100zł żeby zbadał, a co dopiero zlecił badania. Uważam że te psy będą zagrożone po wprowadzeniu tego nakazu. Prawdopodobnie będą robić im krzywdę żeby się ich pozbyć, byle tylko nie zapłacić za kastrację i czipowanie.
Dla mnie to tak wygląda jakby dla organizacji pozarządowych ważny był tylko problem z bezdomnością, nie ważne czy piesze wsi zostanie zamordowany czy wykastrowany. Ważne że nie będzie już zagrażał.