Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Ja do Trójmiasta przez lata jeździłam na wakacje z rodzicami. Było atrakcyjne i w dodatku z Łodzi istniało bezpośrednie połaczenie pociagiem z wagonem sypialnym. Dzięki temu mogłam jakoś dojechać na miejsce - oczywiście rzygając, ale część drogi przesypiałam. No i nikt nie wydziwiał, nie udzielał zbawiennych rad, po prostu robiłam to, co musiałam i co mi najbardziej pomagało przetrwać drogę. Najlepie było, kiedy leżałam, a wtedy pociągi były bardzo zatłoczone i ludzie się awanturowali, kiedy mama chciaļa mnie położyć po prostu w przedziale, nawet w pierwszej klasie. Biletow "sypialnych" było bardzo mało i pamietam, że mama 30 dni przed podróżą ustawiała się rano w kolejce w Orbisie, żeby je zdobyć.
Pamietam, że w porównaniu z Łodzią sklepy w Trójmieście były lepiej zaopatrzone, można było kupić różne fajne rzeczy. A w tamtejszych kinach ogladalam po raz pierwszy cudowne baśnie Disneya - Kopciuszka, Śpiącą Królewnę.
No i tamtejsza kolejka elektryczna była pierwszym środkiem lokomocji, którym nauczyłam się jeździć bez rzygania. Mama zaprowadzila mnie wtedy do jakiegoś zielarza, ktòry dał krople - i po nich udawało mi się przejeżdżać na poczatku jeden przystanek, potem dwa, trzy... Jeśli wynajmowaliśmy pokój w Kamiennym Potoku, to do Sopotu można bylo dojść pieszo, lub dojechać 1 przystanek, a do Gdyni - 3 przystanki. Do Gdańska było już "daleko", chyba z 10 przystanków, to już groziło złym samopoczuciem, więc bywałam tam rzadko.
Ojej, przepraszam, nie zauważyłam że piszę tyle o sobie w watku ślicznej Nolinki! Już uciekam do swojego wątku!
jolabuk5 pisze:Pamietam, że w porównaniu z Łodzią sklepy w Trójmieście były lepiej zaopatrzone, można było kupić różne fajne rzeczy. A w tamtejszych kinach ogladalam po raz pierwszy cudowne baśnie Disneya - Kopciuszka, Śpiącą Królewnę.
MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Pamietam, że w porównaniu z Łodzią sklepy w Trójmieście były lepiej zaopatrzone, można było kupić różne fajne rzeczy. A w tamtejszych kinach ogladalam po raz pierwszy cudowne baśnie Disneya - Kopciuszka, Śpiącą Królewnę.
A ja w latach 80. na zakupy odzieżowo-obuwnicze czasem jeździłam do Łodzi - zaopatrzenie było lepsze niż we Wrocławiu
madrugada pisze:MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Pamietam, że w porównaniu z Łodzią sklepy w Trójmieście były lepiej zaopatrzone, można było kupić różne fajne rzeczy. A w tamtejszych kinach ogladalam po raz pierwszy cudowne baśnie Disneya - Kopciuszka, Śpiącą Królewnę.
A ja w latach 80. na zakupy odzieżowo-obuwnicze czasem jeździłam do Łodzi - zaopatrzenie było lepsze niż we Wrocławiu
Właśnie, też sobie teraz przypominam, że wtedy Łódź była zagłębiem odzieżowym.
MaryLux pisze:madrugada pisze:MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:Pamietam, że w porównaniu z Łodzią sklepy w Trójmieście były lepiej zaopatrzone, można było kupić różne fajne rzeczy. A w tamtejszych kinach ogladalam po raz pierwszy cudowne baśnie Disneya - Kopciuszka, Śpiącą Królewnę.
A ja w latach 80. na zakupy odzieżowo-obuwnicze czasem jeździłam do Łodzi - zaopatrzenie było lepsze niż we Wrocławiu
Właśnie, też sobie teraz przypominam, że wtedy Łódź była zagłębiem odzieżowym.
I obuwniczym. Do tej pory pamiętam sandałki, niby proste, a eleganckie
MaryLux pisze:Dawno nie byłam w Poznaniu
mir.ka pisze:MaryLux pisze:Dawno nie byłam w Poznaniu
a ja wcale w nim nie byłam
mir.ka pisze:MaryLux pisze:Dawno nie byłam w Poznaniu
a ja wcale w nim nie byłam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości