Wyłapywanie kotek do kastracji-

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 03, 2024 23:35 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

a czitka ? Obiś, Bratu, Paś, Nulka, Działek...i wszystkie zostały "domne", mniej lub bardziej dzikie.

Gratki :ok: :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 04, 2024 6:33 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

No! I egwusia i Fatka i inni. Na pewno wszystkich osób nie wymienimy, ale myślę że po prostu świat jest dzięki temu lepszy. No choć trochę. :1luvu:

avinnion

 
Posty: 643
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lip 04, 2024 7:13 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Nie czytałam wszystkich historii kociarzy z tego forum, ale uważam że łapanie kota który jest agresywny wymaga dużej odwagi. Wiadomo przecież czym to grozi.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lip 04, 2024 8:05 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Doris2 pisze:Nie czytałam wszystkich historii kociarzy z tego forum, ale uważam że łapanie kota który jest agresywny wymaga dużej odwagi. Wiadomo przecież czym to grozi.

Łapie się w specjalną łapkę a potem trzyma z dala swoje łapki od prętów. :mrgreen: Ot, cała filozofia. No, raczej nie powinno przekładać się go do transportera bo może go rozwalić. Niesie się go w łapce. Potem podbierak lub bezpośrednio idzie do kenela lub na stół. I tyle. Nie jeden domowy mruczek potrafi właściciela zaatakować gdy się go łapie by np do weta jechać a potem gabinet zdemolować. Nie musi być dzikusem. Strach swoje robi.

Kocur czym później kastrowany tym gorzej schodzą mu hormony. Patrząc na buziak delikwenta ośmielę się powiedzieć, ze nie jest stary. Jeszcze mu pucie na policzkach się nie porobiły. Kot po kastracji potrafi zapłodnić kotkę jeszcze około 7 dni. Hormony wyciszają się od miecha do 3. Rzadko dłużej. Lać może i koty i na okolice mimo kastracji. Z reguły wycisza się ale bywają i takie przypadki. Tyle ,że capić tak nie będzie. Koty wolnobytujące mają inne deczko zachowania niż domowe mruczki. W moim stadzie bywały kocice i koty znaczące teren choć wiele lat temu były kastrowane. Szczególnie jak się pojawiał nowy osobnik lub kotka w rujce.
Jak da radę przetrzymaj go. Ale to powinno być spokojne miejsce by wyciszył się. Nie wiem jak zareaguje na kręcące się koty- to raz. Dwa- czy będzie współpracował? Czyli żarł, kuwetkował i dawał coś w kenelu zrobić. Inaczej nie ma sensu trzymać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56008
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw lip 04, 2024 8:07 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Doris2 pisze:Nie czytałam wszystkich historii kociarzy z tego forum, ale uważam że łapanie kota który jest agresywny wymaga dużej odwagi. Wiadomo przecież czym to grozi.

Jak się nic nieprzewidzianego nie wydarzy, to łapanie dzikusa w klatkę jest bezdotykowe.
Ja, powiedzmy na 100 złapanych dzikusów, odniosłam rany raz, jako "świeżak" z braku wiedzy. Karmicielka przyniosła mi kotkę na rękach, a ja chciałam ją ręcznie zapakować do transportera i źle złapałam za kark. Efekt: ręka rozorana od nadgarstka do łokcia tylnymi pazurami i rana gryziona.

Z to nie zliczę ile razy dostało mi się i zębami i pazurami od mojej pierwszej domowej kotki i od aktualnego rudzielca, który est kochanym misiem, pod warunkiem, że nie trzeba nic przy niem zrobić co mu się nie podoba.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13674
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw lip 04, 2024 10:21 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

andorka, u nas Gmina i weterynarze z lecznicy tak właśnie każą obsługiwać koty jak opisałaś o tej pierwszej kotce. Nikt nie da do tego celu żywołapki, tylko masz sama gołymi rękami go złapać, potem masz go przegłodzić u siebie w domu przez zabiegiem który musi być umówiony wiele dni wstecz, masz go trzymać do wykonywanych czynności np. zastrzyków na rękach i wyjmować z transportera własnoręcznie, i dadzą m jeszcze szwy zwykłe z którymi masz jeszcze raz przyjechać za 7 dni.

Żywołapka waży ok 10 kg jak nie więcej,i jej nie podniosę z kotem, a ja jestem po kilku operacjach na kręgosłup i z przewlekłą niewydolnością oddechową i ważę ok 40 kg przez chorobę, i mam sobie tak rozwiązać problem, bo jak mi powiedzieli w lecznicy oni nie będą się narażać.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lip 04, 2024 11:50 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Ja rany wojenne odniosłam przy 6 miesięcznym kocurku - podszedł do jedzenia przy mojej kuzynce, widzę, że zaczęła się na niego czaić, więc poinstruowałam ją "za karczek", ale ona niedoświadczona, złapała za bok - ten zaczął ją gryźć, ale nie chciała go puścić, chciałam ją ratować, pogryzł i mnie. U weta techniczki nam ręce odkażały :ryk:
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 9350
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Czw lip 04, 2024 13:50 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Bardzo dawno temu zostałam poproszona o pomoc w złapaniu dwóch ok. 6 tygodniowych kociaków na działkach. Zaufałam doświadczeniu karmicielki, chodzi o sposób łapania. Dziś już wiem, że to była masakra, że tak nie należy robić. Jeden z kocurków dał się spokojnie wziąć na ręce, drugi był wystraszony. Pogryzł mnie straszliwie, krew się lała, a najgorsze, że wbił mi kieł w ścięgno palca. Byłam na pogotowiu, musiałam. Rany w mięśniach się zagoiły bez problemu, ale bardzo długo palec był spuchnięty i nie mogłam go zgiąć. Kotek okazał się przesłodki, miziak nad miziaki, tylko rządził nim strach. Już wiem jak nie należy łapać kota, naprawdę.
U mnie weci radzą sobie jakoś nawet z bardzo dzikimi, przestraszonymi kotami. Bardzo mnie dziwi to, co Doris 2 pisze. Dostarczam kota w klatce-łapce i tyle. Kotka zostaje w lecznicy ok.10 dni, jest karmiona, dostaje leki, a zdarza się, że po takim pobycie jest nawet trochę oswojona. Kocury są wypuszczane szybciej, oczywiście.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lip 04, 2024 14:44 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Może po prostu cześć Gmin w ten sposób oszczędza, odstraszając chętnych do pomocy. Może weterynarze nie zarabiają dużo na tych kotkach dzikich więc im nie zależy.
Biedne są. Nikt im nie chce pomóc, a ci co chcą są traktowani bez jakiegokolwiek szacunku. Ich zdrowie się nie liczy, można ich narażać na kłopoty i wydatki.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lip 04, 2024 15:48 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Żeby była jasność. Nie korzystam z darmowych sterylek już od dawna. Kiepska jakość usług, że się tak wyrażę. Wolę zapłacić i mieć dobrze zrobioną kotkę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lip 04, 2024 16:11 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

ewar Rozumiem Cię, tyle że ja jestem osobą niepracującą od dzieciństwa, gdyż zostałam w dzieciństwie kaleką na całe życie. Tacy ludzie nie mają tyle pieniędzy by dokarmiać, leczyć i wykonywać zabiegi kotków wolno żyjących na własny koszt. Nie mam nawet samochodu i muszę wszędzie płacić za taksówkę jak chcę dojechać. Taki kraj. U nas w Polsce blokuje się ludziom zarabianie pieniędzy odsyłając ich do licznych poradni specjalistycznych zamiast np. na oddział chorób wewnętrznych i daje się niewielką jałmużnę od Państwa i masz się za to utrzymać w tym wielonarządowo leczyć. Bardzo nieprzyjazne Państwo. 500 plus dostaniesz jak masz odpowiednią ilość punktów w skali Barthel, oprócz tego to świadczenie wspierające o którym tak strasznie trąbili jest w większości przypadków nie przyznawane.Musisz być leżący i nie móc samemu się załatwiać i wkładać łyżki z jedzeniem do ust, wtedy Ci dadzą.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lip 04, 2024 21:05 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Ja jeszcze nie zostałam uszkodzona odpukac. No ale mojego męża pogryzła prawie oswojona kotka też że strachu. Także ja nie łapie w ręce za kark, bo nie potrafię. Nie potrafię tego nawet na dziadku czy podwórkowych.

Zbój ogłosił strajk głodowy. Od wczoraj po zabiegu sik w podkłady, w transporter - w garażu wali jak w bimbrowni, wody nie pije, nie je. Za to współpracuje przy sprzątaniu. Siedzi w transporterze i warczy. Więc transporter przekładam po kenelu w celu sprzątania bez problemu.
Ożywia się tylko jak wiatr i słońce wpada przez drzwi. Dziś mu podałam na patyczku mięsko, ale też wzgardził, ale patyczka nie ugryzł. On był mega agresywny wcześniej. Były sytuację że gonił moje koty, ja mu stawałam na drodze, a on na mnie ruszał. Reflektowal w ostatnim momencie i skręcał gdzieś w bok.
Także nie wiem czy nie będę go musiała jutro puścić jak się wody i żarcia nie złapie. A szkoda, trzymanie w kenelu wydaje się czasem wychowawcze. Kotów tam na razie nie wpuszczam. Raz mi ten pogryziony wszedł, zawarczeli na siebie i tyle.

avinnion

 
Posty: 643
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lip 04, 2024 21:51 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Oby załapał, bo dobrze by mu zrobiło, gdyby trochę posiedział w klatce, testosteron będzie mu spadał stopniowo, więc kazdy dzień się liczy!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69278
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 05, 2024 9:11 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Zjadł w nocy trochę mokrego i dziś też trochę przy mnie. Niestety drży na całym ciele. Wylazł dziś do słońca, nie wiem czy to gorączka czy to dlatego ze zsikal się pod siebie w transporterku i w tej wielkiej kałuży całą noc w transporterze siedział. Bez problemu dał mi tam posprzątać i skoro nie umie w kuwetę, to dałam do środka podkład. Już nie warczy tylko smętnie wyje pytajac: co mi zrobiłaś?? No co mi zrobiłaś??

avinnion

 
Posty: 643
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pt lip 05, 2024 9:24 Re: Wyłapywanie kotek- zbój złapany!

Jeśli zaczął jeść, to już dobrze! :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69278
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google [Bot], kasiek1510 i 1206 gości