Wszystko można

Zostawić psa husky pod sklepem w pełnym słońcu, bić psa po głowie, bo zjadł coś z trawnika, kiedy opiekun gadał z kumplem...itd. A kot wychodzący jest szczęśliwy. Ktoś zamieścił dziś post o kocie, którego potrącił samochód tak, że kot wyleciał w powietrze. To kot w typie niebieskiego, długowłosego brytka. Jest na stronie stalowowolskiej fundacji.
Rano podjechałam do Buni. W kuwecie dramat, nie wiem, czy wymiociny, czy biegunka. na chodniku na pewno wymiociny, miski nieruszone. W południe znów podjechałam. Nic nie było ani w kuwecie, ani na zewnątrz, ale kotka nie chce jeść, nawet swoich ulubionych przysmaków winstona. Dałam pastę odkłaczającą, nasypałam trochę węgla, bo pomyślałam o tym lizaniu filtra. Wieczorem pobędę z nią dłużej, zobaczę, co i jak. Martwię się. Oczywiście weekend, zawsze wtedy coś się dzieje.
Były dwie Kulki, kocia mama i Sreberko. Obie zjadły dużo, a kocia mama ogromne ilości. Kotka czeka na mnie, wybiega mi na spotkanie.
Bunia dostanie dzisiaj budkę, na razie chowa się do kostki


Milka przyszła wczoraj na kolację

