» Czw cze 06, 2024 11:43
Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia
Tosia, są takie ziołowe "Tabletki na uspokojenie Labofarm". Spróbuj. Wyciszają trochę. Ja musze miec wiekszy kaliber, bo wiem, ze nie dam rady w tym swiecie tak po prostu przezyc. Kazdy dzien to katorga, a ja juz nie mam sily na walke jeszcze z samą sobą. Wiec probuje.. Minus tych moich lekow, ze zazwyczaj maja szereg skutkow ubocznych. Czesto jest to wybieranie miedzy lepszym złem a gorszym.
Jak wiesz u nas Benek zaczął coś jeść, ale i tak potem zazwyczaj dostaje od nas strzykawkę, bo czas leci a 5 chrupek to za mało. Jak nawet utrzyma się ten stan to jestem szczesliwa. Jedzenie czegokolwiek od czasu do czasu to juz jest dla mnie wiele. Wiem, ze juz nie bedzie jak kiedys.. Dla nikogo z nas.
Na uspokojenie dawalam mu Zylkene, ale tak nigdy nie podawalam kotom nic na depresje i uspokojenie. Oprocz feromonow do kontaktow, bo podczas zimowego okresu kociaki dostaly swira i sikaly po calym domu. Tyle, ze te feromony po paru godzinach zazwyczaj wyłaczalismy, bo czuliśmy specyficzny zapach, ktory na dluzsza mete byl trudny do znienienia. Moze to przez mala przestrzen.
Wydaje mi sie, ze po Zylkene Ben sie troche wyciszyl.
Co do ubrudzenia od jedzenia u nas najbardziej sprawdza sie trzymanie za kark, z głową odchyloną do tyłu i lapki przednie w powietrzu, albo przytrzymywane przez nas. Wtedy jest większe prawdopodobieństwo, ze jedzenie wpadnie do gardla, a kocia sie nie pobrudzi. Ale ostatnio odpuszczamy mu takie jedzonko i bawimy sie z normalnym podawaniem. Na czterech lapkach. Więcej wylatuje i wiecej sie brudzimy. Ja za kazdym razem biorę recznik mocno namoczony cieplą woda i przecieram, a potem rozczesujemy. Ale ja tez ostatnio karmie go glownie liquidem, wiec jest łatwiej. W kazdym razie lepiej sie przemeczyc i jak najdokładniej ją umyc, bo pozniej tez jest latwiej sie domyc.
Rowniez dzialamy pod dyktando karmienia, tabsow, plynow. Wszystko co zamawiam to albo karmy, strzykawki, suplementy. Jak jedziemy na zakupy dla nas samych to niemalze jak wyjazd na wakacje i chwila dla siebie, gdzie i tak ciągle myślę o Beni. Czy cos sam zjadl. Że już musi zjesc.
Od wczoraj Ben jest nieswój. Nie chce chodzić ani szczególnie sam chrupać. Trudno powiedzieć od czego tak. Troche bardziej warczy jakby płyny mu znów "nie siadły". Dzisiaj sprobowalismy Plasmalyte. Zobaczymy... Może po prostu ma gorsze dni..
Ostatnio edytowano Czw cze 06, 2024 17:47 przez
Na Kocią Łapę, łącznie edytowano 1 raz
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert