» Nie sie 25, 2024 5:38
Re: Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,
Też proszę o linka do zbiórki . Niewiele mogę ,ale chętnie sama coś dorzucę. Nie chciałam Cię zdołować moją wypowiedzią, u mnie tak to wyglądało,ale mam znajomych,którzy przy kilku zwierzakach pozbyli się lamblii bez mopa parowego i nadmiernej dezynfekcji.Wyparzali kuwety codziennie I trochę bardziej niż zwykle sprzątali. Od wetow słyszałam różne rzeczy,ale i między innymi te ,że nie wszystkie ko ty muszą się od siebie zarazić,że obecbie zaczyna się uznawać lamblie za część flory bakteryjnej i jeśli sam wynik pozytywny a nie ma objawów to nieraz się nie podaje leków,że młode koty nieraz potrafią same pokonać lamblie,wyrosnąć ,że lamblie są powszechnie obecne w otoczeniu ,wielu ludzi ,zwierząt jest noscielami i nie wiem o tym ,że może być tak,że jednego dnia mamy słabsza odporność i wyjdzie nam wynik pozytywny a po kilku dniach już ujemny,że odrobacza się nieraz tylko zwierzęta objawowe . U mnie mocno na minus jest to,że mieszkam w kawalerce beż możliwości oddzielania czy kotow czy rzeczy chociaż podczas sprzątania. Wszystko na kupie . Sprzątam mopem a koty od razu po mokrym latają,zmieniam narzuty,włażą pod nią na kanapie . Żelazka też nie mam parowego tylko starodawne takie,nie używałam,choć pewnie to dobry pomysł też. Nie podłamuj się,będzie dobrze, może ktoś jesscze coś dorzuci. Na fb poudostępniam też zbiórkę. Kiedyś,6 lat temu ,tylko przy 5 kotach nie 7 też nowy bezdomniak u mnie mial lamblie i pozbyliśmy się za 1 razem . Wtedy ludzki meteonidazol dostawały. Poza mopem i wyparzaniem kuwet za bardzo nie szalałam że sprzątaniem.
