MaryLux pisze:Szczerze mówiąc jestem załamana. Nikt nie może się zająć Felkiem. Bo na zbyt długo chcę jechać, bo coś tam innego. Profesjonalni petsitterzy są za drodzy jak na moje możliwości (proszę, nie tłumaczcie mi powodów takich a nie innych cen - to nie zmieni możliwości mojego portfela). Nikt nie może go wziąć na dwa tygodnie, a nawet przychodzenie do niego jest zbyt trudne (pytałam kilku osób). Wysłanie do fundacyjnego kocińca jest bez sensu - straciłby wszystko, co udało się nam wspólnie osiągnąć.
No to nie pojadę nigdzie. Szkoda.
Nie rozumiem postępowania fundacji, przecież to ich kot nie Twój. A gdybyś tak niespodziewanie trafiła do szpitala (tfu, tfu, odpukać) to też by nikt się nie mógł zając kotem i siedziałby sam, zamknięty np przez miesiąc.
Za profesjonalną opiekę tez raczej nie Ty powinnaś płacić wg mnie.