
Mój kocurek ma około 10 miesięcy (znajda z szosy, więc wiek na oko był określany jak do nas trafił końcem października miał 2-3 miesiące). Uznałam, że przyjmę mu za datę urodzin 15 sierpnia 2023

Jadał różności - na początku coś mu ciocia dała od siebie w saszetkach plus suche, potem zanim znalazłam i zamówiłam Dolinę Noteci dla kociąt parę dni jadł Felixa i suche, które dostał

Dziad wcina te karmy, ale tylko 3 smaki: indyk, królik i kurczak. Wołowinę z Cats Plate jadł, potem mu się odwidziało, to samo z kaczką z tych obu firm. Rybnych smaków nie znosi, z ryb tylko smaczki z Cosmy czy Kiwi wcina. Kaczka wchodzi w formie smaczku Ayla, a wołowina surowa. Karmy średnio.
Jest sobie na tych dwóch karmach, ale chciałam mu jeszcze dołożyć z jedną-dwie. Próbował Zooplus Bio - niechętny. Kupiłam zestaw saszetek Catz Finefood Bio - nawet nie chciał spróbować, od razu się odwrócił. Mieszanie ich z karmami nie miało sensu, bo wtedy nie jadł wcale.
Chciałam mu wprowadzić Animal Island (puszki, bo saszety mają nieciekawy skład - ten karmel...) albo Gussto. Naczytałam się, że Gussto jest podrobowe (samo to że 2/3 składu mięso+ serca mówi za siebie), producent do dziś mi nie odpisał na pytanie o dokładny podział na mięso mięśniowe i podroby, więc sobie odpuszczam tę karmę.
Co do Animal Island mam z jednej strony obawy o konsystencję, ale ma fajne smaki... tylko, że Kocio woli jak karma nie jest w formie musu/pasztetu gładko zmielonego. Cats Plate mu bardzo podchodzi z Johna Doga tylko galaretki biorę, chociaż musy jadł też. Zupy omija.
Czy w ogóle mu dodawać coś? Może te dwie wystarczą? Ale chciałam, żeby miał wymiennie coś jeszcze (szukałam saszet, nie puszek), ale skoro pogardził Zooplusem i CF Bio, to nie próbuję.
Przejechałam prawie cały ranking karm z kotuszkowa, jest stary, więc siłą rzeczy sporo się zmieniło i wiele karm z tych bardzo dobrych już jest średniakami... BARF nie wchodzi w grę - on surowe wcina bez niczego dwa-trzy razy w tygodniu, ale czasem ma bunt i nie chce, z dodatkami nie wiem czy by jadł. Gotowany nie, bo on nie chce gotowanego (jedyne gotowane mu pasuje z naszego obiadu, no ale to nie dla niego, z wody bez przypraw niezbyt je).
Może ktoś podaje Animal Island i doradzi czy warto - jak z jakością? Czy spada, czy w miarę trzymają poziom?
Z Wiejską zagrodą miałam problem, całe szczęście, że w trakcie przestawiania kota na John Dog for Cats, bo nowej partii puszek 85g kot nie ruszał i boję się, że z Animal Island może być podobnie, że trafi się gorsza partia, coś zmienią itp. Z John Dog też miałam przeboje dwa razy - raz klikające zakrętki, kot nie chciał jeść karmy, czuć było, że zapach inny. Drugim razem trafiły się spleśniałe galaretki z królika, ale reklamacja poszła i teraz nic się nie dzieje.
Może lepiej próbować go przekonać do smaku kolejnego, a nie nową karmę? Całe pakiety zamawiałam z obu firm - tylko indyk, królik i kurczak zostały na stałe. Mam 12 słoiczków wołowiny z Cats Plate i dziad nie chce. Kaczkę zmęczył jakoś. Sarna nie pasuje, wieprzowina nie, rybne nie - raz dorsza z CP zjadł, ale to jak był dłużej w dzień sam i mu włożyłam, z głodu podjadł.
Widzę, że je te smaki, które jadł jako kociak w karmach dla kociąt - tam zwykle indyk i królik, kurczak i cielęcina z królikiem jeszcze, ale samej cielęciny nie chce, jagnięciny też nie.
Trafiłam też na taką karmę jak Nuta Kota w słoikach - ktoś się może z nią spotkał? Ma jakieś doświadczenia? Warto czy nie?